Rozdział 15

64 1 0
                                    

Z windy zaczęły wyjeżdżać auta. Zaparkowali je w garażu i wysiedli.


-Jai idź po dziewczyny-rzuciłam


Jai poszedł więc podeszłam do Teja.


-Kupiłeś wszystkie jego auta-zapytałam

-Na co ci forsa w banku skoro z niej nie korzystasz-wzruszył ramionami-mam jeszcze garnitur, chcesz?


Zaśmiałam się. Teraz gdy wszyscy przyjdą trzeba ustalić plan.


***


Stoimy wszyscy przy stole. Czas zaczynać.


-Ok, słuchajcie musimy ustalić plan. więc tak. Dom, Brian i Roman jedziecie autami i zajmujecie się nimi gdy zaatakują, tam będzie most, Tej będziesz stał na nim i kontrolował sytuacje, Han i Gisele standardowo na motorach, będziecie czekac na sygnał koło Teja na moście, Letty i Mia obserwujecie wszystko z góry, z helikoptera, Kelsey ty też motor, Justin-ty masz zajęcie na ten czas, leży tam-wskazałam kupkę papierów na stole-Jaxon, hmm... co z tobą?

-Dobrze jeżdżę na motorze-uśmiechnął się

-W takim razie będziesz na motorze, na moście z Tej'em, dalej... chłopaki co z wami?

-Znasz moje zdolności do takich rzeczy-wyszeptał Luke

-To ty pojedziesz z chłopakami na most, Beau-próbowałam nie patrzeć na niego-pojedziesz motorem, o ile się nie zabijesz na nim, Jai pojedziesz samochodem, Zayn i Liam będziecie udawać normalnych kierowców ale macie ich blokować, Tyna wybieraj. Na pewno autem ale z kim?

-Ze mną-odezwał się Jai

-Może być-zapytałam a ona przytaknęła.

-A ty jak-zapytała patrząc na mnie.

-Nie wiem, myślę że motorem.

-Pojedziesz ze mną-usłyszałam głos Beau'a


Tylko nie to! Luke kurwa powiedz coś!!!... cisza... Ja pierdole... NIE!!!! Przełknęłam głośno ślinę.


-Ok-powiedziałam przez  zęby.


Nie chciałam z nim jechać ale gdybym się sprzeciwiła Jai zacząłby coś podejrzewać.


-Pozostali czekają tu w bazie i czekają na ewentualny sygnał. To co... sprawdźmy co za cudeńka żeś kupił.


Poszliśmy przyjrzeć się autom. Widziałam minę Tej'a. Był pewny siebie. Faktycznie nie mogłam się przyczepić do niczego. Auta świetne. Nie wymagają za dużo roboty. Genialnie


-Bierzemy się do roboty. Im szybciej zaczniemy tym szybciej skończymy i mamy czas wolny.


Dziewczyny zabrały się do pracy a reszta, oprócz Justina, im pomagała. Chyba trochę go to przerosło. Obiecałam że mu pomogę i chyba właśnie zacznę to robić. Podeszłam do niego.


-Zdziwiony-zapytałam

-Trochę, nie myślałem że tego aż tyle.

Ride or DieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz