magnolia

45 11 4
                                    

Jest piękna jak magnolie, ale w środku gnije.
Oszukała swoim wdziękiem, zostawiła na pożarcie.
Dała myśleć że ofiarą, gdy trucizna mnie zjadała.
Dała myśleć żem ja wilkiem, gdy się w lesie trzęsłam sama.
O nią dbałam, ją kochałam,
Tą magnolię podlewałam,
Lecz ta uschła mimo tego.

Razem ze mną rozkwitała,
Lecz i tak mnie zostawiała.
Myślałam że dobra
Lecz ta, jad skrywała.

Zostawiłam tą magnolię.
Nie trzymałam jej przy sobie.
Lecz jej piękno zachwycało.
Nie wróciłam by ją podlać,
I o dziwo dalej rosła.
Czy chce wrócić?
Nie wiem tego.
Teraz mnie już nie uwiedzie.
Teraz będę rosła bez niej.

Jaśmina Trzos.

Wiersze Z Dobrego Serca I Natchnionych MyśliOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz