Wyczekiwanie

18 3 6
                                    


Eddie POV

Minął tydzień, dziś był dzień kiedy w końcu mogę wyjść z tego szpitala. Maddy odwiedzała mnie codziennie , codziennie czekałem na ten moment. Nie mogłem się doczekać kiedy zjem coś normalnego bo tutaj jedzenie było okropne. W końcu to szpital, a nie restauracja. Karmią odpadkami , ale da się przeżyć. Ze mną było lepiej , o wiele. Mogłem się powoli ruszać bez mocnego cierpienia. Lekarze zdjęli mi na szczęście ten cholerny bandaż z głowy. Niestety od rana nie mogłem spać, kręciłem się z boku na bok. Zobaczyłem że na ekranie tefonu widnieje godzina 9:30. Pomyślałem i postanowiłem wykręcić numer do mojen księżniczki. Pewnie już nie spała. Odebrała po pierwszym sygnale.

- Ouu tak się nie mogłaś doczekać, że odebrałaś odrazu telefon? Słodka jesteś
- oghh zamknij się , ale tak
Czułem że się uśmiecha

- kiedy zamierasza mnie stąd odebrać?
- będe przed 14 , musisz wytrzymać, wytrzymałeś mnie tak długo.
- kochanie?
- tak?
- może chcesz spać dzisiaj u mnie? Stęskniłem się za spaniem z tobą
- oczywiście że tak, ale bez żadnych szaleństw, nie jesteś do końca sprawny
Mruknąłem coś żeby ją zdenerwować
- kocham Cie Eddie i do zobaczenia
- ja Ciebie też kocham

Rozłączyła się a ja ponownie zatopiłem się w poduszce. Zauważyłem że dzwonił do mnie Gareth , postanowiłem do niego oddzwonić.

- o hej Gar
- no siema stary, dzisiaj wychodzisz w końcu, jak się czujesz?
- wiesz co oprócz tego że jestem nie do końca sprawny to jest spoko. Matko całe szczęście zdjęli mi ten bandaż z głowy.
- Maddy po Ciebie przyjeżdża?
- tak
- człowieku moim zdaniem ona powinna już nosić pierścionek na palcu , kiedy ruszysz dupe i to zrobić
- wiem stary! Ale wyobraź sobie to nie jest coś takiego jak „ hej Maddy chcesz być moją żoną"
Zacytowałem śmiejąc się
- Nie, nie mówie o czymś takim
- Gareth ona jest wyjątkowa więc musi być idealnie. Musisz to chyba ze mną przećwiczyć.
- do usług
- ale wiesz co? Strasznie długo nad tym rozmyślałem, ale co jeśli ona nie będzie już mnie chciała? Może chce żebym był jej chwilowym chłopakiem , a zaraz znajdzie sobie kogoś lepszego? Gareth ona może mieć każdego.

- ej poważnie? Myślisz że po tym wszystkim chciała by mieć innego od Ciebie. Uwierz mi że ona buja się w tobie od lat. Po drugie wy nie wiecie jak na siebie patrzycie? Szczerze zazdroszcze wam takiej zdrowej relacji bo w tak młodym wieku nie zdarza to się jakoś często.

- dobra musze zrobić to jak najszybciej
- mówiłem że jestem przekonujący
- stary ona kocha Ciebie nad życie a ty kochasz nad życie ją . Kiedy wy to do cholery zauważycie?
- dobra, dobra już cichopod
- w takim razie czekaj na nią trzymaj się
- narazie Gareth

Maddy POV
Godzina 13:47

Jechałem autem do Eddiego. Na ulicach były straszne korki. Pierwszy raz tak bardzo się zdziwiłam przecież do jest do kurwy Hawkins a nie pierdolone Los Angeles! Powoli dojeżdżałem pod wejście szpitalne i gwałtownie się zatrzymałam.
Szlag

Wzięłam torbę i podążyłam do szpitalnych progów. Zatrzymałam się z recepcji , aby w końcu wypisać stąd chłopaka.
— dziękuje

Z uśmiechem na twarzy weszłam do pokoju gdzie spał Eddie. No w sumie tak , co tu innego robić. Podeszłam do niego i zaczęłam ściągać mu pojedyncze loczki z twarzy

— o widze że nie masz już bandaża na łbie
Powiedziałam całując jego głowę
Po chwili usłyszałam pomruk z jego ust

Uciszyłam go soczystym pocałunkiem , jego oczy natychmiast się otworzyły , a on oddał pocałunek.

— no hej księżniczko
— hej metalowcu
— przyjechałaś mnie odebrać? Słodko
— tak stęskniłam się za tobą
— matko wiesz jak długo odliczałem do tego dnia. Licze że przygotujesz mi coś dobrego do jedzenia. Mam serdecznie dosyć tego żarcia
— oczywiście wszystko czego sobie życzysz Edwardzie.
- Edwardzie? O ty mała..
I dostałam
Dostałam z poduszki od Eddiego Munsona
— Ej ! Bo zaraz ty dostaniesz i nie będzie tak ciekawie.
— dobrze Prosze Pani, wybacz mi

Po naszej słodkiej sprzeczce , do sali przyszedł sam lekarz.

— dzień dobry , to pani będzie go dziś odbierać?
— tak
— jak się Pan czuje?
— dobrze , szczerze bardzo , dzięki że zdjęliscie mi z łba ten bandaż.

Klepnęłam Eddiego w bark posyłając mu mordeczne spojrzenia, żeby więcej się tak nie odzywał do lekarza. Ale ten nawet nie zwrócił uwagi bo gapił się i notował coś w tym swoim notesiku.

— w takim razie jest Pan wolny, możesz wstać?
— tak , tak na luzie
Wstałem z pomocą Maddy z łóżka , dostałem kulę która ma pomagać mi w chodzeniu. Tragedia.

—poważnie musze z tym chodzić, przecież wyglądam jak pajac
Szepnęłem do ucha ciemnowłosej.

— eddie to ma ci pomóc , nie obchodzi mnie że wyglądasz jak pajac , masz z tym chodzić czy Ci się to podoba , czy nie

— dobrze Pani kapitan

Pociągnęłam go za ręke w strone mojego samochodu.

— chodź pomogę Ci
— maddy nie rób ze mnie kaleki, dam sobie radę sam.
— nie to nie

Zasiadłam przed kierownicą , odpaliłam silnik i włączyłam jedną z moich ulubionych kaset. Piosenka „ The trooper" od Iron Maiden. Eddie natychmiast podgłośnił głośność izaczął skrzeczeć.

— You'll take my life , but i'll take yours too, you'll fire your musket, but i'll run you trough

— So when you're waiting for the next attack , you'd better stand ‚ there's no turning back.

Śpiewaliśmy aż do końca drogi.

— wujek jest w domu?
— tak , wie że dzisiaj przyjechałem, ale nie mógł się zwolnić z pracy, mamy wieczór tylko dla siebie.

— matko w końcu ! Powiedziałem podchodząc i siadajac na kanapie , ciągnąc tym za sobą brunetke na swoje kolana.
— eddie powaliło Cie , nie możesz tak robić , zrobisz sobie krzywdę.
- nie zrobie , a ty jesteś lekka
- nie przesadzaj
- „ nie przesadzaj"
- PRZEDRZEŹNIASZ MNIE?
-„ przedrześnjesz mnie?"

Wbił się mocno w moje usta. Złapał jedną ręką mój policzek, a drugą umieścił na mojej talii. Poczułam ciepło.

— mmm
— mmmm

— kocham cie księżniczko
— ja cie też idioto

Pokazał mi język

— chcesz coś do picia, herbatkę jakąś dobrą?
— mhm ty wiesz co lubie
— a co do jedzenia?
— o kurwa tosty , kochanie tosty! Marze o nich

Po chwili odpoczynku , w końcu dostałem coś czego pragnąłem. Natygmiast rzuciłem się na jedzenie
— matko ty żarłoku
— mówildaś coaś?
Powiedziałem z pełną buzią
Najpierw zjedz potem mów , mówiłam Ci

Ledwo się odwróciła , a z mojego takerza wszystko zniknęło.
— ooo już zjadłeś chcesz jeszcze?
— nie kochanie
— na pewno
Pokiwałem głową
— dziękuje było bardzo dobre
— daj odniosę
— no i taka mi się podobasz jeszcze bardziej
— musze księciowi usługiwać jak się połamał.

— obejrzymy jakiś film?
Zapytała
— jasne , wybierz coś
Podążyłam do sterty kaset i po chwili namysłu wybrałam tą jedną.
Top Gun serio?
— serio serio

Rozłożyłam kanape w salonie , wzięłam koce i przy okazji zrobiłam nam herbate i wtargałam się do bruneta.

— chodź tu
— brakowało mi tego
— mi też
— wygodnie Ci
— u twego boku zawsze będzie mi wygodnie
— oj przestań
Pocałował mnie w głowę i zniżył się kładąc się na moim brzuchu lekko go masując.

Wrócił swoją twarzą do mojej, złożył na moich wargach czuły pocałunek i wrócił na swoje miejsce tuląc mnie jeszcze bardziej.

Mogę tak z nim leżeć do końca życia


————————————————————————
Heloł!!
Wracam z kolejnym rozdziałkiem
Miłego czytania!!

Xoxo Amelia💋💋💋

War of hearts /Eddie Munson🎸, Maddy Wheeler🤍Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz