Rozdział 2.

397 12 1
                                    

Elena

Głośna muzyka, alkohol oraz narkotyki dawały ukojenie nawet w momencie, kiedy głowa nie dawała spokoju całemu ciału. Myśli stały się natrętne, a człowiek zajmował się jedynie tym, aby zagłębiając się w ich gąszcz - nie cierpieć. Kiedy coś stawało się niewygodne, nasza głowa starała się o tym nie myśleć, a to i tak wracało.

To jak wspomnienia najbardziej żenujących sytuacji z twojego życia - nie pamiętasz ich na co dzień. Ale kiedy twoje myśli zjadą na odpowiednie tory, wspomnienia tego pojawiają się nagle i nie opuszczają cię przez następne parę godzin.

Dlatego wspomnienia jego wiotkiego ciała na moich kolanach wróciły do mnie w momencie, kiedy najbardziej chciałam o nich zapomnieć.

Wypiłam haustem cały kubeczek swojego drinka i wlałam do niego czystej wódki, skupiając się na swoich ruchach bardziej niż normalnie.

- Wspomnienie nieudanego seksu czy chwilowe zawieszenie doprowadzające do momentu, w którym masz ochotę zalać się w trupa? - głęboki głos rozbrzmiał niedaleko mnie, kiedy smak czystego alkoholu powoli mieszał się w moich ustach z moją własną śliną.

Obróciłam głowę, spoglądając na wysokiego szatyna z lekkim zarostem, który w skórzanej kurtce oraz z czerwonym kubeczkiem w dłoni, spoglądał w moją stronę. Delikatny uśmiech uformował się na jego ustach, kiedy przełknęłam z trudem ogrzany w moich ustach alkohol. Cierpki posmak spłynął po moim gardle, a ja prawie natychmiastowo złapałam za butelkę coli stojącą obok.

- Kiepski z ciebie zawodnik. - dodał, kiedy wlewałam do kubeczka słodkiego trunku. Wypiłam gazowany napój i spojrzałam ponownie na chłopaka, na oko po dwudziestce, który z lekką ręką wypił duszkiem cztery szoty tequili. - I gdzie moja cytryna w twoich ustach? - wyrzucił ręce w powietrze, z teatralnym zaskoczeniem, rozglądając się po pomieszczeniu.

Westchnęłam cicho, uśmiechając się ostatecznie na jego słowa.

- Przykre wspomnienie zmarłego przyjaciela. - wyrzuciłam z siebie, miażdżąc plastik kubeczka między palcami. Widziałam chwilowe zmieszanie na twarzy chłopaka, więc szybko dodałam - Odpowiedź na twoje pierwsze pytanie.

Jego usta ułożył się w krótkie "oh" i ponownie wróciły do uśmiechu imprezowicza.

- Nie takiej odpowiedzi się spodziewałeś, prawda?

Ktoś przepchnął się między nami, sprawiając, że wpadłam na jego klatkę piersiową. Ciepło ciała szatyna otoczyło moją skórę, w tym samym momencie, w którym kubeczek w mojej dłoni przekierował się gwintem w jego stronę. Wylałam na niego resztę coli, jaką wlałam tam parę chwil wcześniej.
Syknął cicho pod nosem.

- Kurwa laska...

- Przepraszam. - pisnęłam od razu, odkładając plastikowe naczynie na blat stolika koło siebie. Zabrałam rolkę ręcznika papierowego stojącego tuż obok na blacie i odrywając kawałek, zjechałam dłonią po całej długości jego torsu, starając się zetrzeć plamę. Kucnęłam przy nim.

Poczułam, jak tajemniczy nieznajomy napina swoje mięśnie i cicho zasysa powietrze. Przewróciłam oczami, wstając na równe nogi.

- Tylko w takich sytuacjach laska przed tobą klękała? - rzuciłam z ironią w głowie, widząc jego zbyt zadowoloną minę. Poprawiłam swoją kurtkę i złapałam kubeczek z blatu. - Pieprzony zboczeniec. - wyminęłam go, uderzając barkiem w ramię.

Mogłam się spodziewać, że napalony student będzie chciał zaliczyć kogoś z pierwszorocznych. Tak to działało - i za jakiś czas zacznie działać wśród naszego roku kiedy staniemy się tymi najstarszymi.
Teraz jednak to ja byłam "pierwszakiem" i musiałam znosić ich zaczepki.

Prześlizgnęłam się między ludźmi i stanęłam na jednym z balkonów apartamentu na najwyższym piętrze, Opuszczony hotel stanowił swego czasu atrakcję dla turystów - biura podróży wymyślały nieliczone ilościowo historie o tym, co działo się tutaj za życia właścicieli. Prawda była jednak taka, że nikogo tu nie zamordowano ani nikt nie został tu zgwałcony - bezdzietne małżeństwo zmarło ze starości, a hotel przeszedł pod ręce władz miasta oraz konserwatorów zabytków. Od dawna stał pusty i nikt się nim nie interesował, więc parę lat temu stał się również atrakcją dla studentów pobliskich uniwerków oraz uczniów ostatnich roczników liceów.

Now it's done, My Love #2 [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz