Elena
Oddychanie. Procesy życiowe związane z uzyskiwaniem przez organizmy energii użytecznej biologicznie. Wyróżniamy oddychanie wewnętrzne, komórkowe, i zewnętrzne - respirację.
Oddech stabilizuje poziom tlenu w naszej krwi, jest to zespół procesów fizjologicznych, podczas których ze środowiskiem wymieniane są gazy oddechowe.
Na wstrzymanym oddechu człowiek może wytrzymać od trzydziestu do dziewięćdziesięciu sekund.
Ja jednak miałam wrażenie, że oddech wstrzymywałam, odkąd wyjechałam rok temu do Ameryki.
Zamknęłam za sobą drzwi mieszkania, słysząc głośną rozmowę mojego brata z Marco. Starłam łzę powolnie spływającą z mojego policzka, ponieważ poczułam się oszukana i okłamana. Po raz kolejny to uczucie zawitało w moim ciele.
A może wcale go nie opuściło? Może tkwiło tam we mnie, odkąd prawda wyszła na jaw? Może nigdy tego do końca nie przetrawiłam i dalej czułam urazę? Och, to na pewno.
Ale kiedy twój brat działa przeciwko tobie w tak delikatnej sprawie i to jeszcze za twoimi plecami - możesz czuć się poszkodowany dwa razy bardziej, niż uważasz, że już przesadzasz.Rzuciłam swoją torbę na szafkę od butów i ruszyła do salonu, skąd dobiegały głosy moich współlokatorów. Bez ogródek po prostu tam wleciałam, stając przed moim bratem z założonymi rękoma na piersi.
- Och, Elena, wróciłaś już? Jak materiał na...
- Dlaczego zadzwoniłeś po Ashera za moimi plecami ściągając go tutaj? - wyrzuciłam z siebie na jednym wydechu spoglądając na twarz Matteo, która zmieniła swoją mimikę w jednej chwili. Natężała, a jego mięśnie się uwydatniły. Dowiedziałam się, więc mleko się rozlało, a teraz miał się wytłumaczyć ze swojego cholernie idiotycznego zachowania.
- To ja chyba pójdę do siebie. - Marco zniknął z mojego pola widzenia, a Matt wstał. Poczułam się mała, kiedy poprawił swoją bluzę, i skierował się do kuchni, jakby moje słowa po prostu go obeszły.
- Jakim prawem ingerujesz w moje życie, co? Po co wtrącasz się w coś, co ciebie nie dotyczy! - wydarłam się, idąc za nim do pomieszczenia tuż obok.
- To może ty mi wytłumaczysz, dlaczego moja siostra dalej ćpie, co? - warknął w moją stronę, przystając przy kuchennej wyspie. Rozchyliłam lekko usta w zaskoczenia... ale przecież miał racje, prawda? Dlaczego jego siostra dalej...
- To znowu nie twój zasrany interes Matt! - wyrzuciłam ręce w powietrze, stając po drugiej stronie wyspy. - Do cholery, mogłabym nawet wstrzykiwać sobie jebana heroinę a tobie gówno do tego!
- Dopóki mieszkasz pod moim dachem, jestem za ciebie odpowiedzialny, a to oznacza, że każde twoje przewinienie jest moim jebanym interesem Elena!
- Kiedy zamieniłeś się w mojego ojca, co?! - emocje brały nade mną górę. Irytacja wzrosła do poziomu, wcześniej nigdy nieosiągalnego, a po dzisiejszym dni już cholernie zszargane nerwy, więc nie miałam już ochoty na wstrzymywanie się od wybuchu.
- W momencie kiedy moja siostra puściła się z ćpunem w Ameryce. - wysyczał w moją stronę, a ja poczułam, jak te słowa trafiają w mój czuły punkt. Jakby słowa zmieniły się w ostrze, a ono trafiło w jedną z części mojego serca, która po jego rozdarciu po prostu leży gdzieś wewnątrz mnie.Ten jeden kawałek sprawił, że łza spłynęła po moim policzku, zahaczając o mojego rozchylone wargi z zaskoczenia na jego wypowiedź. Poczułam słony smak na języku i to jakby właśnie on mnie otrzeźwił.
Czego się spodziewałaś? Wszyscy mają cię za dziwkę.
- Kurwa, Elena. - uniosłam dłoń w jego stronę i cofnęłam się o parę kroków, nie chcąc być dużej w pobliżu osoby, która uznawała mnie za najgorszy okaz zniszczenia człowieka. - Nie o to mi chodziło, ja się po prostu martwię. Zadzwoniłem po niego, bo to była jedyna osoba, o której nie mówisz. Jedyna, która w tym wypadku mogła pomóc.- Po co kierowałeś się po pomoc do osoby, którą sam nazwałeś ćpunem? Zaprzeczasz sam sobie Matt, nie rozumiem...
-Miałem nadzieję, że nie przyjedzie, okej?! Że kopnie cię w dupę, zadzwoni do ciebie, że masz mu dać spokój, a ty podkulisz ogon, przyjdziesz do mnie i wrócisz do żywych. - kolejny cios prosto w poprzednią dziurę po ostrzu. Wymierzony jak przez snajpera pocisk uderzający tylko w mi znane miejsca pogruchotanego serca. - Elena! Kurwa, ty od roku jesteś pieprzony zoombie! - wyszedł zza kuchennej wyspy i oparł się tyłem o blat, stajać bliżej mnie. - Chciałem ci pomóc.
CZYTASZ
Now it's done, My Love #2 [ZAKOŃCZONE]
RomanceDruga część trylogii "Again" Nigdy nie uczyłam się na błędach... Elena zaczęła studia. Wie, że to co wydarzyło się rok temu w Santa Monica jest tajemnicą, jakiej musi dochować. Ale co się stanie, jeśli jej przeszłość sama zapuka do nowo wmurowanych...