18

5.4K 203 11
                                    

Charlotte.

Myślałam, myślałam i myślałam. Nic nie przychodziło mi do głowy gdzie chce mnie zabrać. Pytałam go jeszcze kilka razy ale mnie ignorował za każdym razem.

Dochodził wieczór więc zaczęłam się szykować. Victor pojechał do siebie bo też musiał się przebrać. Pomalowałam się, związałam włosy w kucyka upewniając się, że nie będzie mnie uciskał pod kaskiem. I zaczęłam przeglądać ciuchy. "Ubierasz się jak nastolatka" przypomniałam sobie jego słowa. Westchnęłam. W końcu znalazłam ciemne jeansy z wysokim stanem i biały top. Ubrałam się, założyłam białe trampki i kurtkę Victora. Zostawił ją, więc uznałam, że powinnam ją założyć.

Spojrzałam na zegarek. Była dwudziesta druga. Powinien zaraz tutaj być. Chwyciłam kask i wyszłam z mieszkania, przekluczylam drzwi. Ruszyłam w stronę ulicy. Akurat podjechał. Ściągnął kask i patrzył prosto na mnie. Zatrzymałam się przed nim i stanęłam na palcach chcąc go pocałować. Nic. Jestem za niska, a on miał z tego ubaw.

- nie to nie.

Wzruszyłam ramionami i już chciałam założyć kask ale położył dłonie na moich biodrach, pochylił się i wpił w moje usta. Przygryzłam lekko jego dolną wargę.

- tak lepiej.

Uśmiechnęłam się delikatnie i jeszcze raz go pocałowałam. Podniósł mnie i posadził przed sobą. Wziął głęboki oddech.

- jeśli po tym co zobaczysz, nie będziesz chciała kontynuować tego co jest między nami.. zrozumiem ale chcę ci to pokazać bo to część mnie z której nie zrezygnuje.

Usłyszałam przy swoim uchu. Nie odezwałam się, zwyczajnie nie wiedziałam co powiedzieć. Skinęłam głową i założyłam kask. Zrobił to samo ze swoim, odpalił silnik.

- gotowa?

Zapytał.

- gotowa.

Odpowiedziałam pewnie. Ruszył od razu, a moje serce w piersi waliło jak szalone nie wiedząc na co się pisze.

Jechaliśmy cały czas przed siebie. Nawet wydawało mi się, że jechał trochę wolniej niż zwykle jakby chciał to przeciągnąć, jakby bał się, że skończę to wszystko jak tylko zobaczę to co chce mi pokazać. Chcialam mu powiedzieć, że będzie w porządku, że go nie zostawię ale nie mogłam, w końcu nie wiedziałam co chce mi pokazać.

Jechaliśmy miastem, a zaraz jego obrzeżami. Nie znałam tej okolicy i byłam coraz bardziej zdezorientowana. W oddali widziałam światła. Dużą ilość świateł i zaraz ludzi. Co jest grane?

Zatrzymał się w końcu. Ściągnęłam kask, w tym samym momencie co on. Spojrzałam w bok. Była Hannah, Harry, Steve, Simon a nawet Bonnie i mnóstwo innych ludzi. Grała muzyka, jedni się bawili, inni rozmawiali a inni obstawiali. Czy on mnie zabrał na wyścigi?

- byłam w stanie zrozumieć twoją fascynacje ale nie myślałam, że jesteś tak głupi by ją tutaj zabrać.

Wysyczała Bonnie. Spojrzałam na nią, uśmiechnęłam się. Wiedziałam, że to ją wkurzy jeszcze bardziej.

- chyba podpaska ci się wżyna tak mocno w dupę, że zaczynasz gadać od rzeczy.

Wszyscy patrzeli na mnie zszokowani, jedynie Hannah próbowała powstrzymać śmiech. Wzruszyłam ramionami. Bonnie pokazała i środkowy palec, wsiadła na motor i odjechała kawałek dalej.

- piłaś?

Zapytał po chwili Simon. Pokręciłam głową na boki.

- nie, dlaczego pytasz?

CHARLOTTE #1CukierekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz