Chapter 4

295 15 0
                                    


Camila otworzyła oczy. Rozejrzała się dookoła, zdając sobie sprawę, że nie jest w swoim pokoju. Wyprostowała się gwałtownie, przestraszona, i poczuła dłoń na swoim ramieniu.

"Camz. Hej, wszystko w porządku?" zapytała Lauren.

"Jezus, przestraszyłam się na chwilę, ale tak, jest dobrze." Camila uśmiechnęła się i położyła się z powrotem. Lauren opierała głowę na dłoni, a łokieć utrzymywał ją w pozycji pionowej.

Camila spojrzała na Lauren i zauważyła kolczyk w nosie. Zmarszczyła brwi, a Lauren uniosła jedną brew.

"Co?" Lauren uśmiechnęła się, a Camila wskazała na jej nos.

"Masz kolczyk w nosie?" zapytała Camila, a Lauren jedynie kiwnęła głową. Lauren wyjęła swój stary kolczyk i założyła nowy.

"Czy... czy to bolało?" zapytała Camila niepewnie.

"Czy co bolało? Mój kolczyk w nosie?" zapytała Lauren, dotykając swojego kolczyka w nosie.

"Nie, gdy spadłaś z nieba." Camila uśmiechnęła się ironicznie, a Lauren się roześmiała, odpychając Camilę.

"Spierdalaj," zaśmiała się Lauren. "A podczas przekucia jedynie co poczułam to coś jak uszczypnięcie."

Lauren przewróciła się na bok, wysuwając się spod koca i chwyciła swój telefon. "Jest około siódmej, gdzie jest Mani?"

"Ja... uh... Lauren, twój... eh..." Camila przerwała, słowa zatrzymały się jej w gardle. Camila nie widziała, co miała na sobie Lauren, gdy weszła do pokoju. Było ciemno, a Lauren już była przykryta kocem.

Jednak teraz, widząc jej gładkie, długie opalone nogi i zauważając, jak jej sweter się podwinął, odsłaniając stopniowo bieliznę, Camilę zamurowało.

"O kurczę, masz rację spodnie. Przepraszam, byłam zbyt leniwa, żeby wstać z łóżka. Więc postanowiłam zostać tak ubrana" - wytłumaczyła Lauren, zauważając zdziwioną minę Camili.

"Nie! Nie musisz zakładać spodni!" krzyknęła Camila, a Lauren zaśmiała się, widząc, jak zakłopotana była Camila.

"Oh... nie muszę?" żartowała Lauren, a twarz Camili natychmiast zrobiła się czerwona.

"Nie... chodziło mi o to, że... jeśli czujesz się komfortowo, to możesz tak zostać... ja... mi to nie przeszkadza" - Camila powiedziała, będąc zdenerwowaną.

"Jestem pewna, że nie przeszkadza ci widzieć mnie w ten sposób, Camz" - Lauren puściła oczko, a Camila szybko schowała się pod koc, zażenowana przebiegiem tej sytuacji.

"Mani właśnie mi napisała, że za chwilę tutaj będzie... Zamierzam się przebrać tutaj w pokoju, możesz zostać pod kocem, jeśli chcesz" - zaśmiała się Lauren, wstając z łóżka. Camila zrobiła się nerwowa leżąc tam.

Camila byłaby teraz w pokoju z półnagą dziewczyną, a właściwie półnagą Lauren Jauregui. Camila zastanowiła się, czy powinna wyłonić się spod koca czy nie. Usłyszała dźwięk otwierania się szuflady i odgłos szukania czegoś, a potem dzwięk zamykania szuflady.

Głowa Camili wyłoniła się, aby zobaczyć plecy Lauren, starszej od niej Kubanki, która właśnie wciągała na siebie dżinsy i sięgała po koszulkę.

Lauren odwróciła się i puściła oczko do Camili, a ta pośpiesznie schowała się z powrotem pod koc, czując się przyłapaną.

Camila była czerwona jak burak, słysząc ten zachrypnięty śmiech.

Wrong Taxi Number-[Camren]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz