Ta świeca paliła się tak długo.
Związała nas przysługą.
Ale każda świeca w końcu gaśnie.
Wmawiałam sobie że nasza, nigdy nie zgaśnie.
Że wytrzyma wieczność.
Że to wręcz konieczność.Jej ogień mnie pobudzał, ocieplał.
Nasz podmuch go zaniedbał.
I ciepła w końcu zabrakło.
Utrzymanie wspólnej radości blakło.
Wszystko co stworzyłyśmy wyblakło.Podmuch mojej naiwności,
I twojej, działającej na mnie negatywności,
Zgaszał naszą świece.
Blask nie utrzymywał się już na naszej opiece.
Zatopiłam się w braku zaufania rzece.
Tonę w wspomnień bibliotece.Mimo wiatrów, zimna, gniewu.
Dalej tęsknię za tym światłem.Za każdym razem,
Gdy na resztki naszej świecy patrzę,
Szczerze płaczę.
Bo wiem że tego płomienia już nie zobaczę.Tej świecy już nie da się zapalić,
Nie damy rady tego ognia, znowu rozpalić.Został nam tylko wosk, kapiący z naszych dusz.
I osiadający na nim, pytania "jeśli?" kurz."Jeśli?"
A jeśli któraś z nas znowu spróbowałaby rozpalić świece?
Czy utrzymałybyśmy jej płomyk?
Chyba nigdy się nie dowiemy.
Bo od każdej nadziei iskry wiejemy.Ja jej nie zapalę.
Choć tęsknię za tymi iskrami.
Wiem że nie będzie już tego samego, między nami.Ty, próbujesz.
Knot wyschnięty, delikatnie całujesz.
Ale wiem, że już tego samego z naszą świecą nigdy nie poczujesz.
I i tak zimnem płomień oplujesz.Na mnie już nie żerujesz,
Już nie ryzykujesz.Kiedyś tworzyłyśmy światło.
Teraz po nas został tylko popiół.Jaśmina Trzos.
CZYTASZ
Wiersze Z Dobrego Serca I Natchnionych Myśli
PoetryZbiór o moich uczuciach, naturze i doświadczeniach życiowych. Każdy może zinterpretować moje wiersze jak chce. Mam nadzieję że zostaną dobrze przyjęte. 𝑇𝑒𝑛 𝑧𝑏𝑖𝑜́𝑟 𝑗𝑒𝑠𝑡 𝑑𝑙𝑎 𝑤𝑠𝑧𝑦𝑠𝑡𝑘𝑖𝑐ℎ, 𝑘𝑡𝑜́𝑟𝑦𝑐ℎ 𝑠𝑒𝑟𝑐𝑎, 𝑠𝑘𝑙𝑒𝑗𝑎𝑛...