4.Egzamin

1.3K 28 1
                                        

Rano wstałam o godzinie 7:30. Nie wiem czemu tak wcześnie jakoś tak się obudziłam i już nie mogłam zasnąć.
Wzięłam szybki prysznic, ubrałam się w zwiewną sukienkę za kolanko, była ona niebieska w małe białe kwiatuszki, włosy rozpuściłam , zrobiłam lekki makijaż i zeszłam na dół.
Przy stole siedział zaspany Shane, na kanapie leżał Tony wpół żywy a przy ekspresie do kawy stał Will.

- Cześć chłopaki!- powiedziałam do nich. Nie chciałam krzyczeć za głośno gdyż wiedziałam że pozostała reszta pewnie jeszcze śpi i sami chłopaki nie byli najbardziej wyspani.

- Dzień dobry Abby.- powiedział łagodnym i całkiem wyspanym głosem.

Usłyszałam ciche mamroty Tonego, co mogło oznaczać u niego przywitanie.

Oparłam się o krzesło Shane'a, a on odchylił głowę do tyłu tak żeby mógł mnie dobrze zobaczyć.

- Nie chce mi się nic.- powiedział zaspanym głosem. Jego oczy były tak zaspane jakby nie spał z 2 noce.

- Ile spałeś?- zapytam zmartwiona.

- Emm...tu chwilę...potem tutaj...- zaczął przeliczać po cichu.
- 2 godziny?- odpowiedział po przeliczeniu.

-Tylko 2?- na odpowiedź pokiwał mi tylko twierdząco głową.
Głowę znowu obniżył tak jak wcześniej, a ja go tylko lekko przytuliłam.

- A ty co Tony? Pamiętasz coś z tego co cię wczoraj uczyłam?- zapytałam zaciekawiona.

- Yhym... coś tam na pewno...- odpowiedział tak cicho że ledwo go słyszałam.

- Abby, a może chciałabyś pojechać z nimi zobaczyć szkołę?- zapytał Will opierając się teraz o róg stołu patrząc jednocześnie na Shane'a ,Tonego i na mnie.

-Moge?- byłam pewna że mogę ale wolałam się upewnić.

- Możesz- odpowiedział Will po czym dodał - ogarnijcie się chłopaki. Weźcie się w garść, napiszcie ten egzamin i wróćcie do domu.

Chłopaki wstali i podążali w kierunku drzwi.

- Idziesz?- zapytał znudzony Tony.

- Idee!- ucieszyłam się i wybiegłam z domu tak szybko że wyprzedziłam chłopków i stałam już w garażu przy autach.- którym jedziemy?

-Moim- odpowiedział Shane- wskakuj!- powiedział Shane wskazując palcem na swoje niebieskie Lamborghini.

Wsiadaliśmy do auta i po pewnym czasie dojechaliśmy.
Po zaparkowaniu wszyscy wyszliśmy z auta.

- Idziesz już ze mną?- spytał Tony Shane'a.

- Zaraz dojdę.-odpowiedział spokojnie.

-Ok. Do potem Ab- odwrócił się i zaczął iść w stronę drzwi szkolnych.

-Powodzenia!- krzyknęłam a Tony tylko mi pomachał na pożegnanie.- ty nie idziesz?

- Zaraz, najpierw muszę ci opowiedzieć plan.
Daje ci kluczyki do auta- odrazu po tym włożył mi w ręce kluczyki do auta.- nie zgub, ale najważniejsze jest to żebyś uważała na siebie.
Siedź w aucie, najlepiej nie wychodź. Możesz w każdej chwili włączyć klimatyzacje. Szyby masz przyciemniane także nikt cię nie zobaczy. Miej telefon przy sobie. Pisz do mnie co 5 minut, rozumiesz? Nawet jeśli miałoby mi to przeszkadzać w pisaniu, masz pisać.- tłumaczył mi Shane, a ja starałam się uważnie słuchać.- włącz lokalizacje. Teraz. Okej, i pamiętaj uważaj na siebie- przytulił moją głowę do swojej klatki piersiowej i powiedział mi na ucho - pod dywanikami są pistolety, gdyby coś się działo, użyj ich ale tylko w awaryjnej sytuacji. Rozumiesz wszystko?- odchylił moją głowę i spojrzał mi się w oczy.

- Tak, rozumiem wszystko.- odpowiedziałam spokojnie.

- Okej, my wrócimy za max 2 godziny. Teraz wejdź do auta i siedź tam, ja muszę już iść.- pocałował mnie w czoło i zaczął się odsuwać.

- Powodzenia Shane- spojrzałam się na niego i zauważyłam jego miły uśmiech.

- Do potem.- puścił mi oczko i poszedł w stronę szkoły.

Zgodnie z rozkazami siadłam do auta i siedziałam na telefonie. Co jakiś czas patrzyłam czy nikt mnie nie śledzi.
Pisałam do Shane'a (tak jak kazał) co 5/10 min.
Minęły 3 godziny, jak nie więcej a ich dalej nie było.

W pewnym momencie zauważyłam że idzie 3 chłopków. Był to Shane, Tony i ..... co on tu robi?? Ten trzeci chłopak był to nie kto inny jak Tyler Smith. Chłopak z którym chodziłam do jednej klasy w podstawówce, potem ten kontakt się pogorszył i straciliśmy kontakt całkowicie. Nigdy nie mieliśmy dobrych relacji, a on teraz tutaj? Jeszcze idzie z braćmi Monet.
Myślałam że może znowu się próbuje dowalić, ponieważ w podstawówce zawsze się podlizywał bardziej znanym osobom.
Ale tym razem oni szli i ze sobą gadali a nawet Tyler śmiał się z Tonym. Shane szedł trochę zmartwiony i przygnębiony. Gdy byli blisko auta wyskoczyłam z samochodu jak oparzona i pobiegłam w ich stronę. Rzuciłam się na Shane'a a on odwzajemnił mój uścisk.

- Przepraszamy Abby. Wiem że miały być max 2 godziny ale się przedłużyło. Mieliśmy do wypełniania wnioski że napisaliśmy egzamin.

- Czekaj....jak ty masz na imię?- spytał głupio Tyler jakby mnie nie poznał.

- Cześć Tyler.- odpowiedziałam z lekką irytacją w głosie i przewróciłam oczami.

- O k***a. To ty! Abigail Evans! Ha ha , kiedy my się ostatnio widzieliśmy?

- Emm...3 lata temu?- odpowiedziałam mu ale już odsunięta od Shane'a.

- Czekaj, czekaj, czekaj- zaczął Tony- to wy się znacie?- zapytał ze zdziwieniem natomiast chyba sam znał odpowiedź na to pytanie po minie jaką do niego rzuciłam.

-Tak znamy się- zaczęłam ale moja wypowiedź zostawała przerwana.

- Dała mi kosza.- powiedział Tyler szybko i zaczął się śmiać z Tonym.

- Ja z tobą mało co gadałam nawet, a ty mi mówisz o tym że dałam ci kosza?!- zaczęłam na niego krzyczeć. Może nie było to zbytnio dojrzałe ale mnie zdenerwował.

- Dobra już. Jedziemy do domu. Tony idziesz?- zaczął Shane

- Nie ja jadę na miasto. Pojedź z nią do domu i możesz do nas przyjechać. Będziemy tam gdzie zawsze- Tony zaczął tłumaczyć Shane'owi, nie słyszałam za dużo bo siedziałam już w aucie.

Wróciliśmy do domu. Poszłam do pokoju związać włosy natomiast Shane tak jak mu polecił Tony,pojechał pewnie do nich.
Poszłam do biblioteki, i tam spotkałam Hailie. Czytała książkę którą kiedyś widziałam u Tonego.

- Hej- powiedziałam do niej po cichu - co czytasz?

- Nic ciekawego, wzięłam jakąś książkę od Tonego kiedyś i nie miałam czasu jej przeczytać.- zaczęła Hailie po czym włożyła zakładkę w książkę i ją odłożyła na stolik.

- Dobrze że nie brałaś książek od Dylana.
U niego książki są w kategorii wiekowej 18+ - w tym momencie obydwie wybuchnęlismy śmiechem.

Siedziałyśmy tam jeszcze chwilę, po czym i ja i Hailie zeszliśmy na kolację przygotowania przez Eugenie.
Wszyscy wspólnie siedzieliśmy przy kolacji, gadaliśmy i śmialiśmy się. Po kolacji rozeszliśmy się do swoich pokoi.

Poszłam do łazienki, wykonałam swoją wieczorną rutynę i poszłam spać.
Rano gdy się obudziłam myślałam że to będzie zwykły dzień jak w każde wakacje. Lecz jedna wiadomość miała zmienić cały mój dzień, a nawet możliwe że dłużej niż dzień.

Prawie jak MonetOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz