- Możesz mi w końcu wytłumaczyć co my tu robimy?! - Wrzasnęłam idąc za nim drewnianym mostem
- Przecież już ci mówiłem - Powiedział zatrzymując się na końcu pomostu
- Wiem tylko, że chcesz porozmawiać o nas. Tylko nie wiem co miałeś na celu to mówiąc, bo przecież nie ma żadnych nas - Wyjaśniłam wbijając w niego mordercze spojrzenie
- A pamiętasz co się stało ostatnio w restauracji? - Spytał zakładając ręce na piersi
Na samą myśl o tej sytuacji moje nogi się uginały, jednak nie mogłam brunetowi tego pokazać.
- Serio? Tylko po to mnie tu wywiozłeś? - Spytałam podnosząc brwi - Żeby porozmawiać o jakimś głupim, nic nieznaczącym pocałunku? - Dodałam
- Jesteś pewna, że nic nie znaczył? - Zapytał podchodząc bliżej i kładąc swoją rękę na moim policzku
- Tak, jestem pewna Gavi! - Krzyknęłam natychmiast odpychając jego rękę i robiąc krok w tył, bo chciałam zachować między nami dystans
Nie jestem.
- Przecież sam mnie pocałowałeś i przypomnę ci, że tylko dlatego, żeby Sam zrobił się zazdrosny! - Krzyknęłam gestykulując
Brunet nic nie powiedział tylko cicho się zaśmiał po czym spoważniał i w skupieniu na mnie spojrzał. Pablo niespodziewanie zrobił krok w moją stronę, a ja momentalnie się cofnęłam. Zrobiłam za duży krok, bo jedna moja noga nie poczuła gruntu pod nogami i zachwiałam się jednocześnie próbując złapać równowagę, bo nie chciałam wpaść do wody.
Nagle poczułam silny uścisk na moim nadgarstku. Pablo złapał za moją dłoń, tym samym uratował mnie przed zamoczeniem się.Wzięłam głęboki oddech i podziękowałam chłopaki. Brunet zamiast pościć moją dłoń to nadal trzymał ją w uścisku.
- Dzięki za ratunek, ale chodzić już umiem, więc możesz mnie puścić - Powiedziałam natarczywie spoglądając w jego brązowe tęczówki
Chłopak nic nie mówił tylko głupio się uśmiechnął i z dezaprobatą pokiwał głową.
- Gavi... - Rzekłam ostrzegawczo, bo już wiedziałam co chłopak chce zrobić
Zaczęłam się szarpać, ale to nic nie dało.
- Przysięgam, że jak to zrobisz to... - Wrzasnęłam, ale nie zdążyłam dokończyć, bo chłopak popchnął mnie w kierunku wody tym samym sprawiając, że do niej wpadłam
Zanurzyłam się niemal cała w lodowatej wodzie. Chociaż była już późna wiosna to nadal było zimno. Na początku byłam w szoku jednak kiedy przypomniałam sobie co się stało natychmiast wynurzyłam się z wody łapiąc powietrze. Kiedy oprzytomniałam wlepiłam mordercze spojrzenie w bruneta, który nadal stał na mostku i głupio się uśmiechał.
- Ty chuju! - Krzyknęłam pryskając go wodą
- Nie dramatyzuj - Mruknął odsuwając się, by woda go nie dotknęła
- Słucham?! - Krzyknęłam zbulwersowana
- Najpierw ratujesz mnie od wpadnięcia do tego cholernego jeziorka, a później sam mnie tu wpychasz! - KrzyknęłamChłopak tylko pokiwał głową nadal chytrze się szczerząc. Jego spokój i rozbawienie jeszcze bardziej mnie rozwścieczyło.
- Myślisz, że kim ty jesteś co?! - Spytałam marszcząc brwi
Brunet zaczął teatralnie myśleć, po czym spojrzał na mnie i zaciskając usta w wąską wzruszył ramionami.
Przez dłuższą chwile wpatrywałam się w niego spojrzeniem, które mówiło „serio?". Nie wiedziałam co powiedzieć. Byłam tak zdenerwowana, że brakło mi slow.
- Lubię cię denerwować, wiesz? - Zapytał nagle, a moje ciśnienie znowu się podniosło
Był taki arogancki i pewny siebie. Moja desperacja i wściekłość go rozbawiały. Czułam się żałośnie.
- Nienawidzę cię! - Wrzasnęłam w akcie desperacji po czym zaczęłam płynąć w kierunku mostu
Wdrapałam się na drewnianą płytę, a moje ciało od razu uderzyła bryza zimnego powietrza. Syknęłam, ale nie chciałam pokazać słabości. Wyprostowałam się i ostatni raz zmierzyłam chłopaka morderczym spojrzeniem po czym po prostu zaczęłam kierować się w stronę brzegu.
CZYTASZ
Two Hearts || Pablo Gavi
Teen FictionOsiemnastoletnia Rosita Garcia López wydaje ostatnie swoje oszczędności by zabrać swojego chłopaka Samuela na mecz FC Barcelony. Blondyn ostatnio przeżywa bardzo trudny okres w swoim życiu. Jego tata zmarł w wypadku samochodowym, a on sam złamał nog...