VIII

398 9 20
                                    

...a za mną stał Tony! Tylko, że... taki jakiś dumny?

Podeszłam do niego a on mnie przytulił i pocałował w czoło.

-No kochanie, jestem dumny.- popatrzył mi w oczy i się uśmiechnął- ten babsztyl kleił się do mnie cały czas gdy tylko mógł. Dzięki. -popatrzył na telefon i dodał- masz jeszcze dziesięć minut do końca przerwy więc może sobie powtórzysz co?

- Mhm... dzięki. -Powiedziała i oderwałam się od chłopaka.- do zobaczenia na wf'ie.-powiedziałam i pocałowałam go w policzek.

-Powodzenia!-krzyknął z mną na co ja nie odwracając się w jego stronę i Idąc przed siebie wystawiłam do niego kciuka w górę.

~~Skip time: lekcja~~
Nauczycielka dała mi sprawdzian, który miał z 10 stron. Nie wiedziałam skąd ona to znalazła bo zadań było z dwa razy mniej niż samego materiału.

-Dobrze Ashley. -powiedziała po imieniu bo byłyśmy w sali same- nie musisz się podpisywać bo będę wiedzieć, że to twoje. Na tablicy napisze potrzebne wiadomości do niektórych zadań a ty możesz zaczynać.

-Mhm, dziękuję.

No i zaczęłam. O dziwo potrafiłam rozwiązać praktycznie wszystkie zadania na sprawdzianie. Opłacało się siedzieć z Hailie, która musiała mi tłumaczyć każde słowo. Muszę się jej odwdzięczyć.

Nie wiem jak ja to zrobiłam ale oddałam sprawdzian przed czasem. Nauczycielka sama była zdziwiona jednak ja bardziej gdy dowiedziałam się, że zdąży mi to jeszcze ocenić.
 
Pozwoliła mi wyjąć telefon w trakcie jej oceniania. Weszłam w messa i zobaczyłam kilka powiadomień. Najbardziej ciekawiła mnie wiadomość od Tonego.

Tonuś<3
-Napisz jak skończysz jak ci poszło.

Skończyłam i myślę, że dobrze.-

-Cieszę się. Idziemy do kina po szkole? 

Możemy ale musimy wejść do domu bo się przebrać muszę.-

-Okej.

W tym momencie nauczycielka podeszłam do mojej ławki i położyła przede mną mój sprawdzian. Na środku było napisane duże 6 (uznajmy, że mają ocenianie jak w polsce).

-Gratulacje Ashley. Świetna ocena na początek semestru.

- Dziękuję bardzo.- powiedziałam wpatruje się w moją piękną ocenę- można zrobić zdjęcie?

-Emm tak, jasne.

Zrobiłam zdjęcia wszystkich kartek oraz jedno że zbliżeniem na ocenę. To ostatnie wysłałam do chłopaka. W tym momencie zadzwonił dzwonek na co ja rzuciłam szybkie do widzenia i pobiegłam pod sale Tonego.

Chłopak nawet nie zdążył się spakować a ja wbiegłam do klasy i go przytuliłam.

-No już, już.-poklepał mnie po plecach jedna ręką bo drugą ubierał plecak.- wiem, że się cieszysz ale daj wyjść z klasy.- powiedział taki jakiś szczęśliwy.- No i co tam dostałaś?

-Wysłałam Ci. Szósteczkę!- pisnęłam szczęśliwa.

- Ej no gratulacje-powiedział gdy wychodziliśmy z sali na korytarz.- ja takiej oceny w życiu nie widziałam. Jak już to w 1-3 w podstawówce.

-Widzisz? Widocznie się da.

- Dobra to ja idę do przebieralni jak coś dzwoń.

- Jasne.- przytuliłam go i poszłam w kierunku damskiej przebieralni.

Oczywiście po wejściu nie obyło by się bez dziwnych spojrzeń na mnie ale idzie się przyzwyczaić. Przebrałam się w taki strój i poszłam w kierunku boiska.

Gdy zauważyłam moją koleżankę Rose wzięłam szybko piłkę do siatki abyśmy mogły sobie poodbijać gdy chłopaki będą grać w piłkę

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Gdy zauważyłam moją koleżankę Rose wzięłam szybko piłkę do siatki abyśmy mogły sobie poodbijać gdy chłopaki będą grać w piłkę.

Gdy chłopacy wybierali składy koło boiska kręci się podejdzany facet. Nie wyglądał ani na nauczyciela, ani woźnego lub jakiegoś opiekuna. Bardziej jak kolega Vincenta z pracy. Tylko, że... przypominał mi bardziej kogoś złego a nie pracownika fundacji.

Trudno. Skupiłyśmy się na własnej grze w siatkę a chłopacy w piłkę nożną. Nie zauważyłyśmy nawet gdy ten facet się do nas zbliżył. I to był błąd...

Poczułam jak zaczyna mnie łapać za rękę jednak się wyrwałam. Tony wcześniej mówił abym dzwoniła jak coś więc... Zadzwoniłam.

Pov : Tony
Poczułem wibrujący telefon w kieszeni dresów. Szybko popatrzyłem na ekran telefonu i zobaczyłem, że dzwoni moją dziewczyna. To mię mogło znaczyć nic dobrego.

Zawołałem mojego bliźniaka, którego drużyna aktualnie nie grała. Gdy ten usłyszał pokazałem ręką na trybuny a ten zrozumiał o co chodzi. Szybko pobiegł w tamtym kierunku.

Pov: Ashley
Gdy szarpałam się z tym dziwnym facetem on chyba miał dość i wyjął broń. Strasznie się wystraszyłam jednak zobaczyłam za nim Shane'a. Nic nie mówiłam tylko po to aby nie zrobił mu krzywdy.

Facet popuścił uścisk i upadł na ziemię. Za nim stał Shane z wyrwanym siedzeniem z trybun.

JAK?!

Byłam mu bardzo wdzięczna jednak sama byłam zmęczona szarpaniną i ostatkiem sił usiadłam na moim miejscu.

Shane coś do mnie mówił ale ja nie wiem czemu ledwo co słyszałam. Chłopak uklęknął przede mną I próbował mnie przywrócić do żywych. Podał mi swoją wode a ja wypiłam cała zawartość butelki.

Jedyne co usłyszałam to to, że musi wracać na boisko i zaraz przyjdzie Tony. Na tą informację lekko pokiwałam głową. Znowu zrobiło mi się słabo.

☆▪︎☆▪︎☆▪︎☆▪︎☆▪︎☆▪︎☆▪︎☆▪︎☆▪︎☆▪︎☆▪︎☆▪︎☆▪︎☆▪︎☆
Słowa:778
Sorka za wszystkie błędy, autokorekta+ pisane na szybko.
:)

♡Nie pozwolę cię skrzywdzić || TONY MONET ♡ [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz