~Rozmowa z Kai'em~ 1

126 8 5
                                    

Za 2 godziny miały się zacząć pierwsze pojedynki, wyszłam z tej sali i stanęłam oparta o budynek, wyciągając ostatniego szluga z paczki

No fajnie, do końca bez szlugów. Wgl chuj wie ile będziemy tu siedzieć i czy wgl wrócimy. Ale chuj

Nie wzięłam zapalniczki więc starałam się odpalić poprzez moją moc, ale czerwony ufoludek zrobił to za mnie.
Czego ten menel chce jezu dajcie mi odpocząć, chociaż chwilę w spokoju, spać nie mogę bo ten niebieski drze morde w pokoju obok.

Ava: Czego?
Kai: Chciałem porozmawiać...
Ava: A mianowicie oo?
Kai: No nie wiem, poznać się czy coś , w grupie siła

Ava: Jeśli ogarniesz swojego elektrycznego kolegę  żeby nie darł się tak , bo ludzie chcą spać
Kai: Da się zrobić
Ava: No to gadaj
Kai: Jak chyba wiesz jestem Kai, mistrz ognia
Ava: Ava, mistrzyni żywiołu który chcesz poznać.

Zmrużył oczy ale od razu się otrząsnął

Kai: Co aż taka tajemnicza jesteś?
Wsm nie jest zły ale nie można tu nikomu ufać

Ava: Potrafię podnosić, przyciągać bądź odpychać dowolne przedmioty w zasięgu mojego wzroku.
Kai: A mogę się dowiedzieć jak się nazywa twój żywioł czy to też tajemnica?

Kurwa, co by tu wymyślić, nie powiem mu przecież prawdy...Ava: Jestem mistrzynią przyciągania...Doskonale z tego wybrnęłaś dziewczyno.

Kai: Ahhh mogłem się domyślić..
Ava: Powiedz mi czemu jesteś dla mnie miły? Przecież wyśmiałam twojego przyjaciela przy wszystkich.
Kai: Wiesz, przekonałem się że czasami watro pierw poznać i pogadać z człowiekiem za nim zacznie się go oceniać.
Kurwa nie wpadłam na to, sprytny jest

Ava: Nigdy nie myślałam o tym w taki sposób, przepraszam.

Kai: Masz jakieś zainteresowania?

Ava: Nie koniecznie, przeważnie czas spędzam w sposób siedzenia w słuchawkach na dachu mojego bloku
Kai: Trochę niebezpieczne
Ava: E tam, przynajmniej w domu nie drą na mnie mordy bo odkurzyłam krzywo czy coś nie wiem nie słucham ich, dlatego siedzę na dachu i mogę w spokoju przy okazji palić w spokoju.
Kurwa nie powinnam mu tego mówić...
Kai: Wybacz nie wiem jak to jest, moi rodzice odeszli jak byłem mały, zostałem sam z młodszą siostrą.
Kurde to chujnia ale czy mogę mu do końca zaufać? Skoro mi powiedział taką rzecz, i czemu mi ...
Zauważyłam że posmutniał
Ava: Przepraszam nie wiedziałam, nie wiem co powiedzieć...
Kai: Nic nie szkodzi, nigdy nie myślałem żeby zostać ninja, przejąłem biznes po ojcu i byłem początkującym "kowalem".
Ava: Jesli nie masz nic przeciwko że zapytam, ale w takim wypadku czemu zostałeś ninja?
Kai: Mistrz wu kiedyś do mnie przyszedł i powiedział że odziedziczyłem moce ognia po ojcu, z początku nie chciałem iść, ale armia szkieletów garmadona porwała moją siostrę, i nie miałem wyboru, chciałem ją uratować...
Ava: Czekaj czekaj garmadon? On czasem z wami nie przypłynął?
Kai: Tak ale długa historia nie na teraz i w tym miejscu.
Ava: Rozumiem, powiedz nie odczuwasz pustki?
Kai: Po dołączeniu do drużyny, oni stali się moją rodziną, braćmi i właśnie po to tu przypłynęliśmy, żeby odnaleźć jednego z nas...
Ava: też bym tak chciała...
Czemu on mi to wszystko opowiada, zaufał mi tak szybko? 

Ava: Nie rozumiem tylko czemu mi to wszystko mówisz.. nie znasz mnie wgl i opowiadasz mi historię swojej rodziny..
Kai: Wiesz wsm nie wiem czemu, czułem potrzebę wyżalenia się...
Ava: Czemu akurat mi? Przecież masz przyjaciół ze sobą.
Kai: Czuje że jesteś osobą do zaufania, co ty na to żeby trzymać się z nami?
Ava: Jeśli reszta nie będzie miała z tym problemu to czemu nie..
Kai: Wszystko fajnie ale co tak śmierdzi?
Ava: Kurwa filtr mi się do połowy zjarał
Od razu wyjebałam peta, a bynajmniej to co z niego zostało
Kai chciał już iść do środka, poczułam nagłą potrzebę żeby wyjawić mu prawdę...
Ava: Poczekaj, jest coś o czym chciałabym żebyś wiedział...
Kai: Co tam
Ava: Tylko nie tu
Kai: Prowadź

Wskoczyliśmy na dach, tam gdzie się przez przypadek znalazłam wcześniej.
Kai: Więc?
Ava: Moja moc nie polega tylko na tym o czym ci powiedziałam...
Kai: Co znaczy polega..
Ava: Nie używam rąk do panowania nad mocą, a umysłu.
Kai: No to tłumaczy czemu na statku zeskoczyłaś jak gdyby nigdy nic
Ava: Posiadam żywioł wyobraźni, to znaczy że mogę zrobić wsm wszystko co wymyślę .
Kai: Czemu nie powiedziałaś od razu
Ava: Nigdy nikomu o tym nie mówię, jesteś pierwszą osobą która wie o tym.. Boję się że ludzie wokół będą odczuwać że chwalę się moca i wywyższam się nam reszta...
Kai: Ava, żywioł jest tutaj

Wskazał na moje serce

Kai: To kwestia genów to co przejęłaś od rodziców.
Nie wybierasz sobie mocy masz ją w sobie po prostu i to nie powód do strachu, mogę ci pomóc ogarnąć coś
Ava: Dziękuję kai, potrzebowałam tych słów, dalej dokładnie nie wiem kim dokładnie jestem i co potrafię, cieszę się że mogę komuś tu zaufać.
Kai: Słuchaj to nasza pierwsza rozmowa ale chce żebyś wiedziała że możesz na mnie liczyć, mamy pokoje obok, w razie jakiegoś problemu, koszmaru , po prostu zapukaj w balkon albo przyjdź drzwiami jak chcesz.
Ava: Dziękuję
Zrobić to czy nie? Tak nie tak nie tak nie... zrobię nie mogę się bać...
Przytuliłam się do kai'a, chłopak mnie objął i pogłaskał po głowie
Ale on ma ciepłe ciało
Chciałam żeby ta chwila trwała wietrzność, potrzebowałam osoby która mnie zrozumie, nie spodziewałam się że znajdę ją tutaj...

-Oczami Kai'a-

Dziewczyna przytuliła się do mnie, ździwiłem się lekko że z wrednej małpy nagle taka słodziutka kruszynka, objąłem ją i usłyszałem tylko westchnięcie z ulgą. Niby Lloyd kazał mi uważać i nie przywiązywać się do niej, ale mogę troszeczkę oszukać i zakręcić się wokół niej. Chłopaki mają dziś wolne, ja mam walkę z Ashem, mistrzem dymu. A w nocy reszta wpada do mnie i lecimy szukać naszego nindroida.

CDN

„Cień miłości „ //NINJAGO// Część 1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz