Rozdział trzynasty

68 6 0
                                    


Amy

Skończyłam ostatnie zajęcia i nie mogłam doczekać się powrotu do domu, ten dzień był koszmarny. Pod każdym względem. Testy, spotkania odnośnie wyborów studiów. Okazało się, że nie tylko ja nie wiem w którą stronę iść. Było więcej osób, które nie opracowały jeszcze planów odnośnie swojej przyszłości. Dodatkowo przygotowania do balu tak dały nam w kość, że momentami nie wiedziałam, jak się nazywam. Moim jedynym ratunkiem w ostatnich dniach stała się kawa, bez niej z domu się nie ruszałam. Odłożyłam książki do szafki, opróżniając swoją torbę. Zatrzasnęłam drzwiczki i odwróciłam się w stronę wyjścia. Nie wiadomo jednak skąd, przede mną pojawiła się Rebeka. No normalnie wyrosła spod ziemi.

-Wystraszyłaś mnie. – Powiedziałam i mocniej zacisnęłam dłoń na pasku torby. – Wyglądasz inaczej... - Zmierzyłam przyjaciółkę z góry do dołu. Zniknęły długie czerwone włosy i ostry makijaż. Teraz twarz Rebeki wyglądała inaczej, buzię zdobił delikatny makijaż a jej włosy były krótsze i wróciły do swojego naturalnego koloru. – Twoje ubrania... - Zająknęłam się. – Zniknęły ciężkie glany, wiktoriańskie sukienki i chokery z szyi. To wszystko zastąpiła beżowa sukienka przylegająca do ciała, mokasyny w stonowanym kolorze i brązowa elegancka torba. – Wyglądasz ślicznie i nieco odmiennie. – Zauważyłam.

-Dziękuję. – Wypuściła powietrze z płuc. - Musimy porozmawiać. – Wyglądała na spiętą i nieco zawstydzoną.

-Jasne, co powiesz na małą wycieczkę do Sturbucksa? – Zachęciłam.

-Pewnie. – Pisnęła zadowolona, nieco się rozluźniając.

-Gdzie Yun? – Zapytałam nieco zdziwiona. Odkąd Yun zaprzyjaźniła się z Rebeką, zawsze były razem, niczym papużki nierozłączki. Także, jej nieobecność mocno mnie zszokowała.

-Poszła do domu. – Odparła wymijająco Rebeka. – Chciałam spędzić trochę czasu z tobą. Tylko we dwie, czy to coś złego? – Wzruszyła ramionami spoglądając na mnie pytająco.

Oczywiście, że nie było w tym nic złego. Bardzo stęskniłam się za czasem, gdzie byłyśmy tylko we dwie przeciwko całemu światu. Nie chciałam mówić głośno, że były momenty, gdy byłam zazdrosna o towarzyszącą nam Yun. Ale sama nie byłam lepsza, spędzając coraz więcej czasu z Aaronem zaniedbując przy tym swoją wieloletnią przyjaźń z Rebeką.

-Przepraszam cię. Ostatnio spędzamy tak mało czasu razem... to wszystko... - Zrobiłam bliżej nieokreślony ruch ręką nad głową. – To mnie przerasta. Szkoła, szlaban, wybór studiów oraz ten cały nieszczęsny bal.. – Westchnęłam.

-Wyglądasz na szczęśliwą i spełnioną. – Zauważyła nieoczekiwanie Rebeka. – Odkąd spędzasz więcej czasu z Aaronem, nie jesteś już tą samą Amy, którą byłaś przy Chrisie. Teraz widać twój blask, lśnisz. – Rzuciła przyjaciółka patrząc na mnie z miłością. – Nie mam nic przeciwko temu, że masz mniej czasu dla mnie. O ile mogę cię widzieć taką rozpromienioną. – Spojrzałam na nią spod przymrużonych powiek. – Och, nie patrz tak na mnie. – Dała mi kuksańca w bok. – Nie mów, że nie podoba ci się towarzystwo Aarona.

Zacisnęłam wargi, próbując się nie uśmiechnąć.

-Nie znałam go od tej strony. Ale przecież nigdy nie dałam mu szansy, żeby pokazał taki jaki naprawdę jest. Zawsze darliśmy ze sobą koty... - Mruknęłam już ciszej.

-Nie pomyślałaś, że w ten sposób chciał zwrócić na siebie twoją uwagę? – Zapytała czysto hipotetycznie Rebeka.

Popatrzyłam na przyjaciółkę jakby zamieniła się w ufo.

-To niedorzeczne. – Zaśmiałam się histerycznie. – O boże, ty mówisz serio.

Nie, nigdy nie pomyślałam o Aaronie jak o chłopaku, który chciał zdobyć moją uwagę. Kiedyś, dawno temu przez chwilę się przyjaźniliśmy, po śmierci jego mamy. Ale potem poszliśmy do gimnazjum i nasze drogi się rozeszły, on stał się popularny a ja robiłam wszystko, aby za bardzo nie zwracać na siebie uwagi. Do momentu, aż zaczęłam spotykać się z Chrisem, najlepszym przyjacielem mojego brata. Wtedy wspięłam się po szczebelkach szkolnej hierarchii stając się ciut popularniejszą dziewczyną.

''Between Us''Where stories live. Discover now