Marius Lindvik x Robin Pedersen

115 7 14
                                    

Dla Herbatka_Rumiankowa, mam nadzieję, że Ci się spodoba 😁

___________

Kolejny raz nie mogę zasnąć. Przewracam się w łóżku z boku na bok, chcąc choć na chwilę odpocząć.

Jednak pomimo usilnych starań, i wypiciu ziołowej herbatki na uspokojenie, nie udaje mi się osiągnąć zamierzonego efektu.

Jest to kolejna rzecz jaka mi się nie udaje. Mam dość, muszę się przewietrzyć i wszystko przemyśleć.

Wychodzę więc na balkon, i zapalam papierosa, dzięki czemu mogę choć na chwilę się odstresować.

Od czego się zaczęły moje problemy ze snem i koncentracją? Mam na to jedną jedyną przyczynę, a raczej osobę. A jest nim chłopak, którego miałem szczęście poznać.

Robin - bo tak się on nazywa, jest poza Johannem jednym z najprzystojniejszych i najmilszych osób z naszej kadry, poza tym, zawsze mogę mu się zwierzyć z różnych problemów.

Oczywiście nie mogę mu powiedzieć, że jestem w nim od dłuższego czasu zakochany, bo z całą pewnością zakończy to naszą długoletnią przyjaźń. A tego bym nie przeżył. Za bardzo pragnę go w swoim życiu, żebym miał go od tak stracić.

Zresztą, taki gość jak on, nigdy by nie poleciał za takim kimś jak ja. Ma wierne rzesze fanek, które na jego widok piszczą jak szalone. Sam bym się chętnie do nich dołączył, ale jego uszy od naszych wrzasków mogłyby nie wytrzymać. Tak właśnie na mnie działa, nic na to nie poradzę.

Trudno, wolę go mieć jako przyjaciela, nic wcale. Mogę dalej chodzić niewyspany, i żyć w swoim wymarzonym świecie, byle tylko móc usłyszeć jego głos, i spoglądać w jego oczy, przez które natychmiast odpływam do innego wymiaru.

Mam tylko obawy, że któregoś dnia się zorientuje, że coś do niego czuję. Dlatego bardzo się pilnuję, żeby czegoś nie schrzanić. Nie może dowiedzieć się prawdy, po prostu nie ma innej opcji.

Kolejnym dla mnie przekleństwem jest to, że muszę dzielić z nim pokój w hotelu. Z jednej strony nawet się z tego cieszę, zaś z drugiej z oczywistych przyczyn, trudno mi jest udawać ze wszystko jest ze mną w porządku. Przynajmniej mogę w taką noc jak ta, uważnie się mu przyglądać, obserwując jego twarz i unoszącą się a następnie opadającą klatkę piersiową.

- Marius, co się dzieje? Nie możesz spać? - z moich rozmyślań wyrwał mnie ten głos, którego mogę słuchać w nieskończoność

- Jak widać. Wracaj do łóżka, chwilę tutaj jeszcze postoje i zaraz też wracam.

- To nie pierwsza taka noc, co nie? - stanął obok mnie, opierając się o barierkę.

- A ty skąd o tym wiesz? Myślałem, że działam dyskretnie.

- Nie tylko w tej sprawie, prawda? - teraz byłem w szoku, czy on już wie?
Spojrzałem na niego, udając, że nie wiem o co mu chodzi.

- O czym ty mówisz?

- Dobrze wiesz o czym. Myślałeś, że niczego nie zauważę? Tego w jaki sposób na mnie patrzysz, jak się przy mnie inaczej zachowujesz, oraz to, że od jakiegoś dłuższego czasu chodzisz wyraźnie zmęczony i niewyspany. Marius, mam do Ciebie tylko jedno pytanie, ale oczekuję szczerej odpowiedzi. Nawet nie próbuj skłamać, bo do tej pory źle Ci to wychodziło - kiwnąłem głową zgadzając się, chociaż miałem w niej już różne czarne scenariusze, których tak się przecież bałem - Czy ty jesteś we mnie zakochany?

Strumień potu zaczął lać się po moim ciele tak intensywnie, że na tym balkonie za chwilę powstanie fontanna.

Muszę mu coś odpowiedzieć. Mógłbym też uciec, ale co mi to da? On tej rozmowy na pewno mi nie odpuści, i tym bardziej pozna odpowiedź. Zostałem zapędzony w kozi róg. Oby tylko nie krzyczał.

- Robin, tylko nie krzycz proszę. Tak, jestem w Tobie szaleńczo zakochany. Myślałem, że nikt tego nie zauważy, a już zwłaszcza Ty. Zrozumiem, jeśli nie będziesz chciał ze mną dzielić pokoju, ale nie kończmy tej znajomości, możemy udawać, że nic się nie stało? - w tym czasie kiedy to mówiłem, zaczął się do mnie powoli zbliżać, łapiąc moją twarz w swoje dłonie, a to co się stało zaraz po tym, jest czymś trudnym do opisania.

Pocałował mnie! Nie mogę w to uwierzyć! Moje serce zaczęło krzyczeć. Dobrze, że chociaż mózg mi jeszcze sprawnie działał, dzięki czemu natychmiast odzyskałem logiczne myślenie, i mogłem oddać pocałunki.

Gdy oderwaliśmy się od siebie, chcąc złapać oddech, spojrzeliśmy sobie w oczy któryś raz z kolei tej nocy.

- To znaczy, że ty też...

- A jak myślisz? Inaczej bym Ciebie nie pocałował - zaśmiał się, a ja razem z nim - Kocham Cię Marius, i bardzo żałuję, że nie powiedziałem Ci tego wcześniej. Nie miałem pojęcia, że możesz coś mnie czuć.

- To tak samo jak ja. Na całe szczęście najtrudniejszą rzecz mamy już za sobą. Też Cię kocham Robin, nawet nie masz pojęcia jak bardzo.

- Doskonale o tym wiem, czasem jeden gest mówi wiele niż tysiąc słów.

Od tamtej chwili znów sypiam całe noce, tym razem jednak w objęciach osoby którą kocham nad życie, w jego silnych ramionach, w których czuję się bezpiecznie.

ONE SHOTS II Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz