34.OSTATNIE DNI WAKACJI.

1.3K 47 9
                                    

Pov. Przemek

Siedzę właśnie w samolocie trzymając rękę dziewczyny i delikatnie ją gładząc. Jesteśmy już kilka godzin w locie i złapał ją w końcu sen, co jest totalnie normalne. Spoglądam na jej spokojną twarz. Nawet tak wygląda ślicznie. Jej długie czerwone włosy dodają jej pazura, ale ja wiem jaka niewinna i kochana, pełna empatii osoba się za nimi kryje. Nie wiem czym sobie zasłużyłem na nią. Za Wiktorii wychyla się Faustyna.

-Przestan się tak na nią gapić. Jeszcze ktoś pomyśli, że jesteś jakimś zbokiem i planujesz morderstwo.

W odpowiedzi pokazuje dziewczynie język i wykrzywian twarz robiąc dziwną i tylko mi wiadomą co znaczy minę. Mimo komentarza wracam do poprzedniej czynności i tylko kontem oka widzę jak Faustyna przewraca oczami z rozbawieniem.

Lecimy większą ekipą do Tajlandii, żeby poczuć trochę prywatności. Nacieszyć się sobą i po prostu odpocząć. W Polsce na Wiktorii i mnie skupionych jest wiele oczu. Ludzie doszukują się związku, co nie ukrywając jest prawdą, mimo to nadal nic nie potwierdzamy. Myślę sobie, że w tej Tajlandii nareszcie będę mógł dziewczynę bezkarnie trzymać za rękę na mieście nie bojąc sie, że ktoś to zauważy. Będziemy mogli po prostu pokazać swoją miłość i nikt się o tym nie dowie.

Pov. Wiktoria

W Tajlandii jest prześlicznie. Czuję się jak w raju. Azjatycka kultura i krajobraz jest zupełnie różny od naszego co daje do całokształtu bardzo dużo magii. Leżymy z Przemkiem na leżaku przy basenie.

- Kiedy zorientowałeś się że coś do mnie czujesz? - pytam chłopka. - No bo to nie mogło przyjść znikąd.

-Wydaje mi się że zakochany w tobie byłem już od dawna. Tak przyjemniej twierdzi Zuzia. Ostanio się spotkaliśmy w zarządzie i pogratulowała nam i przy okazji stwierdziła, cytuję "Zawsze miałeś ją w głowie, nawet jeśli nie chcesz tego przyznać." I niestety lub stety, muszę się zgodzić. Pamiętam, że ogromnie lubiłem być twoim operatorem, za czasów pierwszego sezonu genzie. Byłaś taka otwarta i ten twój uroczy uśmiech kupował mnie za każdym razem. Wtedy nie myślałem, że coś do ciebie czuję ale na pewno gdybyśmy obieje nie mieli drugich połówek to bym próbował cię zbajerowac.

- Wiesz, że ja na początku cię strsznie nie lubiłam. Byłeś taki chamski i nie zawsze mówiłeś stosowne rzeczy. Mimo to w końcu jakoś się do ciebie przyzwyczaiłam i wydaje mi się, że dzięki projektowi i ja się trochę zmieniałam, co w tej akceptacji bardzo pomogło.

-Owszem ja też się zmieniłem. Zwykły chłop, który marzył o tym, a teraz patrz spełniło się. - chłopak wskazuje na widok i ogromną wille.

- Kto by rok temu w to wszystko uwierzył?- wtulam się w Przemka bardziej.

- Na pewno nie ten chamski chłopak.- docina mi.

-Ej nie możesz tak mówić, to było tylko wtedy moje uczucie, im bardziej cię poznawałam tym więcej odkrywałam.

- Więc co odkryłaś? - pyta

-Odkryłam, że za tym chamskim i głośnym chłopakiem chowa się mężczyzna o wilkim sercu i marzeniach, jest pełen odwagi i mimo, że jest głośny i wszędzie go pełno to umie się także wstydzić i być cicho jak myszka, a wtedy ma całe czerwone policzki. Uwielbia się przytulać i jak się do mnie uśmiecha to ma takie urocze zmarszczki przy oczach. Chcesz jeszcze czegoś się o nim dowiedzieć? - patrzę mu głęboko w oczy.

- Nieeee, bo chyba dowiemy się o jakiej czerwoności mówisz. -chlopak chowa twarz w dłonie, bo rzeczywiście już zaczął się czerwienić.

Pov. Przemek

Spacerujemy plażą mocząc nogi w wodzie i podziwiając słońce, które prawie już chowa się na horyzoncie.
Nie rozmawiamy, nie czujemy, że jest to nam potrzebne. Fakt, że idziemy ramię w ramię za rękę wystarcza. Obok siebie mamy najważniejszą osobę, która nawet bez rozmowy wypełnia całą przestrzeń.

Wiktoria śmieje się pod nosem. Marszę brwi i już mam pytać co ją tak rozbawiło, ale zanim zdążę to zrobić dziewczyna mocno pcha mnie łokciem tak, że ładuje w wodzie. Nie jestem w stanie nawet się podnieść, a dziewczyna ucieka jak najdalej bojąc się o siebie.

-Nawet nie myśl, że nie spotka cię kara!- podnoszę się cały mokry i wołam w kierunku dziewczyny.

W odpowiedzi słyszę z daleka śmiech.
Idę w stronę dziewczyny nawet nie starając się jej gonić mimo, że ta nadal się śmiejąc, oddała się ode mnie bardziej. 

- Chodź tu. Nie będę cię gonił.

Dziewczyna ogląda się na mnie i przez przypadek potyka i wywala na piasek. Podbiegłam do niej przerażony sprawdzić czy wszystko okej.

- Ałaaaaa, chyba sobie zbiłam biodro. Będę miała śiniaka.

- Ale żyjesz?- pytam

- Chyba żyje. - odpowiada, a ja w tym czasie biorę dziewczynę i przerzucam ją przez ramię.

- Kochanie to była karma za to jak źle mnie traktujesz, a teraz zasmakujesz mojej zemsty. - niosę dziewczynę w stronę oceanu.

- Postaw mnieeeee! Przemek to nie jest zabawne! - wyrywa się.

Wchodzę do wody do pasa i zanurzam nas oboje. Puszczam dziewczynę więc ta ma pełną swobodę ruchu, ale zamiast się odsunąć ta opłata nogami moje ciało i przyczepia się do mnie jak jakiś miś koala. Wynurzamy się nadal będąc w tej samej pozycji. Nasze twarze otulają ostanie złociste prominie słońca. Łapie mocniej dziewczynę w tali i przywieram wargami do czubka jej nosa zostawiając szybkiego całusa, potem ona już się ze mną nie bawi w żadne gierki po prostu namiętnie całuje. Kocham jej smak ust. Kocham jej włosy. Kocham jej zapach. Kocham jej poczucie humoru. Kocham jej głupie pomysły. Kocham jej pracowitość i oddanie. Kocham ją całą i chce tak spędzać z nią czas do końca sowich dni

- Dziękuję, że dajesz mi tyle szczęścia. -szepta mi w usta.

Potem zostajemy tylko my. Nic więcej się nie liczy.

-----------------------------------------------------------
25 tys wyświetleń jak na ten moment i tym akcentem kończymy tą książkę. Dziękuję, że ze mną byliście i mam nadzieję, że zostaniecie na przyszłe plany, a nawet że grono takich odbiorców się powiększy. Ta książka była dla mnie "sprawdzeniem" sowich możliwości i mimo, że jest to książka bardzo amatorska to wiele mnie nauczyła. Dziękuję.💗💗💗💗





PROSZĘ DAJ MI SZCZĘŚCIE // Przemek I WiktoriaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz