Z rana obudziłam się wyspana bardziej niż zawsze. Hailie jeszcze spała, więc poszłam do naszej prywatnej łazienki, przebrałam się w moją niebieską sukienkę w białe kwiatki. Włosy związałam w wysoką kitkę gdzie końcówki moich blond włosów opadały mi na ramię. Pomalowałam sobie lekko rzesy, wyszłam z łazienki zabrałam telefon i wyszłam po cichu z pokoju kierując się w stronę schodów które prowadziły do salonu połączonego z kuchnią. Przy ekspresie do kawy stał Dylan. W domu rzadko widywałam Dylana z kawą. Może dlatego że rano albo siedzi do południa w pokoju albo jest na siłowni. Przywitałam się z nim krótkim "hej" na które mi odpowiedział, i usiadłam przy stole. Wyciągnęłam telefon z kieszeni, włączyłam Instagrama i przeglądałam co robią moi znajomi. Niektórzy siedzą grupkami na plaży, która była bardzo niedaleko mojego domu w Hiszpanii. Inni spędzają czas na jakiś wyspach, typu Dominikana czy Malediwy. Nie spisywał się na to żebym spotkała kogoś ze znajomych. Przeglądając Instagrama zauważyłam dziewczynę w długich ciemnych włosach. Lokalizacja wpisana była na... Tajlandię. Weszłam w jej profil, w znajomych miała Shane'a. Nazywa się...Marge.Może jakaś znajoma?
- Ej Dylan?- zagadnęłam do niego w pewnym momencie gdy siadał przy stole.
-Hm?- pił powoli kawę żeby się nie oparzyć
- Kto to ?- byłam bardzo ciekawa czemu tylko Shane ją obserwuje. Przeważnie Shane z Tonym mają tych samych znajomych. A Tony jej nie obserwuje...
Dylan zachłysnął się się kawą gdy tylko zobaczył zdjęcie i lokalizacje zdjęciu przypisaną.-eghem...to jest...Marge- powiedział patrząc się w kubek z kawą, kimkolwiek ona jest, coś musiało ją łączyć z Shanem.
-Do tego już doszłam. Czemu tylko Shane ją obserwuje?
-No...kolegowali się... chodziła z nami do szkoły. Ja z Tonym jej nie lubiliśmy zbytnio. Dlatego jej nie obserwujemy..... a on jej pewnie zapomniałam usunąć.- nie patrzył się na mnie tylko zostawiając kawę na stole wstał powoli i szedł w stronę lodówki.
-Okej.- nie wgłębiałam się już w to bardziej. Jeśli coś pomiędzy nimi było, to dawno.- Ej Dylan wlejesz mi kawy?
-Masz rączki?- z jego kpiarskim uśmiechem wracał do stołu z talerzem w rękach. Na talerzu leżał kawałek jakiegoś placka.
Siadł przy stole na przeciwko mnie. Chciało mi się pić, ale nie chciało mi się po nie iść, więc wyciągnąłem rękę w kierunku kubka z kawą i się napiłam. Kawa już była lekko chłodnawa. - no ej no! Idź po swoją!- Napiłam się tylko trochę.- wywróciłam oczami i odstawiłam kubek na swoje miejsce. - co to za placek?
- Z truskawkami.- spojrzał na mnie, wiedział o co mi chodzi.- no boże, masz.- nabił na widelec kawałek placka i mi go podał. Z chęcią przyjęłam od niego widelec i za chwilę mu go oddałam, tylko pusty.
- Dziękuję- uśmiechnęłam się do niego lekko, dumna z siebie, że nie musiałam nic mówić a on i tak się podzielił.
- Ej Ab.- zaczął odkładając ba talerz widelec, spojrzałam na niego pytająco a on kontynuował swoje pytanie- jedziemy dzisiaj z chłopakami i prawdopodobnie z Hailie na skutery i posiedziec na plaży. Idziesz z nami?
- Oczywiście że tak!- krzyknęłam lekko ale nie tak żeby nikogo nie obudzić, i wyciągnęłam rękę w stronę talerza żeby nabić na widelec kolejny kawałek placka. Dylan już się nic nie odezwał tylko czekał obrażony kiedy oddam mu widelec, żeby znowu mógł w spokoju kontynuować konsumowanie placka.
- Wychodzimy o 12, weź sobie, nie wiem, strój kąpielowy, czy tam jakieś spodnie i bluzkę. Nie wiem, nie wnikam w czym tam będziesz. - mówił z jedzeniem w buzi a ja poszłam na górę i spakowałam do torby górę od stroju kąpielowego i jakieś spodnie krótkie.
Hailie już się obudziła, odrazu się przebrała, spakowała na nasz wypad i zeszliśmy znowu na dół. Po drodze na dół, ktoś nas zaszedł od tyłu bo i ja i Hailie zaczęłyśmy piszczeć w tym samym momencie. Byli to bliźniacy. Obydwoje skoczyli na nasze plecy, odbijając się tylko od nich i stając z powrotem za nami.
CZYTASZ
Prawie jak Monet
Dla nastolatkówW życie rodziny Monet powraca stara przyjaciółka świętej trójcy-Abby Evans, ich relacja powróci na nowo przez jej przeprowadzkę do Stanów, nawiążą się nowe relacje: przyjacielskie, miłosne, także nie zabraknie nowych wrogów.Zapraszam