Charlotte.
Nie wiem co mnie pokusiło by zaprosić go do mieszkania w środku nocy. Może mi było głupio bo miał rację? Nie dość, że wyglądałam jak dziecko to jeszcze tak samo się zachowywałam.
Otworzyłam drzwi i weszłam pierwsza do środka, a on zaraz za mną. Zamknęłam je i przekluczylam. Oświeciłam lampkę. Odłożyłam kask na komodę. Spojrzałam przed siebie i zamarłam. Kompletnie zapomniałam, że zostawiłam obraz który malowałam wieczór wcześniej by wyschnął. Spojrzałam na Victora który się mu przyglądał. Super. Ekstra. Podszedł do sztalugi.
- to ja?
Zapytał.
- nie.
Odpowiedziałam od razu, chyba nawet trochę za szybko. Zaśmiał się.
- przecież widzę, mój motor, ja i ty.
Powiedział rozbawiony.
- ciekawe skąd wiesz..
Spojrzał na mnie miną mówiącą "serio?".
- to mój motor, to ja i ty w kasku Hannah.
Wytłumaczyl.
- a może to Hannah?
Uniosłam brew i położyłam dłonie na biodrach.
- ona nie ma blond włosów.
Wzięłam głęboki oddech i opuściłam dłonie.
- dobra, nie patrz już tak, przyznaje się.
Wzruszyłam ramionami. Podeszłam do sztalugi i chciałam schować obraz.
- ile chcesz?
Zapytał, a ja przeniosłam na niego wzrok wyraźnie zszokowana.
- ile co chce?
Tym razem to ja zapytałam.
- ile chcesz za obraz? Podoba mi się.
Powiedział jakby to była najnormalniejsza rzecz na świecie. Pokręciłam od razu głową.
- nie jest na sprzedaż.
Fakt faktem, chciałam sprzedawać obrazy i na nich zarabiać ale.. nie czułabym się fer biorąc od niego pieniądze skoro kupił mi kask, a on pewnie też sporo kosztował.
- jest naprawdę ci się podoba możesz go wziąć ale nie chcę pieniedzy.
Troche mnie to bolało ale może uda mi się namalować drugi podobny. Wpatrywał się we mnie i długo nic nie mówił.
- nie wezmę go za darmo.
Odezwał się po chwili.
- to ja nie biorę kasku.
Wzruszyłam ramionami. Przetarł dłonią twarz.
- a więc w ten sposób?
Zapytał a ja od razu przytaknęłam.
- dobra, ale wezmę go jutro, podjadę autem.
Powiedział zrezygnowany.
- okej.
Uśmiechnęłam się lekko. Staliśmy w ciszy i po prostu na siebie patrzyliśmy. Czułam się trochę niezręcznie, nie z powodu ciszy, a z powodu, że go zaprosiłam a kompletnie nie wiem co robić. Nigdy nie miałam u siebie faceta, tym bardziej takiego faceta.
- co jutro robisz?
Usłyszałam i prawie zakrztusiłam się śliną.
- mam wolne do wtorku więc pewnie będę tutaj.
Odpowiedziałam zgodnie z prawdą. Widziałam lekki szok na jego twarzy. Skoro mnie stalkowal musiał wiedzieć, że do tej pory pracowałam dzień w dzień.
- zabiorę cię gdzieś wieczorem.
Otworzyłam lekko usta.
- zapraszasz mnie na randkę?
Wyszeptałam. Zaśmiał się i wzruszył ramionami.
- traktuj to jak chcesz, po prostu wydaje mi się, że nie wiesz wszystkiego, nie wszystko można wystalkowac.
Powiedział pewnie a mnie zaczęła zżerać ciekawosc. Skinęłam głową.
- pójdę już.
Ponownie przytaknęłam chociaż byłam trochę zawiedziona. Podszedł bliżej, pocałował moje czoło. Rozplyne się zaraz.
- dobranoc cukierku.
Powiedział przy mojej skórze.
- dobranoc Victor.
Odpowiedziałam lekko drżącym głosem. Wyszedł. Spojrzałam na komodę gdzie leżał jego kask. Uśmiechnęłam się pod nosem. Zaraz wróci.
CZYTASZ
CHARLOTTE #1Cukierek
RomanceCharlotte Candy Poe - niewinna, urocza, spokojna dwudziestodwuletnia dziewczyna pracująca w kawiarni. Jej życie z dnia na dzień zostanie wywrócone do góry nogami przez Victor'a Havoc'a. Czy jest taka niewinna jak się wydaje? 18+