13

5.2K 213 5
                                    

Victor.

Mało kiedy piłem na imprezach, a nawet jeśli piłem to tylko na początku i to w małych ilościach by móc wrócić motorem do domu. Nie zostawię go u tych pojebów bo jeszcze spróbują go dotknąć. Tym razem nie wypiłem nic.

Siedziałem na kanapie i obserwowałem wszystkich dookoła już od dobrych dwóch godzin. Szukałem Charlotte. Nie przyszła.

Zdechła dziesięć lat temu złota rybka wygrała.

Bonnie usiadła koło mnie i wiedziałem co się zaraz stanie. Znałem jej zagrywki i zdążyłem się nauczyć by nie reagować, wtedy sobie odpuści i pójdzie.

- znowu cię olała?

Zapytała udając, że jest jej przykro. Spojrzałem na nią wymownie, że ma zamknąć ryj i ponownie wróciłem wzrokiem w tłum.

- nie bądź taki, co ona ma a ja nie mam?

Mózg. Chciałem odpowiedzieć ale nie powiedziałem nic. Uwiesiła się na moim ramieniu i zaczęła całować moją szyję. Pierdolona pijawka. Już miałem się odsunąć jednak zanim to zrobiłem spojrzałem w bok.

Charlotte Candy Poe widziała wszystko.

Ja pierdole!

Tylko wzruszyła ramionami i zniknęła gdzieś w tłumie. Odepchnąłem Bonnie.

- jesteś tak zdesperowana czy o chuj chodzi?

Spojrzała się na mnie zszokowana. Nie wiedziała co powiedzieć. Bardzo dobrze kurwa.

- toleruje cię tylko dlatego, że Harry to mój kumpel i jesteś jego siostra.

Odsunęła się.

- myślałam, że coś nas łączy przecież kiedyś..

Wziąłem głęboki oddech.

- parę lat temu, byłem pijany, a Ty chętna.

Sprostowałem. Jej wyraz twarzy zmienił się od razu. Była wściekła.

- zobaczysz, że ta cała Poe nie jest taka niewinna jak ci się wydaje, udowodnię ci to.

Skinąłem tylko głową bo nie miałem ochoty już z nią rozmawiać. Podniosłem się i wyszedłem na zewnątrz. Najchętniej poszedłbym stąd w chuj, ale jest tutaj Charlotte i muszę z nią wyjaśnić parę spraw.

CHARLOTTE #1CukierekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz