21

4.8K 197 4
                                    

Victor.

Hannah przyjechała szybciej z pracy, była cała zapłakana. Najpierw myślałem, że coś się stało, że ktoś zrobił jej krzywdę. Opowiedziała mi wszystko i zamarłem. Charlotte. Wiedziałem jaka ta praca jest dla niej ważna, właściwie chuj z pracą. Wiedziałem jaki Ben jest dla niej ważny. Kazałem chłopakom dokończyć naprawiać samochód po który miał przyjechać dzisiaj klient. Poszedłem wziąć prysznic, ubrałem się i od razu pojechałem pod kawiarnie. Widziałem przez szybę jak krząta się w środku, jak nie umie znaleźć sobie miejsca. Zgasiłem silnik, ściągnąłem kask i zszedłem z motocyklu. Mógłbym tam wejść ale uznałem, że poczekam, może nie chce w tej chwili mojego towarzystwa, może chce być sama. Jeśli tam wejdę będzie jeszcze gorzej. W końcu napisała, że porozmawiamy wieczorem, ale ja nie mogłem czekać do wieczora wiedzac w jakim jest stanie. Czekałem przed kawiarnia. Wyszła po paru minutach. Zamknęła drzwi, zauważyła mnie. Widziałem w jej oczach zły i serce mi się krajało na ten widok. Ruszyłem w jej kierunku, rzuciła się w moje ramiona i zaczęła płakać.

- tak mi przykro cukierku..

Wyszeptałem, a ona trzymała się mnie rękami i nogami jak małpka. Gładziłem jej włosy, plecy. Nie było końca jej łez.

- on powiedział, że to wszystko jest moje Victor, ja nie mogę.. ja nie wiem co z tym zrobić..

Powiedziała cicho przez łzy. Posadziłem ją bokiem na motorze. Spojrzałem w jej oczy i wytarłem kciukami policzki.

- daj sobie czas, rok, dwa, nawet pięć. Tyle ile potrzebujesz, to będzie na ciebie cały czas czekać i wrócisz tutaj gdy już będziesz gotowa..

Skinęła głową jednak nic nie powiedziała. Przytuliła się do mojej klatki piersiowej. Objąłem ją i zaczęła jeszcze bardziej płakać.

- rano dostałam okres, Ben umiera, nie mam pracy, za to mam pieprzone mieszkanie i zamknięta kawiarnie z którą nie wiem co robić. Dodatkowo przyjechałeś na motorze a ja nie mam ze sobą kasku.

Wyjęczała załamana i wytarła mokre policzki. Przypomniałem sobie jej słowa na temat miesiączki u kobiet. Wyciągnąłem ze stacyjki kluczyki. Wziąłem ją na ręce w stylu panny młodej i ruszyłem przed siebie. Patrzyła na mnie zszokowana.

- co robisz?

Zapytała cicho.

- zaprowadzę cię do domu, zrobię kąpiel, wrócę po motor, pojadę po jedzenie i tabletki i resztę dnia spędzimy pod kocykiem i będę cię przytulał i dbał o ciebie jak nigdy dotąd.

Pocałowałem jej czoło i szedłem dalej. Znowu się rozpłakała.

- pamiętasz..

Skinąłem głową.

- jeśli chcesz, kupię ci nawet złotą rybkę Cleo.

Powiedziałem całkiem poważnie. Zaśmiała się i pokręciła głową na boki.

- nie musisz, zdechła z przeżarcia.

- dziesięć lat temu.

Dopowiedzialem i znowu usłyszałem jej śmiech. Schowała twarz w zagłębieniu mojej szyi.

- jesteś najlepszy Victor.

Uśmiechnąłem się pod nosem na jej słowa.

- ty jesteś najlepsza cukierku.

CHARLOTTE #1CukierekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz