Stephan Leyhe x Micheal Hayboeck

72 7 3
                                    

Dla _julsse_

_____________

Stephan leżał sobie na łóżku przeglądając w telefonie wiadomości na Instagramie, których nie było mało, szczególnie jeśli chodzi o komentarze i polubienia jego zdjęć jakie tam dodaje.

Nagle jego uwagę zwróciło jedno z tych postów, które miało już swoje lata.

Uśmiechnął się smutno. Wiedział, że to już przeszłość, do której nie należy wracać. A pomimo tego, nadal nie potrafił się pogodzić z tym wszystkim co się stało między nim, a jego chłopakiem. Już byłym chłopakiem, i ich historią jaką wspólnie stworzyli, która przeszła do stron, do których nie należy już zaglądać.

Wciąż go to bolało. Mocno.

Czy może istnieć coś gorszego od złamanego serca, które trudno jest ponownie zapełnić miłością?

Stephan jednak się nie poddał. Stara się zapomnieć, wyrzucić z pamięci tamten widok, przez który nie potrafił spokojnie zasnąć. Jedna scena, która jednym ciosem zniszczyła ich związek, a przede wszystkim, tamtego Stephana.

Z początku nikomu o tym nie mówił, jednak jego przyjaciele z kadry, już dawno o tym wiedzieli, tylko nie chcieli go bardziej tym dobijać. Jedynie co mogli zrobić to wspierać Leyhe i poprawić mu humor.

Ich starania niestety szły na marne. Nic nie było w stanie tego zrobić.

Do czasu.

Kiedy nie spodziewał się, że życie postawi na jego drodze swojego anioła stróża, niespodziewanie spotkał Michaela.

Do tamtej pory byli tylko zwykłymi kolegami z dwóch przeciwnych drużyn. Do ich głównych zadań należała rywalizacja, co wcale nie oznaczało, że nie rozmawiali ze sobą.

Zawsze, kiedy mieli to tego okazję, szli wraz ze swoimi ówczesnymi partnerami do baru lub klubu, by spędzić razem miło czas.

Dużo o sobie wiedzieli, chociaż wtedy tylko tak myśleli. Cóż bardziej mylnego.

Jak skończyło się wtedy to spotkanie? Od szczerej rozmowy, po płacz. Stephan pozwolił mu przenocować w swoim pokoju. Nie chciał go zostawiać samego w tym stanie. Micheal był mu wtedy bardzo wdzięczny. Potrzebował właśnie osoby, której będzie mógł się wyżalić ze swoich problemów.

Dlaczego więc przyszedł do niego? Sam tego nie wiedział. Zdążyli się trochę poznać, a ponadto nie chciał zbytnio, aby jego kadra o tym wiedziała, bo jeszcze by to komuś wypaplali.

Tym więc, dwie skrzywdzone przez los osoby, dostały drugą szansę, na szczęśliwsze życie.


Z jego zamyśleń wyrwało go pukanie do drzwi, a po chwili zobaczył blondyna, na którego widok szczerze się uśmiechnął.


- I jak poszło? Zrozumiał przekaz?

- Wychodzi na to, że tak. W końcu pogodził się z tym, że już nigdy nie będziemy razem.

- Chodź tu do mnie kochanie - szatyn wystawił ku niemu rękę, którą ten złapał, i położył się obok niego, od razu się do siebie przytulając - jestem z Ciebie dumny Michi, już nie musisz się martwić Kraftem.

- Też się z tego cieszę, strasznie mi użyło, ale...

- Co ale?

- Wciąż nie mogę pogodzić się z tym, że wybrał Marisę niż mnie. Jednym słowem skreślił wszystko co wcześniej mi obiecywał. Nie wierzę, że łatwo przyszło mu to zrobić.

- Nie kochasz mnie już?

- Przecież wiesz, że Cię kocham. Tylko dalej nie potrafię tego zrozumieć. Tyle lat poszło do kosza. Najlepiej wiesz, jak się teraz czuję.

- Jak nikt inny. W moim przypadku akurat było inaczej.

- Pieprzony Wellinger. Zachciało mu się wchodzić w jakieś układy, i teraz został z niczym. Zasłużył sobie na to. Wcale mi go nie żal. Dupek.

- Możemy do tego nie wracać Michi? To już przeszłość. Chciał pomóc Kamilowi, zwrócić na siebie uwagę Petera, oczywiście, nic mi o tym nie mówiąc. Skończyło się inaczej, ale karma wróciła, i jak on ode mnie wcześniej odszedł, tak też niedługo zrobił to Kamil w jego przypadku.

- Nie doceniałem wcześniej tej jego żony. Jak jej jest na imię?

- Ewa.

- A ponoć to kobiety są niezdecydowane. Wychodzi na to, że mężczyźni wcale nie są lepsi.

- Jeśli kiedyś do twojej główki przyjdzie Ci zrobić coś podobnego, to przysięgam Ci, że znam słowo zemsta. Poproszę Prevca o pomoc, i będziesz mnie błagał, żebym do Ciebie wrócił.

- Nie mów tak nawet. Gdzież bym ja był w stanie o czymś takim myśleć? Jesteś mój, i tylko mój. Nikt i nic tego nie zmieni.

- Trzymam Cię za słowo. A jeśli już wspomnieliśmy o Prevcu, może go dzisiaj gdzieś wyciągniemy na miasto? On też wciąż mocno przeżywa tą całą akcję.

- To bardzo dobry pomysł. Dwa serca już uzdrowione, jeszcze zostało nam trzecie. Tylko nie zapominaj, kto z naszej dwójki jest Twoim chłopcem.

- Nigdy o tym nie zapomnę.

- Okej, pora wstawać, i iść po to nasze nieszczęście. Może bracia go jeszcze nie zdążyli czymś wkurzyć - Hayboeck wstał, kierując się w stronę drzwi.

- Daj mi znać, kiedy mam Ci przyjść na ratunek.

- Już dawno to zrobiłeś. Za co jestem Ci bardzo wdzięczny.

- Nie ty mnie tak, jak ja Tobie. Kocham Cię Michi - posłał mu całusa.

- Nie tak, jak ja Ciebie Steph - złapał dłonią niewidzialnego buziaka, i przysłał mu swojego, po czym wyszedł z pomieszczenia.



ONE SHOTS II Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz