Bonus. Ciekawostki i inne pomysły. Czyli jak to mogło inaczej się potoczyć.

15 4 13
                                    


Tak jak głosi tytuł, postanowiłam podzielić się jeszcze na koniec garstką ciekawostek związanych z tworzeniem tej książki. Naszło mnie na to, bo ostatnio trochę sobie o tej książce myślałam i aż zerkałam do moich starych notatek. Jestem typem pisarki, która musi sobie najpierw wszystko zaplanować, zanim zacznie pisać. W przypadku Klątwy Ptaszyny nie było inaczej. No i normalną rzeczą jest to, że kiedy się coś piszę, to trochę się w międzyczasie może zmienić. Ja też tak miałam jeszcze przy samym planowaniu. Ta historia mogłaby się potoczyć zupełnie inaczej gdyby nie niektóre moje decyzje i inspiracje. Tak więc pomyślałam, że zdradzę to i owo jako taki właśnie bonus.

      Tak od razu zaznaczę, że mogą się tu pojawić spoilery, więc jeśli jakimś cudem zajrzałeś tu przed przeczytaniem książki, to polecam ją najpierw nadrobić.

      Tyle słowem wstępu.

      Jak wspomniałam w którejś notce pod jakimś rozdziałem, wszystko zaczęło się od małego pomysłu o młodej wiedźmie, która zakochała się w zwykłym wieśniaku. Szybko jednak ten pomysł zaczął mi rosnąć i ostatecznie przekształcił się w tło do historii Cynti. Choć przyznaje, że chciałam, by te dwie osie czasu bardziej się przeplatały i tylko co drugi rozdział był z perspektywy czasów Cynti, ale trochę mi to nie wyszło i bardziej skupiłam się na jej przygodach.

      Nie pamiętam czy również wspominałam gdzieś jeszcze, że na samym początku w tym świecie nie było kotopodobnych. Pomysł na nich wpadł mi do głowy już po ogólnym wymyśleniu jako takiego wstępnego szkicu historii. Uznałam jednak, że sama magiczna biżuteria oraz wiedźma to trochę za mało i przydałoby się tu coś jeszcze takiego niezwykłego. Wtedy wpadłam na pomysł ludzi kotów. Ich gatunek za to nie był zainspirowany furry, jak większość osób mogłaby pomyśleć, lecz kotem w butach. Tak więc mam nadzieje, że w miarę oryginalny sposób wplotłam wątek rasizmu, tyle że nie ludzi względem ludzi, a ludzi względem człekokształtnych kotów. A czemu akurat koty? Bez jakiegoś większego powodu. Popularne jest połączenie człowieka z wilkiem w formie dobrze nam znanego wilkołaka, pomyślałam więc, że połączenie człowieka z kotem też może być czymś ciekawym.

      Skąd się za to wziął pomysł na dziewczynę ze wsi, która przeżywa niezwykłą przygodę? Otóż z tego, że sama mieszkam na wsi i choć moja rodzina nie prowadziła nigdy gospodarstwa (no może poza prywatną przydomową hodowlą kur i gołębi), to jednak większością mojego dzieciństwa było bieganie po polach i bawienie się z rówieśnikami w różnego rodzaju wybrańców, przeżywających magiczne przygody. Jest to w pewnym sensie hołd dla mojego dzieciństwa.

      Za to pomysł z prowadzeniem przez Cyntie sadów jabłkowych i plantacji papryki zainspirowałam się tym, że sama przez kilka lat z rzędu dorabiałam sobie jako taki właśnie sezonowy pracownik, zbierając jabłka i krojąc paprykę. To doświadczenie było więc dla mnie naturalną inspiracją.

      A to by wiedźma miała jako zwierzę krogulca, powstał z tego, że w momencie jak to wszystko planowałam, nagle dostrzegłam za oknem, jak na podwórku coś zaatakowało sierpówkę. Drapieżnik przez kilka minut był odwrócony w moją stronę, więc mogłam mu się lepiej przyjrzeć, a nawet zrobić zdjęcie. Jako że jestem ciekawską istotką, postanowiłam sprawdzić, co to był dokładnie za ptak bo na myszołowa mi nie wyglądał i był za mały na jastrzębia. No i przeglądając internet, odkryłam, że to musiał być właśnie krogulec.  W tedy uznałam to za znak od losu, by umieścić go również w planowanej książce. 

      Jeśli za to chodzi o magiczną obrączkę, wzięło się to od zasłyszanej pewnej historii, która ponoć naprawdę miała miejsce. Z tego, co pamiętam, to pewna starsza pani zgubiła swoją obrączkę ślubną i po jakimś czasie, kiedy już pogodziła się z jej stratą, znalazła ją w swoim ogródku, gdy zbierała marchewkę. Marchew wyrosła akurat przez obrączkę, dzięki czemu po jej wyrwaniu z ziemi, zguba znajdowała się centralnie na niej. Było to dla mnie sporą inspiracją, bo gdy planowałam tę książkę, wiedziałam, że musi się pojawić jakiś magiczny przedmiot, lecz nie miałam początkowo pomysłu czym mógłby być, ani jak miałby wpaść w ręce bohaterki. Tak oto ta zasłyszana historia bardzo mi pomogła w podjęciu tej decyzji i wpasowała się idealnie do historii nieszczęśliwych kochanków.

Klątwa PtaszynyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz