Rzadko otrzymywał wezwania do gabinetu dyrektora. A już na pewno rzadziej od swojego przyjaciela. Dlatego informacja, że obaj mają się stawić u nowej pani dyrektor, wprawiła go w niemałe zdumienie.
Zerknął na Kovu. Przyjaciel stał obok niego, pogwizdując wesoło. Ręce włożył w duże kieszenie zielonych spodni i opierał się o ścianę z lekko przymkniętymi oczami. Matt nie mógł zrozumieć, jakim cudem Kovu znajdował w sobie takie pokłady spokoju. On sam miał wrażenie, że kołnierzyk zaciskał mu się na szyi niczym stryczek.
Wreszcie pani dyrektor wyjrzała zza kolorowych, szklanych drzwi gabinetu i skinieniem głowy zaprosiła ich do środka.
Kiedy tylko przekroczyli próg, Kovu bez zbędnych słów opadł na jeden z głębokich foteli. Wykonane ze szczotkowanego mosiądzu tapicerowanego ciemno-zielonym aksamitem onieśmielały wytwornością.
Matt spiął się, widząc nonszalancję kumpla. Takie zachowanie mogło ich kosztować zwiększeniem kary, jeśli na takową w ogóle zasłużyli. Kulturalnie zaczekał, aż wypielęgnowana dłoń nakaże mu zająć miejsce.
Pani dyrektor niespiesznie usiadła po drugiej stronie biurka.
- Panie Krauze, Panie Cruse, dziękuję za przybycie. Mam dla panów ofertę nie do odrzucenia.
- W jaki sposób możemy pomóc, pani dyrektor? - Matt zaoferował się pospiesznie.
Dostrzegł, jak Kovu krzywi się nieznacznie. Dobrze wiedział, co jego kumpel myślał, o takich „ofertach". Sam zdawał sobie sprawę, że w rzeczywistości było to ultimatum ubrane w piękne słówka. Jednak, jeśli chodziło o kadrę szkoły, raczej nie widział szansy, żeby mogli coś ugrać. Dużo lepiej sprawdzała się usłużność.
- Otóż dzisiaj - zaczęła dyrektorka, obserwując ich uważnie - do naszej szkoły dołączą dwie nowe osoby. Jedna to nowa uczennica, druga zaś jest zwyciężczynią prestiżowego programu Lepszy start. Obie są na ostatnim roku, tak jak panowie, dlatego chciałabym, żeby każdy z panów zajął się jedną z nich.
- Mam nadzieję, że to laski - rzucił ochoczo Kovu.
Dyrektorka przeniosła na niego karcące spojrzenie.
- Kto jak kto, ale panu, panie Krauze, powinno zależeć na mojej przychylności. Przypominam, że nie jestem już wicedyrektorką i w każdej chwili mogę ukrócić te pańskie podśpiewywania. Więc radzę mnie nie zawieść.
Uśmiech zamarł na twarzy Kovu.
Matt wiedział, że kobieta trafiła w sedno. Te jego, jak to nazwała „podśpiewywania" mogły się okazać jedyną szansą na to, że Kovu dostanie się na wymarzone studia do ADAM - Academy of Dramatic Arts and Music. Zawsze narzekał, że Drumford nie dawało mu zbyt wielu okazji do prezentacji swoich umiejętności muzycznych; ich chór uplasował się co najwyżej w dolnej setce najlepszych na świecie, koło dramatyczne od lat nie wystawiło żadnego musicalu, a orkiestra nawet nie próbowała swoich sił w ogólnokrajowych zawodach.
Matt musiał przyznać, że jego kumpel miał wiele wad, ale śpiewać faktycznie umiał. Rekruterzy w ten czy w inny sposób musieli o nim usłyszeć.
O ile wybranie Kovu do tego zadania mógł zrozumieć, o tyle nie wiedział, dlaczego on sam dostąpił wątpliwego zaszczytu.
- Jeśli mógłbym wiedzieć, pani dyrektor, dlaczego to właśnie ja mam być drugim opiekunem?
W oczach kobiety pojawiło się znużenie.
- Spędziłam dzisiejszy poranek na rozmowie z pana matką, panie Cruse. Niepokoi się o pańską reputację. W związku z tym obie doszłyśmy do wniosku, że takie zadanie podziała na pana rehabilitująco i może choć trochę uspokoi pana... zapędy.
Kovu ryknął śmiechem.
Matt nie podzielał jego wesołości. Czuł się tak, jakby matka przy wszystkich obecnych ściągnęła mu spodnie i dała lanie.
Dyrektorka odchrząknęła, dając tym samym do zrozumienia, że poprzedni temat uważa za zamknięty. Na jej twarzy pojawił się sztuczny, przymilny uśmiech.
- Tak więc prosiłabym, aby się panowie zaopiekowali nowo przybyłymi. Osoba przydzielona do pana, panie Cruse, dojedzie dzisiaj po ostatniej lekcji. Proszę na nią czekać przy głównym wejściu. Co się zaś tyczy pana - mówiąc to zwróciła się do Kovu. - Pańska towarzyszka oczekuje w pokoju trzydzieści dwa w skrzydle dla dziewcząt. Proszę pójść do niej po...
Kovu gwałtownie podniósł się z krzesła.
- Ruszam więc! Nie mogę pozwolić panience czekać! - wykrzyknął i zniknął za drzwiami, zanim kobieta zdążyła go zatrzymać.
- Nie zaczeka do końca zajęć, prawda? - zapytała zmęczonym głosem.
Matt uśmiechnął się przepraszająco i równie szybko opuścił pomieszczenie. Lepiej było nie ryzykować, że gniew dyrektorki spadnie na jego głowę.
CZYTASZ
Better than you [!WYDANE!] (cz.1 cyklu Better)
Teen FictionPEŁNA WERSJA KSIĄŻKI JUŻ DOSTĘPNA W KSIĘGARNIACH I NA LEGIMI!! Wychowana w sierocińcu Angela dołącza do elitarnej szkoły średniej, gdzie nastolatki z bogatych rodzin żyją według określonego kodeksu. Dziewczyna zamierza działać po swojemu, czyli po p...