James nie został jeszcze wypisany ze szpitala co bardzo go denerwowało. Dawcą nerki miał zostać Percy. Podobno pasował do Willa idealnie. Przed zabiegiem pojawił się w szpitalu.
James nie bał się już przebywać obok Willa. Widział jednak cierpienie i płacz braci z powodu choroby chłopaka. Nie cierpieli mniej od niego, jeśli chodzi o psychikę. James to widział. Przytulali się do siebie częściej niż zawsze, Eliot z Jasperem ponownie zgubili gdzieś swoją zawadiackość i ochotę płatania wszystkim figli, które by wszystkim pomogły. James całe dnie spędzał na OIOM-ie przy ojcu. Na początku pielęgniarki się piekliły, że nastolatek wychodzi z niego kiedy tylko dostanie kroplówkę i dosłownie jedzie na wieszaku do niej, prosto na salę brata, ale Harry na to zezwolił, dlatego pielęgniarki przestawały mieć do tego jakiś problem. Patrzyły nanniego jedynie spodełba za każdym razem kiedy James wychodził z oddziału.
James tamtego dnia był cały w skowronkach. Był pewien, że tamtego dnia jego brat się wreszcie obudzi. Koniec dializ, kilka z jego rurek zostanie pewnie usuniętych... Wreszcie się obudzi! Wyjmą mu tą rurkę z gardła, popatrzy na niego, powie coś swoim kojącym głosem, jego dłonie ponownie staną się gorące niczym rozżażone węgle. Jego ramiona ponownie zaczną wszystkich obejmować...
- James!- zawołał ojciec, który tym razem noc spędził w domu, aby być wypoczętym. Wartę nad Percym w domu miał Fred. Dopilnowywał, aby niczego nie zjadł przed zabiegiem. Normalnie jego brat musiałby spędzić noc w szpitalu, ale wiadomo, że rodzina Verumes ma swoje prawa w szpitalach.- Jak się masz?
- Jak Will? Poprawiło się coś?- zapytał.
- Nie za bardzo...Powinno się poprawić po przeszczepie.- odpowiedział ojciec.- Widziałeś gdzieś Percyego? Ma podpisać papiery, umyć się i kłaść do łóżka.- rozglądał się w dalszym ciągu.
- Nie widziałem...- odpowiedział.
- Ach, gdzie są moi chłopcy? Odważna bestia z tego Percyego. Sam bym oddał, ale ja się średnio z nim zgadzam...- mruknął, patrząc przez szybę na syna.- Teraz już śpi, gotowy do operacji. Mam nadzieję, że po niej zobaczymy jego niebieskie ślepia. Will, koniec spania. Śpisz dłużej od niedźwiedzia podczas zimy!- zaśmiał się sztucznie, aby rozładować jakoś napięcie.Nagle na korytarzu pojawił się Percy, a za nim pędził Fred.
- Gdzie chłopcy?- zapytał ojciec- Elio, Jaspi? Śpią?
- Tak...Odpoczywają. Wiesz jak jest w domu, nie?- zapytał Fred. Nagle przeniósł wzrok na Jamesa- A Ty to śniadanie już jadłeś? Ranny ptaszek z Ciebie widzę.- uśmiechnął się szeroko, przybijając z nim żółwika.
- Jadłem.- odpowiedział, uśmiechając się szerzej. O ile wszystkie dni bez Willa się zlewały tak ten miał go obudzić. Miał ogromny szacunek do Percyego, że zdzodził się na operację. To przecież wielkie ryzyko...- Percy, szoruj się tam szybko. Tam czeka na Ciebie łóżko. Zaraz musisz dostać to i owo.- powiedział ojciec, wskazując mu salę obok Willa- To mydełko na Ciebie czeka.- powiedział, klepiąc go po plecach.
Percy bez słowa wszedł do pomieszczenia i zamknął się w łazience.
- Stresował się całą noc, dlatego jej nie przespał.- odpowiedział Fred.
- Oh, zrozumiałe. Percy tego nie powie, ale on cierpi w ciszy... Z zastawą stołową w ręku, którą upuszcza po kolei.- westchnął ojciec- Oddałbym cząstkę siebie, ale nie mogę. To okrutne.
- Tato, Percy podjął decyzję świadomie.
- Wiem, wiem...Martwi mnie jednak, że jego wysiłki mogą iść na marne...- westchnął ciężko, wypowiadając te słowa pod nosem, zupełnie tak, jakby mu się wymknęło.
- Co masz na myśli?- zapytał przrstraszony Fred.
- Nie goją mu się rany...
- Co to może być...Nie zrobili więcej badań?
- Zrzucili na nerki. Więcej mają robić, jeśli jego stan Nie poprawi się po przeszczepie.
- Tato...Jeśli on się obudzi...Czy on będzie ważywem?- zapytał Fred- Wiesz, śpi dość długo, serce mu się zatrzymało trzy razy...
- Nie będzie. Jego mózg jest aktywny. On nas słyszy. Nie doszło do uszkodzeń mózgu, codziennie i to nawet kilka razy przychodzą fizjoterapeuci, aby utrzymać jego mięśnie w jak najlepszym stanie. Może mieć problemy z mową, poruszaniem, ale nie z umysłem. On słyszy. Czytam mu codziennie książki. Jego mózg reaguje. On sam jednak nie może
![](https://img.wattpad.com/cover/344928866-288-k842898.jpg)
CZYTASZ
SIÓDMY SYN- Odkryć Siebie
Novela JuvenilJames zaczyna proces tranzycji. Wszystko wydaje się iść po jego myśli, ale wiadomo, że w życiu czekają na nas przykre niespodzianki. Jedzenie ponownie staje się straszne, a także rodzinę Verumes dopadają ogromne problemy...Jak James sobie z tym wszy...