16

5.1K 203 4
                                    

Charlotte.

Nie wiem co mnie pokusiło by zaprosić go do mieszkania w środku nocy. Może mi było głupio bo miał rację? Nie dość, że wyglądałam jak dziecko to jeszcze tak samo się zachowywałam.

Otworzyłam drzwi i weszłam pierwsza do środka, a on zaraz za mną. Zamknęłam je i przekluczylam. Oświeciłam lampkę. Odłożyłam kask na komodę. Spojrzałam przed siebie i zamarłam. Kompletnie zapomniałam, że zostawiłam obraz który malowałam wieczór wcześniej by wyschnął. Spojrzałam na Victora który się mu przyglądał. Super. Ekstra. Podszedł do sztalugi.

- to ja?

Zapytał.

- nie.

Odpowiedziałam od razu, chyba nawet trochę za szybko. Zaśmiał się.

- przecież widzę, mój motor, ja i ty.

Powiedział rozbawiony.

- ciekawe skąd wiesz..

Spojrzał na mnie miną mówiącą "serio?".

- to mój motor, to ja i ty w kasku Hannah.

Wytłumaczyl.

- a może to Hannah?

Uniosłam brew i położyłam dłonie na biodrach.

- ona nie ma blond włosów.

Wzięłam głęboki oddech i opuściłam dłonie.

- dobra, nie patrz już tak, przyznaje się.

Wzruszyłam ramionami. Podeszłam do sztalugi i chciałam schować obraz.

- ile chcesz?

Zapytał, a ja przeniosłam na niego wzrok wyraźnie zszokowana.

- ile co chce?

Tym razem to ja zapytałam.

- ile chcesz za obraz? Podoba mi się.

Powiedział jakby to była najnormalniejsza rzecz na świecie. Pokręciłam od razu głową.

- nie jest na sprzedaż.

Fakt faktem, chciałam sprzedawać obrazy i na nich zarabiać ale.. nie czułabym się fer biorąc od niego pieniądze skoro kupił mi kask, a on pewnie też sporo kosztował.

- jest naprawdę ci się podoba możesz go wziąć ale nie chcę pieniedzy.

Troche mnie to bolało ale może uda mi się namalować drugi podobny. Wpatrywał się we mnie i długo nic nie mówił.

- nie wezmę go za darmo.

Odezwał się po chwili.

- to ja nie biorę kasku.

Wzruszyłam ramionami. Przetarł dłonią twarz.

- a więc w ten sposób?

Zapytał a ja od razu przytaknęłam.

- dobra, ale wezmę go jutro, podjadę autem.

Powiedział zrezygnowany.

- okej.

Uśmiechnęłam się lekko. Staliśmy w ciszy i po prostu na siebie patrzyliśmy. Czułam się trochę niezręcznie, nie z powodu ciszy, a z powodu, że go zaprosiłam a kompletnie nie wiem co robić. Nigdy nie miałam u siebie faceta, tym bardziej takiego faceta.

- co jutro robisz?

Usłyszałam i prawie zakrztusiłam się śliną.

- mam wolne do wtorku więc pewnie będę tutaj.

Odpowiedziałam zgodnie z prawdą. Widziałam lekki szok na jego twarzy. Skoro mnie stalkowal musiał wiedzieć, że do tej pory pracowałam dzień w dzień.

- zabiorę cię gdzieś wieczorem.

Otworzyłam lekko usta.

- zapraszasz mnie na randkę?

Wyszeptałam. Zaśmiał się i wzruszył ramionami.

- traktuj to jak chcesz, po prostu wydaje mi się, że nie wiesz wszystkiego, nie wszystko można wystalkowac.

Powiedział pewnie a mnie zaczęła zżerać ciekawosc. Skinęłam głową.

- pójdę już.

Ponownie przytaknęłam chociaż byłam trochę zawiedziona. Podszedł bliżej, pocałował moje czoło. Rozplyne się zaraz.

- dobranoc cukierku.

Powiedział przy mojej skórze.

- dobranoc Victor.

Odpowiedziałam lekko drżącym głosem. Wyszedł. Spojrzałam na komodę gdzie leżał jego kask. Uśmiechnęłam się pod nosem. Zaraz wróci.

CHARLOTTE #1CukierekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz