28

4.3K 160 5
                                    

Victor.

Obudzilem się po godzinie dziesiątej rano. Głowa paskudnie mnie bolała, myślałem, że wybuchnie. Czułem się tak jakby przejechał po mnie tir, wycofał i jeszcze raz przejechal. Od razu łyknąłem dwie tabletki przeciwbólowe. Przeleżałem prawie cały dzień w łóżku z butelką wody. Dopiero po dziewiętnastej poszedłem się wykąpać i włączyłem telefon. Od razu zaczęły przychodzić wiadomości.

36 nieodebranych od Charlotte

I jeszcze więcej wiadomości.

Charlotte: co się dzieje?
Charlotte: dlaczego nie powiesz mi prawdy?
Charlotte: nie ufasz mi?
Charlotte: zrobiłam coś nie tak?
Charlotte: wiem, że czasami zachowuje się jak dziecko ale.. myślałam, że się dogadujemy..
Charlotte: martwię się..
Charlotte: słyszałam twoją rozmowę z Hannah, wiem, że nie powiedziałeś mi prawdy.. co sie stało?
Charlotte: powinieneś wiedzieć, że możesz o wszystkim ze mną porozmawiać..
Charlotte: jestem naprawdę dobrym słuchaczem.
Charlotte: odpisz proszę..
Charlotte: błagam odbierz.

I wiele innych.

I ostatnie o 00:16

Charlotte: zarzucasz mi, że to ja zachowuje się niedojrzałe gdy unikam rozmowy, robisz dokładnie to samo przez cały dzień.
Charlotte: dobranoc Victor.

Od razu wybrałem jej numer. Poczta.

Zadzwoniłem jeszcze raz. Poczta.

Kolejne pięć razy. Kolejna poczta.

Kurwa!

Zerwałem się z łóżka. Ubrałem, założyłem kask, wsiadłem na motor i pojechałem pod jej mieszkanie. Pukałem do drzwi, waliłem, dzwoniłem dzwonkiem.

- proszę cię otwórz.

Powiedziałem i zaraz znowu dzwoniłem do drzwi. Cisza.

- błagam, opowiem ci wszystko ale otwórz drzwi. Błagam cukierku..

Słyszałem za drzwiami jak płacze. Musiała stać zaraz za nimi.

- błagam Charlotte.

Powtórzyłem.

- idź do pierdolonej Bonnie.

Usłyszałem i zamarłem. O czym ona pierdoli? Myśl kurwa. Miałem jakieś prześwity, że Bonnie przyszła wieczorem ale przecież kazałem jej spierdalac. Później położyłem się spać i zasnąłem od razu.

- nic kurwa nie zrobiłem!

Wydarłem się. Przecież nie mógłbym jej tego zrobić. Była dla mnie wszystkim. Znowu zacząłem walić w drzwi.

- odejdź albo zadzwonię na policję..

Ja pierdole!

- udowodnię ci, że nic nie zrobiłem, nawet jakbym miał tą szmatę za włosy wytargać.

Powiedziałem i wyszedlem na zewnątrz. Wsiadłem na motor, założyłem kask i od razu ruszyłem. Doskonale wiedziałem gdzie znajdę tą kurwę.

Zatrzymałem się po paru minutach na obrzeżach miasta. Ściągnąłem kask, od razu odnalazłem ją wzrokiem. Stała sama z dala od innych. Jakby na mnie czekała. Z daleka widziałem jej obrzydliwy uśmiech. Podszedłem do niej, zacisnąłem dłoń na szyi.

- co kurwa zrobiłaś?!

Wydarłem się. Jej uśmiech się poszerzył. Jedną dłonią chwyciła za moją rękę którą uparcie ściskałem jej krtań. Druga wyciągnęła z kieszeni telefon i pokazała mi zdjęcie które miała już naszykowane w galerii. Puściłem ją.

- nawet cię nie dotknąłem, byłem w takim stanie, że nawet by mi nie stanął, tym bardziej kurwa przy Tobie.

Wysyczałem. Jej uśmiech momentalnie zszedł z twarzy. Usunęła zdjęcie zanim zdążyłem zareagować.

- ja to wiem, ty to wiesz, ale ona tego nie wie.. ciekawe czy ci uwierzy, dostała dokładnie to samo zdjęcie.

Wzruszyła obojętnie ramionami, chwyciłem ją za włosy i pociągnąłem.

- powinni cię kurwa zamknąć w psychiatryku.

Zaśmiała się jak jebany czubek. Puściłem ją. Ruszyłem w stronę motoru. Już miałem wsiąść na motor i odjechać ale usłyszałem za sobą krzyk rudego chuja.

- Havoc! Gdzie się wybierasz? Myślałem, że będziesz się ścigał! Ta mała ma na ciebie zły wpływ, ostatnio prawie wygrałem.

Cały się zagotowałem. Podszedłem do niego, przyjebałem mu z pięści w szczękę. Cofnął się i przejechał ręką po twarzy. Krew leciała z jego nosa.

- wspomnij o niej jeszcze raz a cie kurwa zabije.

Odwróciłem się na pięcie i ponownie ruszyłem w stronę motoru.

- tak jak brata?

Usłyszałem i zamarłem. Nawet nie odwróciłem się w jego stronę, jeśli zobaczę jego mordę to naprawdę go zabije.

- ostatni kurwa wyścig.

Wychrypiałem. Założyłem kask, wsiadłem na motor i podjechałem na linie startu. W dupie miałem zakłady, w dupie miałem ile wygram i czy w ogóle wygram. Chciałem załatwić to jak najszybciej i jechać do Charlotte. Zobaczę się z nią, nawet jakbym miał wyjebać te pierdolone drzwi z zawiasów.

Pomarańczowy motor stanął koło mnie. Spojrzałem na Mario i wróciłem wzrokiem przed siebie. Jakaś czarna suka stanęła przed nami. Zaczęła odliczać. Machnęła ręką, od razu ruszyłem z piskiem opon.

CHARLOTTE #1CukierekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz