Następnego dnia Lauren i Camila przyjechały do domu rodzinnego Lauren. Camila bardzo się denerwowała. Lauren czuła jak Camila drży i ścisnęła jej rękę, żeby ją uspokoić.
"Na pewno cię polubią." Lauren zapewniła młodszą dziewczynę.
"A co jeśli nie?" Zapytała wciąż zdenerwowana Camila.
"...W takim przypadku pewnie będą udawać." Lauren odpowiedziała, gdy podeszły do drzwi.
"Nie wiem czy mam się bać tego co powiedziałaś czy cię pocałować." Camila powiedziała spoglądając w oczy Lauren.
"Możesz zrobić jedno i drugie." Zaproponowała Lauren, a Camila się zaśmiała i pocałowała Lauren w usta.
Lauren zapukała do drzwi, a Camila stała nieśmiało za Lauren.
"No chodź kochanie." Lauren pociągnęła ją za rękę, żeby Camila stanęła obok niej.
Drzwi się otworzyły, a Lauren zobaczyła ochroniarza.
"Dzień dobry panie Jauregui! Jestem Camila Cabello i Boże, ale macie piękny dom, a jeszcze piękniejszą córkę i..." Lauren szybko położyła dłoń na ustach Camili powstrzymując dziewczynę przed dalszym mówieniem.
"To nie jest mój tata kochanie." Lauren zaśmiała się, a twarz Camili zaczęła czerwienić się z wstydu.
"Choć chętnie byłbym panem Jauregui to nim nie jestem. Ale dzień dobry pani Jauregui... i jej przyjaciółko." Sam się przywitał.
"Czy tata jest w domu?" Zapytała Lauren, a Sam kiwnął głową.
"Obecnie pakuje się z panią Jauregui, ponieważ wyjeżdżają do Nowego Jorku." Sam powiedział i wpuścił dwie dziewczyny do środka. Lauren kiwnęła głową, a potem poszły na górę.
"Co do diabła? Macie w domu ochroniarza?" Zapytała Camila z wyraźnym ździwieniem na twarzy.
"Hej! To nie moja wina, że mój ojciec jest biznesmenem." Lauren uniosła ręce w geście obrony.
Lauren usłyszała głosy swojej mamy i taty i szybko poszła do ich pokoju.
"Puk puk." Lauren zapukała do drzwi.
"Zapakowałaś to- Lauren!" Zawołał jej tata, gdy tylko usłyszał jej głos.
Szybko objął dziewczynę, a jej mama zrobiła to samo.
"Ah przyprowadziłaś dzisiaj swoją dziewczynę?" Mike zapytał unosząc brwi i poruszając nimi.
"Tato przestań! Ale tak przyprowadziłam! Oto Cam- Camila? Gdzie poszłaś?" Lauren zapytała patrząc za siebie i nie widząc nikogo.
"Zaraz wrócę." Lauren szybko powiedziała po czym zniknęła z pola widzenia swoich rodziców, żeby odnaleźć dziewczynę.
Lauren zajrzała do łazienki, a potem do swojego pokoju,gdzie znalazła Camilę patrzącą na zdjęcia, plakaty, dekoracje w pokoju, płyty CD itp.
"Camz czy muszę cię trzymać za rękę, żebyś się nie zgubiła?" Lauren zapytała śmiejąc się.
"Tak." Wymamrotała Camila. Lauren podeszła do dziewczyny o brązowych oczach i chwyciła jej dłoń.
"Miałam cię przedstawić moim rodzicom a zobaczyłam, że uciekłaś." Lauren powiedziała przeciągając kciukiem po dłoni Camili.
"A co jeśli... co jeśli mnie nie polubią? Nie zniosę bycia wokół kogoś, a zwłaszcza twoich rodziców udających, że mnie lubią. Nie chcę, żeby mnie polubili tylko dlatego, że ty mnie lubisz." Camila wyznała spoglądając w dół.
CZYTASZ
Wrong Taxi Number-[Camren]
FanfictionOpowiadanie nie jest mojego autorstwa! Autor- @cabeYolights - Lauren wyjęła telefon i w stanie upojenia alkoholowego niezdarnie przeszukiwała swoje kontakty w poszukiwaniu numeru na taksówkę (którego nigdy wcześniej nie użyła, ale zapisała w telefon...