Amy
Nie wiem ile szłam i gdzie się znajdowałam, siedziałam na ławce od dłuższego czasu, niebo było ciemne a moje ciało przeszywały dreszcze zimna. Do tego jak na złość padł mi telefon i nie mogłam do nikogo wykonać telefonu, czułam, że będę miała kłopoty. Jedno, że zniknęłam a drugie to, że dostałam szlaban. Zastanawiałam się też nad słowami Chrisa, to nie mogła być prawda. Na pewno jest na to jakieś wytłumaczenie... z resztą, dlaczego zachowuje się jakby tylko on jeden był na świecie? Poniżyłam się a to jeszcze bardziej mnie zdołowało. Nie miałam siły się ruszyć, nowe buty obtarły mnie do krwi, przez co każdy ruch bolał jeszcze bardziej.
Dzisiejszy dzień to jakaś katastrofa. – Pomyślałam i rozpłakałam się jeszcze bardziej. Gorzej już być nie może.
--Hej, co się stało? Czemu płaczesz?
A jednak mogło.
Głos stawał się coraz głośniejszy, nie widziałam osoby stojącej przede mną. Głowę miałam schowaną w ramionach, marzyłam aby ta osoba sobie poszła.
-Nie jest to twój interes.
Nie byłam teraz miła, ale chciałam zostać sama.
-Może i nie mój, ale nie powinnaś być tutaj sama. Masz chusteczki, wytrzyj się.
Nieznajomy podsunął mi chusteczki, kątem oka zobaczyłam jak siada obok mnie na ławce. Podniosłam głowę i już miałam podziękować, kiedy zobaczyłam, że chłopak siedzący obok mnie to Aaron. No gorzej nie mogłam trafić, odsunęłam chusteczki w jego stronę i wstałam. Nie miałam pojęcia gdzie iść, ale wiedziałam, że muszę się kierować tam gdzie jego nie ma.
-Gdzie idziesz? Twój dom, jest w drugim kierunku. – Zawołał ze śmiechem.
Nienawidziłam go. Był okropny. Cyniczny. Złośliwy i irytujący.
Usłyszałam kroki za sobą, przyspieszyłam na tyle na ile pozwalały mi na sto moje gołe stopy.
-Drobniutka, poczekaj. – Aaron złapał mnie za ramię i przytrzymał, miał ciepłe dłonie co kontrastowało z moją zimną skórą. – Jest ciemno, a ty jesteś zdenerwowana. Pozwól, że cię odwiozę. – Poprosił.
-Okey. – Zgodziłam się, choć nie chętnie. – A ty co tutaj robisz?
-Mieszkam niedaleko, właśnie wracałem do domu. – Wskazał ręką na ścigacza, który stał niedaleko ławki.
To były jakieś chore żarty.
-Nie wsiądę na tą bestię.
-Nic ci ze mną nie będzie. Jestem dobrym kierowcą. Masz załóż to. – Chłopak podał mi kask, który włożyłam na głowę, oraz bluzę, którą na siebie zarzuciłam. Dopiero gdy materiał otulał moje ciało, zdałam sobie sprawę, jak było mi zimno.
Aaron poinstruował mnie jak mam wsiąść na ścigacza, kazał mi siebie objąć i mocno trzymać. Pod cienką koszulką wyczułam twarde mięśnie, miałam nadzieje, że to co się dzieje to zły sen a ja zaraz się obudzę. Ta sytuacja była taka niedorzeczna, odwoził mnie do domu facet, z którym przez cztery lata darłam koty. Nie było dnia aby mi nie dokuczał albo przygryzał, zabierał rzeczy i chował w dziwnych miejscach. Doprowadzało to do gorączki nie tylko mnie, ale i mojego brata, który także chodził ze mną do klasy.
Zatrzymaliśmy się przed małym jednorodzinnym domkiem, byłam pod wrażeniem, że wiedział gdzie jechać. Ja byłam tak zatopiona we własnych myślach, że nie pomyślałam aby podać mu adres. Ściągnęłam kask z głowy i mu go podałam, moje blond długie włosy były potargane do granic możliwości.
-Emm, dzięki za podwózkę. Jestem ci winna przysługę. –Chciałam nadać tej wypowiedzi nieco żartobliwy ton, ale chyba mi się nie udało. Mina Aarona, była nieodgadniona.
-Chcesz się ze mną podzielić tym co się stało? Czy to przez to, że wylałaś na mnie farbę i zniszczyłaś mi nową koszulę? – Słowa Aarona były szczere, widziałam to w jego oczach.
-Kwestię z koszulą mogłeś sobie darować, jeśli chciałeś abym poczuła się gorzej to ci się udało. – Prychnęłam.
-Nie, nie chciałem. To było słabe, przepraszam. – Powiedział a na jego policzki wypłynął rumieniec.
-Ja już pójdę. Dzięki za podwózkę.
Niezdarnie mu pomachałam i weszłam na domu. Panowała w nim cisza, rodzice pewnie już spali. Nie chciałam nikogo budzić, więc po cichu zakradłam się do swojego pokoju, dopiero gdy stanęłam przed lustrem uświadomiłam sobie, że miałam nadal na sobie bluzę Aarona. Zrzuciłam z siebie ciuchy i zatopiłam się w pościeli, podłączyłam jeszcze telefon pod powerbanka, nie chciałam patrzeć ile mam nieodebranych połączeń. Chciałam zniknąć.
YOU ARE READING
''Between Us''
Novela JuvenilSkąd mamy wiedzieć co i kiedy jest nam pisane? Amy zaczyna ostatnią klasę, ma zaplanowane wszystko od A do Z, może nawet zbyt skrupulatnie. Ma chłopaka, z którym planuje przyszłość, przyjaciół z którymi chce spędzić ostatnie miesiące na świetnej za...