Zdezorientowana wpatrywałam się w niego z uchylonymi ustami. Byłam w szoku.
Co on tu robił?
Nie mogłam udawać, że jego obecność nie wywarła na mnie żadnego wrażenia, bo moje nogi były wtedy jak z waty.
Brunet stał tylko wpatrzony we mnie z chytrym uśmiechem na ustach. Uśmiechem, którego nigdy nie zapomniałam.
W końcu postanowiłam wziąć się w garść i pokazać mu, że jest mi obojętny.
Wzięłam kilka głębokich wdechów i powoli spojrzałam w kierunku nieba, które zaczęło już zachodzić.- Czego tu chcesz? - Spytałam starając sie na niego nie patrzeć
- Ale dlaczego jesteś od razu taka nie miła? - Spytał, a w jego głośnie było słychać ironię
- Chciałem grzecznie się z tobą przywitać, a ty jesteś taka wredna - DodałOdwróciłam się i zmierzyłam go oceniającym spojrzeniem, a mój wzrok zatrzymał się na pomiętym tulipanie, którego chłopak trzymał w ręce.
- Kupiłem ci nawet kwiatka - Powiedział wystawiając roślinę w moim kierunku
- Dla mnie? - Zapytałam szeroko otwierając oczy
- Oczywiście, a dla kogo innego? - Zapytał
- Na przykład dla twojej dziewczyny, która tam stoi - Powiedziałam wskazując na Valerie, która właśnie rozmawiała przy ognisku z jakimiś dziewczynami
Chłopak wydawał sie zmieszany, a kiedy patrzył na dziewczynę na jego twarzy zauważyłam coś w rodzaju pogardy.
Zmarszczyłam brwi, ale nie zamierzałam pytać co sie stało. Przecież wcale nie interesowało mnie jego życie prywatne.
- Albo wiesz co? - Powiedziałam nagle wbijając w niego wzrok - Jednak wezmę tego kwiatka - Oznajmiłam z uśmiechem na ustach i odebrałam od niego tulipana
Przyłożyłam kwiatka do ust i zaciągnęłam sie jego zapachem. Mimo tego, że nie wyglądał już bardzo estetycznie to nadal pachniał świeżością.
- Widzę, że spodobał ci sie mój prezent - Rzekł widocznie zadowolony z siebie
- Ten prezencik w każdej chwili może wylądować w morzu, więc lepiej uważaj na to co mówisz - Pouczyłam go, a on śmiejąc się teatralnie uniósł ręce w geście obronnym.
Jego śmiech sprawił, że zrobiło mi się ciepło na sercu, a mój żołądek zakuł. Nie mogłam się nie uśmiechnąć. Szybko jednak przypomniałam sobie o kłamstwie chłopaka i spoważniałam.
- Idę poszukać Diany - Rzekłam po czym jak najszybciej odeszłam od chłopaka
- Poczekaj! Pójdę z tobą! - Zawołał za mną
- Ty lepiej idź poszukać swojego mózgu! - Wrzasnęłam oglądając się za siebie - I dziewczyny! - Dodałam nieco później, a brunet tylko przewrócił oczami
Zaśmiałam sie pod nosem i zaczęłam iść w stronę miejsca w którym rozdawali alkohol. Podeszłam do niskiego stolika przy którym stał Jose. Był znajomym ze szkoły. Często siedziałyśmy z nim razem z Dianą na stołówce.
- Cześć widziałeś Diane? - Zapytałam
- Miała przynieść piwo, ale długo już jej nie ma - Wyjaśniłam- Nie jestem pewny, ale wydawało mi się, że poszła z kimś w stronę parkingu - Odpowiedział chłopak wytężając swój umysł
- Z kim?! - Spytałam zdziwiona
Nie mówiła mi, że ma się dzisiaj z kimś spotkać, a zawsze to robiła. Czyżby coś przede mną ukrywała?
- Nie wiem, nie znam gościa - Odezwał się jednocześnie wzruszając ramionami
- Okej, dzięki - Kiwnęłam głową i odeszłam
Pospiesznym krokiem zaczęłam kierować sie w stronę parkingu. Martwiłam się o moją przyjaciółkę. W mojej głowie zaczęły krążyć już najgorsze scenariusze.
Co jeśli ktoś ją uprowadził? Pobił? Albo stało sie jeszcze coś gorszego...
- Diana?! - Zaczęłam ją wołać gdy dotarłam na miejsce
Na plaży było pełno ludzi i dlatego też na parkingu było mnóstwo samochodów.
Wyjęłam komórkę i wybrałam numer do dziewczyny. Jeden sygnał, drugi, trzeci... I nic. Zupełnie głucha cisza.
- Diana! - Krzyknęłam jeszcze raz odwracając się
I w tamtym właśnie momencie natrafiłam na kogoś jednocześnie zderzając się z jego torsem.
Kiedy oprzytomniałam z przyspieszonym biciem serca popatrzyłam na osobę na którą wpadłam. Moje serca jeszcze bardziej przyspieszyło gdy zobaczyłam, że przede mną stoi Pablo Gavira.
- Co ty tu robisz?! - Wykrzyczałam zaskoczona jednocześnie biorąc kilka głębokich wdechów
- Przestraszyłeś mnie! - Dodałam pretensjonalnie- Doskonale wiem, że na mój widok ciśnienie ci skacze ale, że aż tak? - Spytał, a na usta wcisnął mu sie chytry, zadowolony z siebie uśmiech
- Serio, czego tu chcesz? - Warknęłam ignorując jego wcześniejsze słowa
- Nudziło mi sie, więc poszedłem za tobą - Oznajmił wzruszając ramionami
- Stalker -Mruknęłam do niego odwracając sie - Idziemy, ruszaj sie - Rozkazałam mu
- Gdzie ty chcesz ze mną iść? Do samochodu? Chętnie... - Odpowiedział dwuznacznie, a ja tylko parsknęłam, gorzkim, sarkastycznym śmiechem
- Słuchaj jak już się tu za mną przywlokłeś to bądź gentleman'em i pomóż znaleść mi moją przyjaciółkę - Powiedziałam
- Niech ci będzie - Mruknął i ruszył za mną
Nie minęło nawet dziesięć minut, a my już znaleźliśmy pierwszy ślad. Była to torebka Diany. Pewnie musiała ją upuścić, ale co aż tak bardzo odciągało jej uwagę, że tego nie zauważyła.
CZYTASZ
Two Hearts || Pablo Gavi
Novela JuvenilOsiemnastoletnia Rosita Garcia López wydaje ostatnie swoje oszczędności by zabrać swojego chłopaka Samuela na mecz FC Barcelony. Blondyn ostatnio przeżywa bardzo trudny okres w swoim życiu. Jego tata zmarł w wypadku samochodowym, a on sam złamał nog...