Jess

82 6 0
                                    


Jess przywykła do pożądliwych spojrzeń mężczyzn i ukradkowych, pełnych podziwu lub zazdrości, cichych szeptów dziewczyn. „Tak to już jest, kiedy stanowisz najlepszą partię w szkole i to nie tylko ze względu na status materialny" - mawiała, choć nie były to jej słowa.

Wraz ze świtą przemierzała korytarz, nie zważając na tłum. Ludzie zawsze rozstępowali się przed nią, ustępowali miejsca lub słuchali z uwagą. Odkąd pamięta, nikt w szkole nie chciał jej podpaść. Każdy bez wyjątku okazywał jej należyty szacunek.

Scenka rodzajowa, rodem z tandetnych filmów dla nastolatków, ukazała się ich oczom, kiedy wyszły zza rogu. Trzech chłopaków przyciskało szkolnego gryzipiórka do szafki, żeby dać mu jasno do zrozumienia, kto w tej szkole rządzi.

Zwolniła kroku, przyglądając się jak lider ekipy pochyla się nad o ponad głowę niższym, chłopakiem. „Zapewne tłumaczy mu coś, jak mało rozgarniętemu dziecku" - Jess z trudem powstrzymała rozbawione parsknięcie.

- Należałoby w końcu zrobić z nimi porządek. Panoszą się, jakby to oni byli królami tej szkoły. - Viki opacznie zrozumiała minę Jess, biorąc ją za oburzenie. Zawsze próbowała udowodnić, że zna ją lepiej od pozostałych dziewczyn. Niezbyt udolnie.

- Sugerujesz, że jest w stanie zdetronizować mnie, albo... Matta? - z czystą niechęcią wypowiedziała to imię.

- Oh nie, skądże! - Viki aż zachłysnęła się własną śliną. - Ale wiesz, takie zachowanie...

„Bardziej wprowadza porządek niż destabilizuje szkołę" - pomyślała Jess, przestając słuchać Viki.

Wzrok lidera grupy padł na nią i jej świtę. Usta chłopaka wykrzywił pewny siebie uśmiech, a oczy zwęziły się, sprawiając, że zaczął przypominać wilka, który właśnie dostrzegł smakowitą ofiarę. Ostatni raz pchnął na szafkę aspirującego dziennikarzynę i ruszył wolnym krokiem w ich stronę.

Spięła się. Czuła jak całe ciało aż rwie się do ucieczki, ale nakazała sobie spokój. Podniosła wysoko głowę i przyspieszyła.

- Co za typ? Zachowuje się, jakby nie znał zasad! Nie ma prawa na ciebie patrzeć! Za kogo on się uważa?! - wysyczała Kiki, na tyle cicho, aby żadna osoba z grupy idącej z naprzeciwko nie mogła jej usłyszeć.

- Mówisz tak, jakby Dave'a kiedykolwiek obchodziły zasady - odpowiedziała Jess półgębkiem.

Minęły się z przeciwną grupą na tyle blisko, że Dave wierzchem dłoni zdołał musnąć rękę Jess. Zrobiła płytki wdech. Gorąco, które rozlało się w miejscu zetknięcia się ich dłoni pobiegło w górę, pokrywając jej dekolt. „Nikt tego nie widział, prawda?" Z trudem powstrzymała się, żeby nie zerknąć na koleżanki.

- Em... Jess?

Zapytana niemal krzyknęła ze strachu, słysząc nagle tuż obok cichy, zdenerwowany głos.

Greta nie wiedzieć kiedy dołączyła do jej paczki. Jak zwykle ściskała w dłoni notes pełen obliczeń, wniosków i strategii. Młodsza o rok koleżanka prowadziła każdą kampanię obecnej przewodniczącej szkoły niczym wyprawę wojenną, jak widać z pozytywnym skutkiem. Tylko dlatego Jess jeszcze tolerowała jej irytujący brak pewności siebie.

- Co jest? - zapytała, próbując odsunąć myśli, które krążyły wokół niestosownego zachowania Dave'a.

Greta przestąpiła z nogi na nogę i spojrzała niepewnie na resztę dziewczyn. Jess westchnęła i jednym ruchem dłoni odesłała świtę. Mimo, że zostały same, milczenie przedłużało się niemiłosiernie. Popatrzyła na Gretę ponaglająco. Zrobiła wszystko, aby ułatwić zadanie introwertycznej koleżance i liczyła na efekty.

Greta przełknęła ślinę.

- Widzisz, w kwestii twojej kandydatury na przewodniczącą...

Kolejne uderzenie gorąca dopadło Jess. Zdenerwowanie Grety zaczęło się jej udzielać. Czekała, ale dziewczyna nie mówiła nic więcej. Właśnie takie zachowanie drażniło Jess najbardziej.

- No? Wysłów się wreszcie - ponagliła.

- Twoja wygrana nie jest pewna - wypaliła Greta jednym tchem i od razu skuliła się w sobie.

Jess tylko na ułamek sekundy pozwoliła, aby panika wdarła się do jej umysłu. Złapała Gretę za rękę i zatrzymała w miejscu, nawiązując z nią kontakt wzrokowy.

- Kilka dni temu mówiłaś co innego.

Dziewczyna zbladła i lekko trzęsącym się głosem odpowiedziała:

- Moje analizy były poprawne. Jeszcze do niedawna miałaś wygraną w kieszeni. Wszyscy są zadowoleni z twoich rządów, ale... - dziewczyna przełknęła ślinę i opuściła wzrok zakłopotana - przyszły wyniki ostatniej ankiety. Większość uczniów jest bardziej skłonna przekazać tak ważne stanowisko komuś, kto umie nawiązywać głębsze więzi. A jako że Hendrickson i Nora, córka potentata tytoniu, są teraz razem...

Jess podniosła rękę, przerywając niespodziewany potok słów.

- Jeśli dobrze rozumiem, sugerujesz, że powinnam znaleźć sobie chłopaka?

Greta potwierdziła energicznym ruchem głowy.

Jess odetchnęła. Cóż, nie wydawało się to być zbyt wygórowaną ceną za wydłużenie jej władzy w szkole na ostatni rok nauki. W dodatku... W głowie dziewczyny pojawiła się nagła myśl. Może trochę zwariowana i nie na miejscu, ale czemu miałabym nie spróbować?

- Żaden problem - odchrząknęła i podjęła przerwany marsz. - Myślę, że mogłabym to dodatkowo wykorzystać, pokazując swoje wsparcie dla uczniów o niższym statusie. Oczywiście takich z potencjałem awansu społecznego...

- To zły pomysł - przerywała jej Greta i zaraz ponownie się skuliła pod spojrzeniem Jess.

- Powiedziałaś, że mam nawiązać głębsze więzi - syknęła przewodnicząca.

- Byle partner może nam bardziej zaszkodzić, niż pomóc. To musi być ktoś, kto dorównuje ci statusem i popularnością. Albo nawet lekko cię przewyższa... - Twarz Grety rozświetlił ogromny uśmiech, kiedy nowy, genialny pomysł zaczął się rodzić w jej głowie.. - Ktoś, z kim stworzony związek będzie na ustach wszystkich...

- Proszę nie mów mi, że chodzi ci o tego pustego, zakochanego w sobie chłopaka, dla którego dziewczyny to tylko zabawki - wycedziła Jess przez zęby.

Opuścił ją cały entuzjazm, ustępując miejsca narastającej rozpaczy. Greta pokręciła głową, a zadowolony z siebie uśmiech nie zmniejszył się ani odrobinę.

- Nie, nie mówię o Kovu. Chodziło mi o Matta.

Jess z trudem pohamowała jęknięcie. Właśnie tej odpowiedzi się obawiała.

Better than you [!WYDANE!] (cz.1 cyklu Better)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz