Alexander Stöckl x Stefan Horngacher

42 2 5
                                    

Dla Herbatka_Rumiankowa ❤️❤️❤️

_____________

Po kolejnej poważnej wymianie zdań, Stefan wyszedł na balkon zapalić papierosa.

Wyjąwszy go, próbował odpalić zapalarkę, z negatywnym skutkiem.

- Niech to szlag trafi! - wrzasnął wyrzucając oba rzeczy gdzieś daleko przed siebie.

Próbował się uspokoić, i poukładać swoje myśli. Wciąż słyszał różne słowa krytyki, które padały wielokrotnie dziś pod jego adresem.

Myślał, że dobrze zrobił, podejmując się wyzwania jakim jest trenowanie zawodników ze swojego ojczystego kraju.

Po sukcesach odniesionych z Polakami, wierzył, że to samo uda mu się osiągnąć z jego rodakami.

Jednak ostatnie miesiące nie należały do kolorowych. Brak miejsca na podium, kilka razy poza pierwszą dziesiątką, a gdyby nie Andreas Wellinger, już dawno mógłby się pożegnać ze swoją posadą.

Zastanawiał się, gdzie popełnił błąd, co zrobił źle? Przecież stosował te same metody co zawsze. Wiadome jest, że zwycięskiej taktyki się nie zmienia.

Horngacher był mężczyzną z krwi i kości, i nie chciał okazywać po sobie, że ma jakieś słabości. W tamtej chwili nie miało to jednak żadnego znaczenia. Swoją złość uwalniał z siebie wraz z łzami, których już nie starał się powstrzymywać.

Do głowy zaczęły mu przychodzić przeróżne pomysły jak zaradzić temu kryzysowi w jakiej znalazł się zarówno on jak i jego drużyna.

Od tego jaką decyzję podejmie będzie zależeć cała jego przyszłość, oraz tych młodych osób, których zdecydował się wziąść pod swoje trenerskie skrzydła.

Wszystkie jego pomysły wracały ostatecznie do punktu wyjścia. Co do punktu czerwone światło.

Jego chwilę ciszy przerwały kroki dobiegające z jego pokoju. Nie próbował się domyślić, kto śmiał zakłócić jego spokój, gdyż wcale nie musiał tego robić.

Ten sposób poruszania się poznałby wszędzie.

Poczuł ciepłe ręce oplatające go w pasie i lekki ciężar na jego plecach.


- Jak się trzymasz Stef?

- A jak myślisz? Znalazłem się między młotem a kowadłem. Nie wiem co robić, to mnie przerasta

- Mówiłem Ci, że tak będzie. Mogłeś przedłużyć kontrakt z Polską, i nie musiałbyś teraz tak tego przeżywać.

- Wiem, ale jak zwykle Cię nie posłuchałem.

- Mógłbyś się do mnie odwrócić? Nie lubię jak mówisz plecami - zrobił to.

- Boję się Alex.

- Czego się boisz?

- Jak to czego? Grozi mi wcześniejsze rozwiązanie umowy, i utrata prestiżu, i tego co do tej pory przedstawiałem.

- Nic Ci nie grozi. Rozmawiałem z Twoim związkiem, i to było tylko ustne upomnienie.

- Bardzo głośne w takim razie, gdybyś tylko słyszał jak mnie potraktowali, zmietli jak śmiecia.

- Chyba zbytnio dramatyzujesz. Sądziłeś, że to będzie spokojna rozmowa przy kawie i ciasteczku? Zwłaszcza po ostatnich złych rezultatach?

- Ty to umiesz pocieszać.

- Chcesz jakiejś mądrej rady z mojej strony?

- Tylko nie palnij czegoś głupiego.

- Palnąć to mogę za chwilę Ciebie, jeśli się nie uspokoisz. Zrób to co ja. Weź sobie urlop, w czasie którego na spokojnie wszystko sobie przemyślisz, i dojdziesz do odpowiednich wniosków. Mi to pomogło.

- Przecież wiesz, że lubię pracować. Odpoczynek jest po sezonie, a nie w jego trakcie.

- A asystentów od czego masz? Oni też mają jakieś swoje obowiązki, i do nich należy między innymi zastępowanie Ciebie w razie Twojej nieobecności.

- Sam nie wiem...

- Nie ma żadnego nie wiem, bierzesz wolne i kropka. Wyjdziemy gdzieś razem, w ciepłe kraje, a oni niech się martwią co robić.

- Naprawdę sądzisz, że to jest dobre rozwiązanie w tych okolicznościach?

- Oczywiście, że tak. Należy Ci się chwila swobody, swoje już przeżyłeś. Dawaj, fajnie będzie. Sam mi powtarzasz, że mam zawsze rację.

- Jeśli sprawisz, że zapomnę o tych problemach, to zgodzę się.

- To na co czekamy? Zacznijmy od razu - puścił do niego oczko?

- W środku nocy?

- A co? Za dnia, kiedy jest największy ruch? Aj Stefan, przez te obowiązki przestałeś logicznie myśleć.

- Może to jest tego przyczyną?

- Masz o tym zapomnieć, później się będziesz martwić. Do pokoju i to migiem.

- Kocham Cię, wiesz o tym?

- Aż za bardzo. Ja też Cię kocham, strasznie mocno - pobiegli z powrotem do środka, zasuwając przy tym roletę.

A co reszty, to już wiedzą tylko oni.






ONE SHOTS II Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz