-Oczami Avy-
Nasza rozmowa toczyła się dalej o wszystkim i o niczym, dostaliśmy jedzenie, kai wziął sushi na pałeczki i podsunął mi pod mordę, więc odpowiedziałam tym samym.
Randka minęła spokojnie, no randka jak randka. Na samym końcu wziął mnie na wzgórze z którego było widać zachód słońca.
Kai: Podobało ci się?
Ava: Cudownie było, i po za tym tu jest pięknie
Kai: Cieszę się że ci sie podobało, często tu latam jak mam dość kłótni Jay'a i Cola.
Ava: Rozumiem, kai chce ci coś wyznać...
Kai: Co tam młoda?
Ava: Chyba się w tobie zakochałam...
Kai się uśmiechnął i podszedł do mnie
Kai: A wiesz że ja w tobie też?
Ava: S-serio?
Kai: Tak ava
Popatrzył głęboko w moje oczy, zaczęliśmy do siebie podchodzić, nasze ciała się spotkały a zaraz po tym usta, brunet miał tak ciepłe usta że nie chciałam przestawać, nic nie może trwać wietrznie.
Usiadłam pod drzewem i patrzyłam się w horyzont, chłopak usiadł obok mnie, a ja sie wtuliłam w niego.***
Wróciliśmy na perłę
Nya: No witam gołąbeczki jak randka?
Cole: JAKA RANDKA KAI MIELISMY NIE KRAŚĆ SOBIE DZIEWCZYN!
Kai: No wiesz, wybrała tego lepszego
Cole się na niego rzucił i zaczęli się napierdalaćJprdl co za neptyki...
Wyczarowałam sobie popcorn i siadłam na schodku oglądając jak chłopaki się biją.
Lloyd: eeeee nie uważacie że warto było by ich ogarnąć?
Ava: Ja tam mam dobre show
Zane: Z moich obliczeń wynika że kai może zaraz nie wytrzymać.
Lloyd: Koniec z tym
Zane wziął cola a Lloyd kaia
Jay: Przypomina mi to coś
Nya tylko przewróciła oczami i poszła do środka
Wyrzuciłam popcorn za siebie i ruszyłam w stronę chłopaków
Ava: Skończyliście już?
Cole: Ja jeszcze nie skończyłem, Zane do chuja puść mnie
Zane: Nie ma mowy
Stanęłam między nimi
Ava: O co wy się wgl kłócicie?
Zgrywanie głupa w takich sytuacjach to najlepsza rzecz na świecieCola: O ciebie, nawet szansy nie dostałem, bo ten grzyb musi mi przeszkadzać.
Kai: Ja grzyb? Po patrz na siebie skamielino.
Cole: Ta? lepiej być skamieliną niż latać do każdej laski, mam ci przypomnieć co stało się na ognisku?
Ava: DOŚĆ KURWA BO ZARAZ SIĘ ROZMYŚLĘ I ŻADEN Z WAS NIE DOSTANIE SZANSY.
Odeszłam w stronę wejścia i skierowałam się do kuchni, zrobiłam sobie naleśniki z nutellą. Siedłam i zjadłam, przyszedł do mnie Lloyd
Lloyd: Uspokoiłaś się już trochę?
Ava: Nic mnie tak nie uspokaja jak jedzenie, lloyd co ja mam w tym momencie zrobić?
Lloyd: Nie wiem jak ci doradzić szczerze. Poczekaj na razie i może idź sie prześpij czy coś, bo jutro zaczynamy treningiem
Ava: Dobry pomysł, chcesz naleśnika?
Lloyd: Daj spróbować
Ava: Masz
Blondyn wziął polał sobie jeszcze czekoladą i ukroił kawałek
Zaświeciły mu się oczy
Lloyd: Genialne
Nagle usłyszeliśmy alarm.
Lloyd: No to chyba skończymy jeść później, chodź
Pobiegliśmy na kokpit, po chwili byli wszyscy
Nya: Włamanie do muzeum
Ava: Mogę lecieć z wami?
Kai: Ni..
Cole: Pewnie, kiedyś musi byc ten pierwszy raz, leć się przebrać
Nya: Zgadzam się z colem, nie ma co przedłużać
Poszłam do kibla, na szczęście wszystko słyszałam
Kai: leci ze mną!
Cole: No chyba cię pogrzało, ona ze mną leci , z tobą już latała
Kai: No i co ?
Wyszłam z łazienki w stroju i mieczami na plecach
Kai,cole: Lecisz ze mną!
Cole: latam lepiej niż kai
Kai: Znasz mnie wybierz mnie
Cole: Ja to coś nowego, zawsze można spróbować
Ava: W jedną strone mogę leciec z Colem w drugą z kai'em
Kai, Cole: PIERWSZE ZE MNĄ!
Kai: Nie bo ze mną
Cole: Ze mną
Nya: Chłopaki nie mamy czasu
Ava: Chuj lecę z zanem
Zane: Czuję się wyrużniony
Polecieliśmy, całą drogę chłopaki się sprzeczali i dogryzali sobie
Ava: Oni tak zawsze?
Zane: To nowość, przeważnie jay się kłócił z Colem, ale domyślam sie o co się kłóca.
Ava: Problem w tym że nie wiem co robić
Wylądowaliśmy
Zane: Zrób tak jak ci serce podpowiada, poczochrał mi głowę i zmierzaliśmy w stronę muzeum, weszliśmy i zaczęliśmy się rozglądać.
Lloyd: Rozdzielimy się, każdy w inny korytarz, Poszłam w swoją stronę, przeleciał przede mną czarny dym
Co do chuja...Nagle wszystkie lampy zgasły i zaczęłam odpływać pomału do póki nie straciłam przytomności.
-Oczami Lloyda-
Szłem korytarzem doszłem na hol gdzie stał grundal, lampy się wyłączyły, więc rozjaśniłem sobie okolice emergią. Wokół mnie pojawił cię dziwny dym i czmychnął przede mną czarny dym. po chwili odpłynąłem.
-Oczami Zane'a-
Przejrzałem wszystkie zakamarki, nikogo nie znalazłem, doszło do jakiegoś zwarcia i światła zgasły, wyciągnąłem latarkę
Pixal: Zane uważaj wyczuwam zagrożenie
Zane: Co złego może stać się w muzeum?
Czmyknęło coś za mną
Zane: Pixal chyba miałaś rację
Pixal: Teraz się dowiedziałeś?
Ponownie cos przeleciało obok mnie i pojawił się dziwny dym
Zane: Kim jesteś?
Starałem sie być stanowczy ale nie ukrywam czułem nie pokój
: Oj za niedługo się dowiesz
Zane: Nie boje się ciebie, nie ważne kim lub czym jesteś.
: Dlaczego mój dym na ciebie nie działa?
Zane: Jestem nindroidem, na mnie takie zagrywki nie działają
: To rozprawię się z tobą w inny sposób
Latarka zgasła, poczułem się dziwnie, tak jakbym tracił kontrolę nad swoim ciałem.
Pixal...-Narrator-
Z resztą ninja stało się to samo, dziwny dym opętał blaszaka. Używając swojej mocy przeteleportował ich do swojej rezydencji, gdzie pozamykał ich w lochach i pozbawił mocy dziwnym przedmiotem....
-Oczami Avy-
Ocknęłam się w pomieszczeniu w którym byliśmy wszyscy.
Cole: Nareszcie sie obudziłaś
Kai: Już baliśmy się że się nie obudzisz
Lloyd: Nic ci nie jest?
Ava: Głowa mnie boli a po za tym to nic
Przyszedł zane
: Widzę że wszyscy się obudziliście
Ava: Zane? Brzmisz jakoś inaczej
: Ah tak? Nie martwcie się o blaszaka pożyczyłem sobie jego ciałko
Lloyd: Czego od nas chcesz?
: Nic osobistego, tylko waszych mocy żywiołów
Cole: Zapomnij o tym
: Wy juz nic do gadania nie macie, blaszak podobnie więc mogę wam do oddać.
Wyszedł z niego, a bardziej wyleciał czarny dym ...
Jesteśmy w dupie...CDN...
CZYTASZ
„Cień miłości „ //NINJAGO// Część 1
FantasyNa turnieju żywiołów ninja natykają się na tajemniczą dziewczynę. Avallia Milson z początku dogryza ninja, lecz za sprawą kai'a zmienia do nich podejście. Przeżywają wiele zabawnych przygód jak i też tych budzących grozę. Ava przypadkiem sprowadza...