Rozdział 37

21 0 0
                                    

Pod rozdziałem ważna notka, przeczytajcie!!


W drodze na komisariat wytłumaczyłam Justinowi sytuację i powiedziałam co ma mówić podczas składania zeznań.


-Zwariowałaś? Dziewczyno ty wychodzisz za mną za 4 tygodnie! Chcesz się hajtać w kiciu?-szeptał, żeby nas nie słyszeli.

-Uspokój się, nic mi nie zrobią, wszystko jest załatwione. Najwyżej posiedzę 48 i tyle. Wypuszczą mnie. Na luzie.


***


-Ross powiedz prawdę-powiedziała Elena, która prowadziła przesłuchanie.

-Mówię, pojechałam i go zabiłam. Działałam na zlecenie tamtejszej policji.


Do pokoju wszedł Hobbs.


-Rozkuj ją, jesteś wolna. Działała w porozumieniu z policją.


Elena rozkuła mnie z kajdanek i wyprowadziła z pokoju. Wiedziałam, że mogę się spodziewać wizyty Hobbsa w domu. Elena dostała od niego rozkaz zawiezienia mnie do domu, trochę śmieszne ale ok.


-To nie ty go zabiłaś, prawda-zapytała gdy byłyśmy już w połowie drogi

-Za dobrze mnie znasz, Justina też wypuściliście?

-Szybciej jak ciebie, w domu już jest.

-Postępowanie będzie się toczyć dalej?

-Wątpię, jeśli było to działanie w porozumieniu z policją.


Chociaż wcale tak nie było, po prostu ma się znajomości.


-Dostałaś już zaproszenie?

-Tak, Luke był osobiście. Będę.

-To się cieszę. Dzięki za podwózkę.

-Nie ma za co, wpadnę na kawę kiedyś.

-Ok, zapraszam- pożegnałyśmy się i wysiadłam


Ona odjechała a ja weszłam do domu.


-Lena? To ty?-usłyszałam głosy z salonu więc tam poszłam

-Ja, ja.

-Jezu, jak dobrze-Justin podszedł do mnie i mocno przytulił- I co??

-Co, nic. Postępowanie będzie zakończone. Nic nam nie będzie. Mówiłam.


***


Wieczorem położyłam się szybciej. Oparłam się plecami o zagłówek łóżka i wsmarowywałam krem w ręce. Łóżko ugięło się koło mnie pod ciężarem Luke'a. Położyłam głowę na jego ramieniu i dostałam buziaka.


-Wyobraź sobie-zaczął-jak za kilka lat będziemy sobie tak leżeć a wokół łóżka będą biegały nasze dzieci. A później wdrapią się na łóżko do rodziców.

-Tak bardzo chcesz mieć dzieci?-uśmiechnęłam się

-Z tobą mogę mieć ich nawet 10.

-Nie no nie przesadzajmy...

Ride or DieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz