Kiara
Dźwięk budzika chwytał ją za ręce, starając się wyciągnąć z krainy snów. Mruknęła niezadowolona i spróbowała wymacać telefon. Tak bardzo chciała pospać choć chwilę dłużej.
- Która godzina? - przejęty głos Summer zawtórował jęczeniu alarmu.
Kiara niechętnie wydostała się spod pierzyny. Ziewnęła przeciągle i odgarnęła włosy z twarzy.
- Jeśli to jest mój pierwszy budzik, to powinna być siódma trzydzieści - odpowiedziała, podnosząc do oczu telefon. - Eh no(1), ten był trzeci. Jest wpół do dziewiątej.
Oczy Summer zrobiły się ogromne, jak dwa spodeczki. Pobiegła do łazienki i nacisnęła na klamkę. Drugi raz. I trzeci. Drzwi ani drgnęły, zamknięte od środka.
Zapukała delikatnie.
- Jess to ty tam jesteś? Możesz, proszę, otworzyć? Bardzo się spieszę... - zaczęła Summer, ale niechętne warknięcie zza drzwi skutecznie zamknęło jej usta.
Przeniosła błagalny wzrok na współlokatorkę, dalej wylegującą się w łóżku.
- Mogłabyś mi pomóc, Kiara? Wydaje mi się, że Jess nie rozumie jak bardzo potrzebuję tam wejść.
- Oj myślę, że rozumie - Kiara zaśmiała się ironicznie. - Lo siento carita (2), ale nic nie mogę zrobić. Ta primadonna nie słucha nikogo poza swoją matką.
- Przecież my też musimy się przygotować na zajęcia. - Summer wydała z siebie bolesny jęk, siadając na łóżku.
- W zasadzie - zaczęła Kiara przeglądając wiadomości na telefonie - to ja mam dziś zajęcia na późniejszą godzinę. Wychodzi na to, że to nie mnie chce dopiec.
Twarz Summer w jednej chwili spurpurowiała. Dziewczyna spojrzała na swoje stopy, głowę mocno wcisnęła w ramiona. Kiara patrzyła na jej zachowanie ze zdziwieniem.
Przez tyle lat przyjaźni z Jess przestała przywiązywać wagę do jej zachowania w stosunku do innych ludzi. Jeszcze do niedawna z ręką na sercu mogłaby przyrzec, że Jess była cudowną, ciepłą osobą, dbającą o dobro uczniów szkoły. Niesamowite, jak bardzo zaślepiał ją blask roztaczany przez Pearlman.
- Nie ma się co przejmować...
Nagły huk zderzenia klamki ze ścianą przerwał próbę pocieszenia koleżanki przez Kiarę. Stojąca w przedsionku, zziajana Angela skrzywiła się przepraszająco, nadal trzymając wyciągniętą przed siebie dłoń.
- Sorki, nie przywykłam do tak lekko chodzących drzwi.
Weszła do pokoju i od razu sięgnęła po ręcznik leżący na łóżku. Kiara otworzyła lekko usta, przyglądając się dziewczynie z niemym przerażeniem.
Angela wyglądała jak siedem nieszczęść. Jej włosy były gdzieniegdzie przyklejone do twarzy i czoła, a szara koszulka w kilku miejscach nosiła wyraźne ślady potu. Stare, zdecydowanie za krótkie i wytarte dresowe spodenki odkrywały wilgotne uda i dolną część pośladków.
Wytarcie głowy ręcznikiem poczyniło tylko jeszcze większe szkody. Teraz Angela mogła rywalizować ze wszystkimi sprzętami o tytuł najbardziej zniszczonego mopa w szkole.
- Gdzieś ty była, dziewczyno? - zapytała Kiara, wreszcie odzyskując umiejętność mówienia. - Wyglądasz jakbyś wpadła na wiadro z wodą!
- Biegałam - odpowiedział jej beztroski głos.
Angela wyłoniła twarz zza ręcznika i zmarszczyła brwi, przeskakując wzrokiem z jednej dziewczyny na drugą.
- Przecież zaraz zaczynasz zajęcia, Summer. Co ty tu jeszcze robisz?
- Jess zamknęła się w łazience. Zdaniem Kiary, robi mi specjalnie na złość. - Odpowiedź Summer zabrzmiała tak żałośnie, że Kiara poczuła, jakby to ona sama zamknęła jej drzwi przed nosem.
Angela przeniosła na nią pytający wzrok.
- Nie patrz tak na mnie. Nie ma osoby, która sprawi, żeby Jess wyszła, jeśli tego nie chce - rzuciła, opadając ponownie na poduszki.
(hiszp.)1. Ech nie
(hiszp.)2. Przykro mi kochana
CZYTASZ
Better than you [!WYDANE!] (cz.1 cyklu Better)
JugendliteraturPEŁNA WERSJA KSIĄŻKI JUŻ DOSTĘPNA W KSIĘGARNIACH I NA LEGIMI!! Wychowana w sierocińcu Angela dołącza do elitarnej szkoły średniej, gdzie nastolatki z bogatych rodzin żyją według określonego kodeksu. Dziewczyna zamierza działać po swojemu, czyli po p...