Obudziłam się w całkiem innym pomieszczeniu. Nigdy tu nie byłam jednak wyglądało ono jak jedno z pomieszczeń w domu Monetów. Dlaczego tak myślę? Otóż była to luksusowa sypialnia w podobnym stylu jak reszta domu.
Tylko chwila... Jak się tu znalazłam?!
Wczoraj wieczorem zrobiliśmy ze świętą trójcą wieczór filmowy, który odbył się w salonie. Oglądaliśmy, śmialiśmy się, PILIŚMY. No tak to ostatnie dużo wyjaśnia.
Ostatni drink był nie co mocniejszy... CHWILA! Tego drinka podawała mi Hailie! A jej na dole miało nie być!
Możliwe, że mi czegoś dosypała? To jie w jej stylu, chociaż? Przecież mnie nienawidzi. To jednak może być możliwe.
Zaraz, zaraz! Czemu ja nie mam stanika?!
Na szczęście miałam na sobie ubrania
więc mogłam spokojnie wyjść z pomieszczenia. Okazało się, że byłam w jednym z pokoi gościnnych. Idąc w kierunku swojego pokoju na korytarzu spotkałam Tonego, który zachowywał się jakby czegoś szukał.-Boże Ash! Gdzie byłaś?!-powoedzoał po czym mnie przytulił- nikt cie nie widział od doby!
-Nooo... Jakby to powiedzieć obudziłam się w pokoju gościnnym-powiedziałam i wyprzedziłam pytania chłopaka- Nie, nie wiem jak się tam znalazłam. Ostatnie co pamiętam to to, że Hailie podawała mi jakiegoś drinka. I nie, nie wiem co ona robiła wtedy na dole.
-Boże! Ona chyba ci coś dosypała! Tylko skąd ona to wzięła?!- zestresował się
-Tony... Jest jeszcze jedna sprawa...-powiedziałam lekko skrępowana- bo ja się tam obudziłam... bez stanika.
-CO KUR₩@?!- to na pewno słyszało całe piętro- Ale kto?! No to już raczej nie moja siostra... Czekaj! Przecież mamy kamery na korytarzach! Idziemy do Vinca!
Nie zdążyłam nic powiedzieć bo chłopak pociągnął mnie za rękę i zaprowadził do gabinetu najstarszego brata Monet.
-Vincent! Dawaj nagrania z kamer z korytarza!- krzyknął do brata gdy ledwo otworzył drzwi.
-Słucham? W jakim celu?- widać było, że był lekko zmieszany.
- No bo jakim cudem Ash z salonu znalazła się w pokoju gościnnym?! Nie ma mocy teleportacji po tobie!- powiedział podniesionym tonem a Vincent delikatnie się uśmiechnął na wzmiankę o nim.
-Po pierwsze nie do mnie takim tonem Tony. A teraz podejdźcie i zobaczymy.
Przeglądnęliśmy tak wszystko co się dało aż naszym oczom ukazała się zbudowana sylwetka Dylana! Nie wieżę! Hailie go zmusiła czy na odwrót?!
-Dobrze nie wierzę, że nasz brat mógł zrobić coś takiego jednak zaraz go tu zawołam. Coś jeszcze?
- Tak... Bo... Ostatnie co pamiętam to było to, że Hailie podała mi jakiegoś drinka. Pewnie jest w to zamieszana.- powiedziałam nie pewnie.
- Dobrze, dziękuję za informację. Teraz możecie wyjść.- powiedział a gdy byliśmy już przy wyjściu powiedział nie co głośniej- Ale nie pozabijajcie się tam!
-Postaram się...- odpowiedział Tony gdy zamykał za nami drzwi.
~~Skip time: next day(pt. Jak dobrze liczę)~~
Dzisiaj miałam iść do szkoły. Co prawda miałam zostać dziś w domu jednak uparłam się aby do niej iść. Nie, że jestem jakąś fanką nauki jednak potrzebowałam już kontaktu z ludźmi.
O szóstej poszłam szybko pod prysznic i zrobiłam makijaż. Przeczytałam między czasie wszystkie wiadomości oraz postanowiłam zobaczyć maila. Nie wierzyłam w to co widziałam! Dyrektorka szkoły napisała, że od dzisiaj koniec z mundurkami. Ale super!
Miałam zamiar ubrać bluzę Tonego jednak nie miałam ani jednej w swojej szafie. Na szczęście mogłam wparować do jego pokoju kiedy chciałam więc nie było z tym większego problemu. Wybrałam czarną oversize'ową bluzę oraz wyjęłam taką samą bluzę dla mojego chłopaka. Po co mu dwie takie same? Nie wiem jednak było mi to na rękę.
Obudziłam go koło siódmej tak jak ustaliliśmy wczoraj. Poinformowałam go o mailu na co się ucieszył. Nie mógł być to żart ponieważ sam Vincent poinformował nas o tym na grupie.
Poszłam do swojego pokoju i dobrałam do bluzy rozszerzane na dole jeansy w podobnym kolorze jak mój chłopak. Dobrałam do tego złote dodatki, Spakowałam mojego czarnego vansa do szkoły i udałam się do pokoju chłopaka aby razem zejść na śniadanie.
☆▪︎☆▪︎☆▪︎☆▪︎☆▪︎☆▪︎☆▪︎☆▪︎☆▪︎☆▪︎☆▪︎☆▪︎☆▪︎☆▪︎☆
Słowa:655
Sorka za wszystkie błędy, autokorekta+ pisane na szybko.
:)
Przepraszam, że takie krótkie :c