21

855 57 5
                                    

Zdezorientowana wpatrywałam się w niego z uchylonymi ustami. Byłam w szoku.

Co on tu robił?

Nie mogłam udawać, że jego obecność nie wywarła na mnie żadnego wrażenia, bo moje nogi były wtedy jak z waty.

Brunet stał tylko wpatrzony we mnie z chytrym uśmiechem na ustach. Uśmiechem, którego nigdy nie zapomniałam.

W końcu postanowiłam wziąć się w garść i pokazać mu, że jest mi obojętny.
Wzięłam kilka głębokich wdechów i powoli spojrzałam w kierunku nieba, które zaczęło już zachodzić.

- Czego tu chcesz? - Spytałam starając sie na niego nie patrzeć

- Ale dlaczego jesteś od razu taka nie miła? - Spytał, a w jego głośnie było słychać ironię
- Chciałem grzecznie się z tobą przywitać, a ty jesteś taka wredna - Dodał

Odwróciłam się i zmierzyłam go oceniającym spojrzeniem, a mój wzrok zatrzymał się na pomiętym tulipanie, którego chłopak trzymał w ręce.

- Kupiłem ci nawet kwiatka - Powiedział wystawiając roślinę w moim kierunku

- Dla mnie? - Zapytałam szeroko otwierając oczy

- Oczywiście, a dla kogo innego? - Zapytał

- Na przykład dla twojej dziewczyny, która tam stoi - Powiedziałam wskazując na Valerie, która właśnie rozmawiała przy ognisku z jakimiś dziewczynami

Chłopak wydawał sie zmieszany, a kiedy patrzył na dziewczynę na jego twarzy zauważyłam coś w rodzaju pogardy.

Zmarszczyłam brwi, ale nie zamierzałam pytać co sie stało. Przecież wcale nie interesowało mnie jego życie prywatne.

- Albo wiesz co? - Powiedziałam nagle wbijając w niego wzrok - Jednak wezmę tego kwiatka - Oznajmiłam z uśmiechem na ustach i odebrałam od niego tulipana

Przyłożyłam kwiatka do ust i zaciągnęłam sie jego zapachem. Mimo tego, że nie wyglądał już bardzo estetycznie to nadal pachniał świeżością.

- Widzę, że spodobał ci sie mój prezent - Rzekł widocznie zadowolony z siebie

- Ten prezencik w każdej chwili może wylądować w morzu, więc lepiej uważaj na to co mówisz - Pouczyłam go, a on śmiejąc się teatralnie uniósł ręce w geście obronnym.

Jego śmiech sprawił, że zrobiło mi się ciepło na sercu, a mój żołądek zakuł. Nie mogłam się nie uśmiechnąć. Szybko jednak przypomniałam sobie o kłamstwie chłopaka i spoważniałam.

- Idę poszukać Diany - Rzekłam po czym jak najszybciej odeszłam od chłopaka

- Poczekaj! Pójdę z tobą! - Zawołał za mną

- Ty lepiej idź poszukać swojego mózgu! - Wrzasnęłam oglądając się za siebie - I dziewczyny! - Dodałam nieco później, a brunet tylko przewrócił oczami

Zaśmiałam sie pod nosem i zaczęłam iść w stronę miejsca w którym rozdawali alkohol. Podeszłam do niskiego stolika przy którym stał Jose. Był znajomym ze szkoły. Często siedziałyśmy z nim razem z Dianą na stołówce.

- Cześć widziałeś Diane? - Zapytałam
- Miała przynieść piwo, ale długo już jej nie ma - Wyjaśniłam

- Nie jestem pewny, ale wydawało mi się, że poszła z kimś w stronę parkingu - Odpowiedział chłopak wytężając swój umysł

- Z kim?! - Spytałam zdziwiona

Nie mówiła mi, że ma się dzisiaj z kimś spotkać, a zawsze to robiła. Czyżby coś przede mną ukrywała?

- Nie wiem, nie znam gościa - Odezwał się jednocześnie wzruszając ramionami

- Okej, dzięki - Kiwnęłam głową i odeszłam

Pospiesznym krokiem zaczęłam kierować sie w stronę parkingu. Martwiłam się o moją przyjaciółkę. W mojej głowie zaczęły krążyć już najgorsze scenariusze.

Co jeśli ktoś ją uprowadził? Pobił? Albo stało sie jeszcze coś gorszego...

- Diana?! - Zaczęłam ją wołać gdy dotarłam na miejsce

Na plaży było pełno ludzi i dlatego też na parkingu było mnóstwo samochodów.

Wyjęłam komórkę i wybrałam numer do dziewczyny. Jeden sygnał, drugi, trzeci... I nic. Zupełnie głucha cisza.

- Diana! - Krzyknęłam jeszcze raz odwracając się

I w tamtym właśnie momencie natrafiłam na kogoś jednocześnie zderzając się z jego torsem.

Kiedy oprzytomniałam z przyspieszonym biciem serca popatrzyłam na osobę na którą wpadłam. Moje serca jeszcze bardziej przyspieszyło gdy zobaczyłam, że przede mną stoi Pablo Gavira.

- Co ty tu robisz?! - Wykrzyczałam zaskoczona jednocześnie biorąc kilka głębokich wdechów
- Przestraszyłeś mnie! - Dodałam pretensjonalnie

- Doskonale wiem, że na mój widok ciśnienie ci skacze ale, że aż tak? - Spytał, a na usta wcisnął mu sie chytry, zadowolony z siebie uśmiech

- Serio, czego tu chcesz? - Warknęłam ignorując jego wcześniejsze słowa

- Nudziło mi sie, więc poszedłem za tobą - Oznajmił wzruszając ramionami

- Stalker -Mruknęłam do niego odwracając sie - Idziemy, ruszaj sie - Rozkazałam mu

- Gdzie ty chcesz ze mną iść? Do samochodu? Chętnie... - Odpowiedział dwuznacznie, a ja tylko parsknęłam, gorzkim, sarkastycznym śmiechem

- Słuchaj jak już się tu za mną przywlokłeś to bądź gentleman'em i pomóż znaleść mi moją przyjaciółkę - Powiedziałam

- Niech ci będzie - Mruknął i ruszył za mną

Nie minęło nawet dziesięć minut, a my już znaleźliśmy pierwszy ślad. Była to torebka Diany. Pewnie musiała ją upuścić, ale co aż tak bardzo odciągało jej uwagę, że tego nie zauważyła.

Two Hearts || Pablo Gavi Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz