25

4.3K 169 6
                                    

Charlotte.

Obudziłam się, jego już nie było ale miejsce obok było nadal ciepłe. Musiał wstać niedawno. Pewnie już pracuje. Ubrałam się, wyszłam z sypialni i chciałam ruszyć schodami w dół chcąc iść do kuchni i zrobić nam śniadanie jednak usłyszałam rozmowę Hannah i Victora.

- powinieneś jej powiedzieć Victor.

Usłyszałam Hannah a Victor od razu jej przerwał.

- nic nie powinienem, powiem jej, że mam w weekend dużo pracy, że nie będziemy mogli się spotkać i tyle. To nie będzie do końca kłamstwo bo roboty akurat faktycznie mam w chuj.

Odezwał się Victor, a ja zamarłam. O czym mi nie powie?

- to ja jej powiem, to moja przyjaciółka i powinna wiedzieć.

Usłyszałam śmiech Victora.

- dobrze wiesz, że wtedy będziesz mogła od razu się pakować i wracać do starych.

Usłyszałam kroki w moją stronę. Otworzyłam cicho drzwi od sypialni Victora i ponownie je zamknęłam. Zaczęłam schodzić po schodach. Wściekła Hannah szła na górę.

- stało się coś?

Zapytałam cicho.

- nic a nic.

Minęła mnie, weszła do swojego pokoju i trzasnęła drzwiami. Okej.. robi się trochę dziwnie. Weszłam do kuchni, Victor robił jajecznicę więc zabrałam się za robienie kanapek. Widzialam, że o czymś uparcie myśli.. powiedz mi co się dzieje. Chciałam powiedzieć ale nie powiedziałam kompletnie nic. Oparł dłonie na blacie. Spuścił głowę i w końcu się odezwał.

- w ten weekend się nie spotkamy, Charlotte.. mam naprawdę dużo pracy i muszę wszystko nadgonić.

Skinęłam głową.

- a noc?

Zapytałam cicho chociaż domyślałam się jaka będzie odpowiedź skoro kłamstwo tak łatwo wyszło z jego ust.

- będę siedział od rana do wieczora we warsztacie, zapewne późno skończę, będziesz już spala, a rano będę musiał szybciej wstać.. rozumiesz prawda?

Znowu skinęłam głową. Spojrzał na mnie, uśmiechnęłam się lekko chociaż tak naprawdę miałam ochotę wykrzyczeć mu w twarz, że kłamie, że słyszałam.

- rozumiem.

Stanęłam na palcach i pocałowałam delikatnie jego usta.

***

Zjedliśmy razem śniadanie. Odwiózł mnie do domu i wrócił do siebie mówiąc, że musi pracować.

Cały dzień powstrzymywałam się do napisania do Hannah. Wiedziałam, że jeśli zapytam to mi powie o co chodzilo. Ale z drugiej strony, nie byłam pewna czy chciałam wiedzieć od niej. Co jeśli faktycznie ją wywali? Poczekam. Mówił, że jeszcze przyjedzie na noc. Może mi powie prawdę?

Normalnie nie byłabym zła, że musi pracować w weekend, w końcu spędzał ze mną każda wolną chwilę ale.. to była inna sytuacja. Wiem, że nie mówił mi prawdy, wiem, że coś ukrywa, więc chyba mam prawo być zła? Właściwie nie byłam zła. Było mi zwyczajnie przykro, że nie chciał się z tym podzielić ze mną, że nie ufał mi aż tak jak ja ufałam jemu. Teraz już nic nie wiem. Po co był ten tatuaż? Po co to wszystko?

Wzięłam prysznic, przyjechał parę minut później. Wszedł do środka, pocałował moje usta.

- położymy się od razu? Jestem padnięty..

Zapytał, a ja przytaknęłam. Chwyciłam go za dłoń i ruszyłam do sypialni. Położyliśmy się od razu i też prawie od razu zasnął. Ja nie potrafiłam.

Zrobiłam coś nie tak?

Może ma jakieś kłopoty i dlatego nie chce mi powiedzieć?

Może..

Już nie wiedziałam co mam o tym myśleć.

Nad ranem usłyszałam jego budzik. Miałam zamknięte oczy, nie chciałam by wiedział, że nie śpię. Podniósł się. Pocałował moje czolo. Ubrał się i wyszedł. Dopiero wtedy otworzyłam powieki. Wpatrywałam się w sufit. Byłam tak zmęczona, że nawet nie wiem kiedy zasnęłam.

Obudziłam się popołudniu. Spojrzałam na telefon. Nie napisał kompletnie nic. Ruszyłam do kuchni z nadzieją, że zostawił jakąś karteczkę. Nawet nie śniadanie, po prostu wystarczyła jakaś krótka notatka. Pusto.

Nie pisałam do niego, nie zadzwoniłam chociaż naprawdę kusilo. Byłam w kropce. Nie wiedziałam co ze sobą zrobić dlatego zaczęłam oglądać "czarną listę" na Netflixie.

CHARLOTTE #1CukierekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz