6.MASZ ZIELONE OCZY.

1.7K 38 32
                                    

Pov. Wika

Budzę się. Nie do końca rozbudzona szukam dzwoniącego telefonu. Orientuje się, że  ciężko mi się przekręcić. Kieruję wzrok na powód mojego obciążenia, okazuje się nim Przemek, który leży głową na moim brzuchu. Zapomniałam totalnie, że wczoraj razem zasnęliśmy. Jego ręka także jest przerzucona przez moje ciało. Jego twarz jest odwrócona w druga stronę, więc nie widzę, czy już nie śpi, ale po lekko unoszących się plecach widać, że jest jeszcze w krainie morfeusza. Orientuje się, że chłopak jest bez koszuli i zastanawiam się jak mi to mogło umknąć wczorajszej nocy. Patrzę na jego plecy i stwierdzam, że są bardzo ładnie wyrzeźbione, nie przesadnie, ale na tyle by zauważyć, że są dobrze zbudowane. Potem patrzę na jego lewą rękę, bo zdębią ją tatuaże. Są to pojedyncze rysunki. Znowu słyszę dzwoniący telefon i ostrożnie po niego sięgam, żeby wyłączyć budzik. Jest 8 rano. Nie chcę budzić chłopaka, ale chyba będę musiała, w końcu dziś razem z Qry'm i Bartkiem Kubickim zaczynają swoją wyprawę. Kiedy zaczynam myśleć, że to już niedługo zaczynam się martwic, bo jednak co jak im się coś stanie. Nawet nie zauważam jak rozmyślając zaczęłam się bawić zielonymi włosami Przemka.

Pov. Przemek

Rozbudzam się czując jak coś delikatnie ciągnie mnie za włosy. No nie mogę tego nazwać ciągnięciem. Lepsze będzie, że coś lekko je przeczesuje. Przekręcam głowę i lekko otwieram oczy, a ponieważ wciąż nie jestem przyzwyczajony do światła od razu je zamykam. Słyszę zachrypnięty śmiech.

- Ale masz minę. - mówi Wika cichym i zachrypniętym głosem pewnie z powodu, że sama niedawno się obudziła. - Wyglądasz tak jakbyś zjadł cytrynę i cię nieźle skwasiło.

Zamiast jej odpyskować to chowam głowę w poduszkę. Chwila to nie jest poduszka. To brzuch Wiktorii. Jakim cudem na niej leżę? Znowu podnoszę głowę lekko wystraszony, że mogło to być dla niej niezręczne albo naruszyłem jej komfort. Wczorajszy dzień był na prawdę super. Dobrze się bawiłem. Szkoda, że nikt nie mógł poczuć, jak zabiło mi serce, kiedy Wika powiedziała, że mogłaby ze mną być, a kiedy siedziała mi na kolanach to już w ogóle mi wyskoczyło. Podnoszę się i kładę obok twarzą do niej. Jest ubrana w za dużą szarą koszulkę i czarne spodenki. Ma zaspaną twarz, ale nadal jest tak samo piękna.

- Wyspany? - pyta dziewczyna

-Snu nigdy za wiele, ale szczerze to nawet tak.- śmieje się do niej.

- Jest 8. Trzeba powoli wstawać, żebyście z chłopakami wyjechali o tej, o której planowaliście. - przypomina mi Wika.

-Poleżałbym jeszcze. - chciałbym obok niej zostać tu na zawsze, zwłaszcza kiedy tak się uśmiecha. - Masz zielone oczy- stwierdzam, ale nie wiem czemu powiedziałem to na głos.

-Tak, Przemku mam zielone oczy. - mruży je i mi się przygląda- Ty też masz zielone oczy.

-Tak, Wiktorio mam zielone oczy. - powtarzam jej wypowiedz sprzed chwili.

Leżymy w milczeniu patrząc na siebie. Te chwilę przerywa jej telefon. Ona odwraca się i odbiera połączenie.

- To do ciebie. - mówi Wiktoria lekko się podśmiewając.

Do mnie? Zdziwiony biorę od niej telefon i przykładam do ucha. Sysze głos nikogo innego jak Bartka Kubickiego.

-No Przemuś, nie wierze! Jak mogłeś mnie zostawić samego w łóżku. Tak bardzo ci było ze mną źle? - chłopak udaje urażonego- Bałem się tam wchodzić, żeby przypadkiem nie zobaczył czegoś co nie powinienem. Jestem zbyt wrażliwy na takie obrazy, więc dzwonie i sprawdzam czy na pewno jesteś do życia. Chyba, że cała noc byłeś zamurowany swoją sympatią. - chłopak nawiązuje do wydarzeń sprzed tygodnia

PROSZĘ DAJ MI SZCZĘŚCIE // Przemek I WiktoriaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz