Asher
Nie widziałem jej ponad rok, a pierwsze co ujrzałem w jej oczach to...
Strach.
To zobaczyłem u niej jako pierwsze.
A zaraz po tym płomienie nienawiści jaką mnie darzyła.Och słodka Elena Russo. Tęskniłem za tobą.
- Asher River. - jej rozchylone usta i zaróżowione policzki nie pozwalały mi skupić się na tym co mówiła.
Dopiero kiedy wstała z wielkiego krzesła, odsuwając je z niezwykłą gracją...Zrozumiałem co się dzieje kiedy dostałem w twarz. Policzek zapiekł mnie od niespodziewanego ciosu z jej strony, kiedy stała nade mną ze zwinięta dłonią w pieść.
Syknąłem pod nosem z bólu, słysząc jej zirytowany głos:- Jaja sobie kurwa robisz?
Uśmiech sam wpłynął na moją twarz. Można mnie było uznać za masochistę, zakradając się do niej od tyłu i wracając do niej po tylu miesiącach... - i nie zamierzałem zaprzeczać, że nim nie byłem.
Byłem masochistą zakochanym w kobiecie, która nienawidziła mnie całym swoim ciałem, sercem i duszą. Byłem samobójcą, który na widok jej pięknym, zielonych jak szmaragdy oczu postanowił rzucić się w ich głąb, zostając boleśnie draśniętym przez ich właścicielkę.
Spojrzałem na jej dłoń, którą zaciskając, starała się zakryć za plecami. Wiedziałem, że ją również musiało to zaboleć. Uniosłem kącik swoich ust kiedy zacisnęła szczękę i zamachnęła się drugi raz.
Ten był już do przewidzenia, więc bez zbędnego pieprzenia się, zablokowałem jej ruch, łapiąc pięść w swoją dłoń.
Spojrzała na mnie z lekko rozchylonymi ustami i chciała się wyrwać z mojego uścisku.Nie pozwoliłem jej na to, więc w momencie kiedy uniosła swoją drugą dłoń, po prostu zaatakowałem.
Chwyciłem jej ręce i obróciłem ją tak, aby unieruchomić jej ruchy na jej plecach. Przysunąłem do siebie jej ciało, które rozgrzane od nagłego ruchu przyczepiło się do mojego. Słysząc jej oddech, myślałem, że zwariuje. Plecy dziewczyny przylgnęły do mojego torsu, a moje usta nim się zorientowałem, same odnalazły drogę do jej ucha.- Tak się wita starych znajomych Russo? - wyszeptałem, nim dziewczyna w ogóle zdążyła zareagować na moje ruchy.
Spojrzałem na jej odsłonięte ramię, widząc na nim gęsią skórkę. Uniosłem kącik ust jeszcze wyżej, czując satysfakcje. Jej ciało zadrżało, a ona starając się to zakamuflować, wyrwała się z mojego uścisku. Odsunąłem się krok w tył, dając jej przestrzeń do manewru, jaki zapewne chciała wykonać, uderzając mnie drugi raz.
Miała naprawdę niezłą parę w łapie. Dalej czułem ucisk na policzku i żuchwie.
Jej rozbiegane spojrzenie zatrzymało się na mojej osobie, jakby naprawdę nie mogła uwierzyć, że tu stoję.
I co prawda - ja też nie mogłem w to uwierzyć.Dwa dni wcześniej
- Asher to nie jest dobry pomysł... - usłyszałem za swoimi plecami nawoływanie przyjaciela, kiedy wpadłem do swojej sypialni i jak w amoku zacząłem się pakować.
- Sam słyszałeś. - zwróciłem się do niego z wyrzutem. - Elena chciała, żeby nas ściągnął. - chwyciłem za niebieską walizkę i zacząłem pakować do niej wszystko, co wpadło mi w ręce.
- No właśnie stary - spojrzałem przelotnie na Crabtree'ego - To jest, kurwa, niemożliwe, że z własnej woli chciała, abyśmy wrócili do jej życia. Nie rozumiesz tego? Nie widzisz, że coś tu nie gra?
Zatrzymałem się w pół kroku, kiedy słowa Rickiego dobiegły moich uszu.
Nie chciałem tego przyznać, ale bardzo możliwe, że miał rację.Jakaś część mnie po prostu chciała, żeby to, co powiedział Matteo było prawdą. Że Russo naprawdę prosiła nas o pomoc.
Ale wtedy uświadomiłem sobie, że przecież ona nas kurwa nienawidzi.
Nienawidzi mnie tak samo, jak ja gardzę nią.
I musiałem o tym pamiętać.
CZYTASZ
Now it's done, My Love #2 [ZAKOŃCZONE]
RomanceDruga część trylogii "Again" Nigdy nie uczyłam się na błędach... Elena zaczęła studia. Wie, że to co wydarzyło się rok temu w Santa Monica jest tajemnicą, jakiej musi dochować. Ale co się stanie, jeśli jej przeszłość sama zapuka do nowo wmurowanych...