Rozdział 35

26 0 0
                                    

Razem ustaliłyśmy, że kiedy tylko Justin i Jai będą w domu Tyna z nimi porozmawia. Nie chciała rozmawiać z nimi sama więc jako jej najlepsza przyjaciółka, która jest dla niej niczym siostra, zgodziłam się być przy tej rozmowie. No...może bała się jakiegoś wybuchu złości ze strony Jai'a.


-Lena ja nie dam rady... Możesz ty porozmawiać z Justinem?-zapytała

-Kochanie wiesz, że i tak będziesz musiała z nim porozmawiać, ale dobrze. Zrobię to dla ciebie.

-Dziękuję. Nie wiem co bym bez ciebie zrobiła-wtuliła się we mnie-kiedy oni wracają?

-Em...Justin za dwa dni bo ma trzy dni wolnego...a chłopacy nie wiem.


Jak na zawołanie zadzwonił telefon.


-Jezu to Jai. Proszę Cię odbierz za mnie.

-To nic nie da. Nie unikniesz tej rozmowy.


Widziałam w jej oczach...przerażenie. Ale dlaczego? Aż tak się go bała? Wzięłam telefon z jej ręki.


-Halo-odebrałam

-O hej, gdzie Tyna?

-Kąpie się.

-Oh...To ja może zadzwonię później?

-To coś ważnego? Mogę przekazać.

-Chciałem zapytać jak się czuje...

-Jest już lepiej.

-Oh no to dobrze...A ty długo w domu?

-Nie, nie. Przyjechałam dzisiaj i raczej jutro jadę...

-Zabiegana kobieta-wyczułam, że się uśmiechnął.

-Żebyś wiedział... A wszystko ok? Masz jakiś dziwny głos...

-Po prostu stęskniłem się za Tyną... Za tobą też oczywiście.

-No ja myślę-zaśmiałam się, co zrobił i on.-Na pewno chodzi tylko o to?

-Eh...Oddalamy się od siebie. Nie jest już tak jak było. A tu chłopacy mają spiny między sobą!

-Znowu? Czy nie może być chociaż chwilę normalnie? To... mówisz, że kryzysik w związku?

-No trochę...-westchnął a z tyłu usłyszałam "z kim gadasz?!" na co Jai odpowiedział "Lena".

-Jai?

-Tak?

-Luke się do ciebie spina?

-Nie... Jeszcze... Chyba jest najspokojniejszy ze wszystkich i ma wyjebane na wszystko.

-Typowo-zaśmiałam się.-Kiedy wracacie?

-Wiesz co... Za dwa dni-powiedział a moje oczy zrobiły się wielkie.

-I na ile?

-Dwa dni chyba.

-Ok... Przepraszam ale robota wzywa.

-Tak, pewnie, leć. Przekaż Tynce, że dzwoniłem i bardzo ją kocham.

-Ok. Tej mojej zgredzie przekaż pozdrowienia, buziaka i że też go kocham.

-Ok. Leć. Pa pa-i się rozłączyłam

-Co powiedział?

-Pytał jak się czujesz, wracają za 2 dni na 2 dni i że cię bardzo kocha.

Ride or DieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz