Tego samego dnia poszliśmy razem na dworzec a raczej to Jacob odprowadził mnie gdyż martwił się o mnie że coś mi się stanie przez tego stalkera. .w połowie drogi zobaczyliśmy tego stalkera który robił nam zdjęcie. Nawet się z tym nie krył. Gdy uciekał Jacob pobiegł za nim ale ten magicznie się rozpłynął. Przerażona stałam jak kłoda.
Gdy Jacob powrócił do mnie z biegu od razu mnie przytulił i powiedział że będzie wszystko dobrze.
Następnego dnia wychodziłam że szkoły gdyż był koniec lekcji. Nagle z tyłu ktoś mnie złapał i zasłonił usta .Silna osoba prowadziła mnie za kącik woźnego z oddali od innych uczniów na podwórku.
Gdy ta osoba mnie przytwierdziła do ściany ujrzałam jej twarz. To była ona. To Nancy.Myślałam że śnie. To na nią wylałam jej sok i to się z nią kiedyś przyjaźniłam mogłam się domyśleć że to ona robi nam te zdjęcia. Szara bluza która miała na sobie wszystko zdradzała chyba zrobiła to specjalnie.
-𝙉-𝙉𝙖𝙣𝙘𝙮??𝙘𝙯𝙚𝙜𝙤 𝙤𝙙𝙚 𝙢𝙣𝙞𝙚 𝙘𝙝𝙘𝙚𝙨𝙯 ?
-𝙩𝙬𝙤𝙟𝙚𝙜𝙤 𝙘𝙝ł𝙤𝙥𝙖𝙠𝙖..
-𝙘𝙤? 𝙖𝙡𝙚 𝙟𝙖 𝙣𝙞𝙚 𝙢𝙖𝙢 𝙘𝙝ł𝙤𝙥𝙖𝙠𝙖.
- 𝙢𝙖𝙨𝙯 𝙞 𝙢𝙖 𝙗𝙮𝙘́ 𝙢𝙤́𝙟..
Dziewczyna przybliżyła się do mnie i wyciągnęła nóż z kieszeni przykładając mi go do gardła .Krzyczałam ile sił ale nikt mnie nie słyszał.
-𝙣𝙞𝙚 𝙬𝙞𝙚𝙢 𝙤 𝙠𝙤𝙜𝙤 𝙘𝙞 𝙘𝙝𝙤𝙙𝙯𝙞..
-𝙙𝙤𝙗𝙧𝙯𝙚 𝙬𝙞𝙚𝙨𝙯 𝙤 𝙠𝙤𝙜𝙤! 𝙅𝙖𝙘𝙤𝙗 𝙗𝙚̨𝙙𝙯𝙞𝙚 𝙢𝙤́𝙟 𝙞 𝙣𝙞𝙘 𝙡𝙪𝙗 𝙣𝙞𝙠𝙩 𝙩𝙚𝙜𝙤 𝙣𝙞𝙚 𝙯𝙚𝙥𝙨𝙪𝙟𝙚.
-𝙊𝙙𝙗𝙞ł𝙤 𝙘𝙞..
-𝙟𝙚𝙨𝙯𝙘𝙯𝙚 𝙨ł𝙤𝙬𝙤 𝙖 𝙯𝙙𝙟𝙚̨𝙘𝙞𝙖 𝙡𝙪𝙗 𝙛𝙞𝙡𝙢𝙞𝙠𝙞 𝙜𝙙𝙯𝙞𝙚 𝙨𝙞𝙚̨ 𝙥𝙧𝙯𝙮𝙩𝙪𝙡𝙖𝙘𝙞𝙚 𝙩𝙧𝙖𝙛𝙞𝙖̨ 𝙙𝙤 𝙞𝙣𝙩𝙚𝙧𝙣𝙚𝙩𝙪 . ..
𝙬𝙩𝙚𝙙𝙮 𝙯𝙖𝙠𝙤𝙣́𝙘𝙯𝙮 𝙨𝙞𝙚̨ 𝙬𝙖𝙨𝙯𝙖 ,,𝙠𝙖𝙧𝙞𝙚𝙧𝙖 ,,
-𝙏𝙔 𝙟𝙚𝙨𝙩𝙚𝙨́ 𝙘𝙝𝙤𝙧𝙖..
-𝙤𝙙𝙬𝙤ł𝙖𝙟 𝙩𝙤 𝙙𝙯𝙞𝙬𝙠𝙤.
Dziewczyna nadal trzymała nóż przy moim gardle a ja próbowałam się odpychać ale niestety była silniejsza. Zaczęła mnie lekko podduszać i było mi coraz bardziej słabo.
Nagle zobaczyłam cień zbliżający się do nas. To był Jacob. Podbiegł do nas.
-,𝙝𝙚𝙟 𝙘𝙤 𝙩𝙪 𝙨𝙞𝙚̨ 𝙙𝙯𝙞𝙚𝙟𝙚!!
Gdy dziewczyna mnie puściła z ześlizgnęłam się na ziemię z osłabienia. Widziałam jak chowa nóż za plecami.
-𝙉𝙖𝙣𝙘𝙮 𝙘𝙤 𝙩𝙪 𝙨𝙞𝙚̨ 𝙙𝙯𝙞𝙚𝙟𝙚 ?!, 𝘾𝙤 𝙟𝙚𝙟 𝙯𝙧𝙤𝙗𝙞ł𝙖𝙨́?
-𝙖𝙡𝙚 𝙟𝙖? 𝙣𝙞𝙘 𝙅𝙖𝙘𝙤𝙗𝙞𝙚..
-𝙣𝙞𝙚 𝙢𝙤́𝙬 𝙩𝙖𝙠 𝙙𝙤 𝙢𝙣𝙞𝙚. 𝙅𝙚𝙨𝙩𝙚𝙢 𝙩𝙬𝙤𝙞𝙢 𝙣𝙖𝙪𝙘𝙯𝙮𝙘𝙞𝙚𝙡𝙚𝙢 𝙯𝙟𝙚𝙯̇𝙙𝙯̇𝙖𝙟 𝙨𝙩𝙖̨𝙙 𝙘𝙝𝙮𝙗𝙖 𝙯̇𝙚 𝙘𝙝𝙘𝙚𝙨𝙯 𝙢𝙞𝙚𝙘́ 𝙥𝙧𝙤𝙗𝙡𝙚𝙢𝙮 𝙯𝙚 𝙬𝙨𝙯𝙮𝙨𝙩𝙠𝙞𝙢𝙞 𝙯 𝙠𝙞𝙢 𝙨𝙞𝙚̨ 𝙙𝙖, 𝙣𝙖𝙬𝙚𝙩 𝙯 𝙜𝙤́𝙬𝙣𝙚𝙢 𝙬 𝙨𝙯𝙠𝙤𝙡𝙣𝙮𝙢 𝙠𝙞𝙗𝙡𝙪.
Widziałam tylko jak dziewczyna ucieka z terenu szkoły zdążyła jeszcze krzyknąć ,,jeszcze tego pożałujecie,,Jacob podbiegł do mnie.
-𝙟𝙚𝙯𝙪𝙨 𝙈𝙖𝙧𝙞𝙖 𝙬𝙨𝙯𝙮𝙨𝙩𝙠𝙤 𝙤𝙠𝙚𝙟?
-𝙩𝙖..𝙘𝙝𝙮𝙗𝙖 𝙩𝙖𝙠 𝙣𝙖 𝙨𝙯𝙘𝙯𝙚̨𝙨́𝙘𝙞𝙚. 𝘿𝙯𝙞𝙚̨𝙠𝙪𝙟𝙚 𝙯𝙖 𝙪𝙧𝙖𝙩𝙤𝙬𝙖𝙣𝙞𝙚 𝙢𝙞 𝙯̇𝙮𝙘𝙞𝙖 .𝙆𝙖𝙢𝙞𝙚𝙣́ 𝙨𝙥𝙖𝙙ł 𝙢𝙞 𝙯 𝙨𝙚𝙧𝙘𝙖 𝙟𝙖𝙠 𝙘𝙞𝙚̨ 𝙯𝙤𝙗𝙖𝙘𝙯𝙮ł𝙖𝙢.
Chłopak usiadł obok mnie oraz mnie objął.
-𝙅𝙖𝙘𝙤𝙗 𝙣𝙞𝙚 𝙢𝙤𝙯̇𝙚𝙢𝙮 𝙩𝙪𝙩𝙖𝙟.
-𝙬𝙨𝙯𝙮𝙨𝙘𝙮 𝙪𝙘𝙯𝙣𝙞𝙤𝙬𝙞𝙚 𝙟𝙪𝙯̇ 𝙥𝙤𝙨𝙯𝙡𝙞.
Ruszyłam tylko rękami i przytuliłam się do niego.
-𝙘𝙞𝙚𝙨𝙯𝙚̨ 𝙨𝙞𝙚̨ 𝙯̇𝙚 𝙘𝙞𝙚𝙗𝙞𝙚 𝙢𝙖𝙢
-𝙟𝙖 𝙩𝙚𝙯̇ 𝙇𝙪𝙣𝙖
Oboje popatrzyliśmy sobie w oczy. Nagle wpadałam na pomysł który doda trochę adrenaliny.
-𝙢𝙪𝙨𝙯𝙚̨ 𝙨𝙞𝙚̨ 𝙥𝙧𝙯𝙮𝙯𝙣𝙖𝙘́ 𝙯̇𝙚 𝙬𝙞𝙚𝙢 𝙘𝙤 𝙥𝙤𝙬𝙞𝙚𝙙𝙯𝙞𝙖ł𝙚𝙨́ 𝙢𝙞 𝙙𝙤 𝙪𝙘𝙝𝙖 𝙠𝙞𝙚𝙙𝙮𝙨́ 𝙬 𝙠𝙡𝙖𝙨𝙞𝙚.
-𝙘𝙤? 𝘼𝙡𝙚 𝙤 𝙘𝙤 𝙘𝙝𝙤𝙙𝙯𝙞
Widziałam Jacoba lekko poddenerwowanego.
-,,,𝙢𝙤𝙯̇𝙚𝙢𝙮 𝙯𝙤𝙨𝙩𝙖𝙘́ 𝙠𝙞𝙢𝙨́ 𝙬𝙞𝙚̨𝙘𝙚𝙟 ,,𝙏𝙚𝙧𝙖𝙯 𝙘𝙞 𝙤𝙙𝙥𝙤𝙬𝙞𝙚𝙢 𝙩𝙖𝙠 𝙢𝙤𝙯̇𝙚𝙢𝙮 ,𝙣𝙖𝙬𝙚𝙩 𝙠𝙞𝙢𝙨́ 𝙬𝙞𝙚̨𝙘𝙚𝙟 𝙣𝙞𝙯̇ 𝙥𝙧𝙯𝙮𝙟𝙖𝙘𝙞𝙚𝙡𝙚.
Przybliżyłam się do chłopaka i złączyłam nasze usta.
CZYTASZ
Wspólny Sekret |
Teen Fiction𝑈𝑐𝑧𝑒𝑛𝑛𝑖𝑐𝑎 𝐿𝑢𝑛𝑎 𝑝𝑙𝑎𝑛𝑢𝑗𝑒 𝑧̇𝑦𝑐́ 𝑠𝑝𝑜𝑘𝑜𝑗𝑛𝑖𝑒 𝑗𝑎𝑘 𝑘𝑎𝑧̇𝑑𝑦 𝑝𝑟𝑎𝑤𝑖𝑙𝑛𝑦 𝑢𝑐𝑧𝑒𝑛́, 𝑗𝑒𝑑𝑛𝑎𝑘 𝑗𝑒𝑗 𝑧̇𝑦𝑐𝑖𝑜𝑤𝑦 𝑠𝑝𝑜𝑘𝑜́𝑗 𝑝𝑠𝑢𝑗𝑒 𝑝𝑒𝑤𝑖𝑒𝑛 𝑛𝑎𝑢𝑐𝑧𝑦𝑐𝑖𝑒𝑙 𝑘𝑡𝑜́𝑟𝑦 𝑗𝑒𝑠𝑡 𝑑𝑜𝑠́𝑐́ 𝑠...