Od Mii dowiedziałam się, że zdecydowali się na kupno jednego z tych domów, które oglądali dzisiaj. Pokazała mi zdjęcia domu i sama stwierdziłam, że jest świetny i też bym go wybrała. Powiedziała, że umówili się z właścicielem na jutro na podpisanie umowy, co wiązało się z prośbą o zaopiekowanie się Jackiem na ten czas, na co się oczywiście zgodziłam. Jack wygadał Mii, że byliśmy na lodach za co mi się dostało ale jak zawsze odpowiedziałam jej tym samym.
-Kochana, ale przecież dobrze wiesz, że żadne zakazy go u mnie nie obowiązują.
-No wiem, wiem. Ale ta zasada mogłaby się zmienić- westchnęła.
-To powiem ci więcej, byliśmy też w McDonald's.
-Lena ja cię zabiję!
-Ale to przez Stephena! Bo on chciał iść!
-Co ja-do naszej rozmowy dołączył mój braciszek.
-To zabiję was obu.
-Dobra, dobra ale kupiliśmy mu garniak-wyszczerzył się Steph
-Wasza śmierć jest coraz bliższa! Mówiłam, że sama się tym zajmę bo ty masz dużo na głowie.
-Dobra, nie marudź. O której go przywieziecie?
-Też tak jak dzisiaj...A słuchaj, mam prośbę.
-No dawaj.
-Pożyczysz nam RAMa? Chcielibyśmy, wiesz, spakować dzisiaj chociaż trochę rzeczy i jutro już je przewieźć, chcemy jak najszybciej się tam wprowadzić.
-No pewnie! Potrzebujecie pomocy przy pakowaniu? Patrz jaką mam ekipę-wskazałam na chłopaków w salonie i się zaśmialiśmy.
-Nie chce ich wykorzystywać...
-Czekaj. Chłopcy-powiedziałam głośniej i wszyscy spojrzeli na mnie.-Pomożemy spakować się Brianowi i Mii?
-Pewnie!
Mia i Steph pomogli mi pozbierać naczynia po obiedzie i po ogarnięciu ich wszyscy zebraliśmy dupy i pojechaliśmy ich pakować.
***
Wróciliśmy o 22, po tym jak spakowaliśmy ich wszystkie rzeczy. Wykąpałam się natychmiast i położyłam spać. Obudził mnie dzwoniący telefon. Spojrzałam na wyświetlacz.
-Niall jest 4 w nocy. Jeśli to nic ważnego to utnę ci jaja, że mnie budzisz-rzuciłam po odebraniu
-Potrzebuję pomocy...
-Co się stało-momentalnie byłam obudzona do końca
-Wpadłem do rowu.
-Jak to-zapytałam i w tym czasie już się ubierałam.
-Nie wiem. Próbowałem hamować bo wpadłem w lekki poślizg ale to nic nie dało i wpadłem do rowu.
-Dobra powiedz mi gdzie jesteś.
-W lesie, nie wiem gdzie to dokładnie.
-Masz jakiś słupek obok siebie? Jaki kilometr? Jaka droga?-ubierałam już buty przy wyjściu.
-Nie wiem.
-Yyy. Dobra wychodzę z domu. Czekaj na mnie i nigdzie się nie ruszaj-rozłączyłam się i zadzwoniłam do Doma, który odebrał po 2 sygnałach
CZYTASZ
Ride or Die
Teen FictionPrzez jeden błąd musi znosić ich do końca życia. Oto historia niebezpiecznej dziewczyny, sąsiadki One Direction i Justina Biebera. Jak potoczą się losy wszystkich? Czy będą szczęśliwi? Czy coś im grozi? Może ktoś? Czy wszystko będzie po staremu? Za...