Amy
Ten wieczór miał być inny niż wszystkie. Może bardziej stresujący, ale i odrobinę magiczny. Bo dzisiaj miał odbyć się bal, nad którym miałam pieczę razem z Trumanem i Aaronem. Wieczorem okaże się czy nasze starania poszły na marne, a może będzie wręcz odwrotnie. Wiedziałam także, że chłopcy liczyli na pochwałę ze strony dyrektora i pozwolenie na udział w pierwszym meczu sezonu. To bardzo dużo dla nich znaczyło, zwłaszcza dla Aarona, który nie pokazywał tego na zewnątrz, ale zdążyłam go poznać by wiedzieć, jaka burza toczy się w jego wnętrzu i jak bardzo przeżywa brak udziału w meczu.
- Z kim ty tak zawzięcie piszesz? – Rebeka spojrzała na Yun i uniosła pytająco brwi.
Umówiłyśmy się, że to u niej będziemy się przygotowywać do balu, a potem mama Rebeki podrzuci nas do szkoły. Aktualnie ja siedziałam przed toaletką, pozwalając Rebece robić mi makijaż i fryzurę. Na ustach miałam różową pomadkę a na powiekach niebiesko – fioletowy cień. Przyjaciółka starała się tak nałożyć makijaż, aby z wyglądu przypominać Emilię, bohaterkę z bajki. Gnijącą pannę młodą. Jedyny problem miałyśmy z włosami, bo peruka, którą miała Rebeka zsuwała mi się z głowy. Dlatego za chwilę miałyśmy wypróbować spray, który farbuje włosy na niebiesko i schodzi po kilku myciach.
- Z kolegą. – Odparła Yun nie odrywając wzroku od ekranu komórki.
- Czy tym kolegą, jest Isaac? – Spojrzałam na Yun w odbiciu lusterka. Licząc, że czymś się zdradzi. Ta jednak nie zareagowała.
- Może tak, może nie. – Yun była skryta, nie lubiła rozmawiać o uczuciach. Mówiła tyle ile chciała, żebyśmy wiedziały. Nie naciskałam, rozumiałam ją. Rebeka troszkę mniej i lubiła czasem ją przycisnąć, wtedy Yun jeszcze bardziej zamykała się w sobie i nic nie mówiła.
- A ty? – Zwróciła się do mnie moja przyjaciółka. – Gotowa na podbój serca Aarona?
- Jedyne serce czyje chce podbić to publiczności, licząc, że wybiorą mnie na Królową Upiornej Nocy. – Uśmiechnęłam się leciutko do Rebeki, na co ona zgromiła mnie wzrokiem.
Pomysł z konkursem na Królową Upiornej Nocy, podsunął nam Truman. Twierdził, że skoro na innych balach wybierają króla i królową, to tutaj nie może być inaczej. Sam poszedł do dyrektora i próbował załatwić upiorne korony dla dwójki wygranych w głosowaniu. Widziałam ich zdjęcie, tiara była przepiękna, osadzona czarnymi i czerwonymi cyrkoniami.
Kiedy byłyśmy już gotowe, mama Rebeki zrobiła nam zdjęcie. Wyglądałyśmy jakbyśmy założyły na siebie drugą skórę, dzisiaj żadna z nas nie była sobą. Nie było już Amy, zastąpiła ją gnijąca panna młoda, Yun zastąpiła Mulan a Rebeka stała się upiornym kotkiem. Gdy pamiątkowe zdjęcie było zrobione, Pani Park zawiozła nas pod szkołę. Podczas jazdy przeglądałyśmy z dziewczynami story na Instagramie, byłyśmy ciekawe kto za kogo się przebrał.
- Patrzcie, Truman przebrał się za Trumana Capote. – Zawołałam wesoło, patrząc na swoje przyjaciółki i pokazując im instastory brata.
-Amanda przebrała się za barbie.... Ale oryginalnie. – Zakpiła Rebeka, patrząc w ekran komórki.
Amanda była drażliwym tematem. To ta z jednych najpopularniejszych dziewczyn w szkole, cheerleaderka i wzorowa uczennica i anioł w oczach wszystkich nauczycieli. A tak naprawdę diabeł w ciele anioła. Gnębiła Rebekę na każdym kroku, wyśmiewała się z niej i dręczyła psychicznie. Do momentu, aż nie poprosiłam Edgara to wtrącenia się w tę sprawę. Wtedy Edgar, kończył szkołę, a ja zaczęłam chodzić do pierwszej klasy. W tamtym momencie napady Amandy na Rebekę się nasiliły. Nie mogłam patrzeć na to bezczynnie, poprosiłam więc Edgara aby ze swoimi przyjaciółmi nastraszył Amandę, wiem jak to brzmi, ale nie chciałam aby moja przyjaciółka musiała przechodzić przez piekło. Nie wiem co dokładnie zrobili, ale po jakimś czasie, Amanda zaczęła unikać mnie i Rebeki. Traktowała nas jak powietrze. Jak nieistniejące istoty.
YOU ARE READING
''Between Us''
Teen FictionSkąd mamy wiedzieć co i kiedy jest nam pisane? Amy zaczyna ostatnią klasę, ma zaplanowane wszystko od A do Z, może nawet zbyt skrupulatnie. Ma chłopaka, z którym planuje przyszłość, przyjaciół z którymi chce spędzić ostatnie miesiące na świetnej za...