3 miesiące później:
Od kąd Hailie wyjechała do szpitala a później do psychiatryka nie działo się nic ciekawego.
Chodziłam normalnie do szkoły, byłam w szczęśliwym związku z Tonym a Dylan starał się ograniczać okazywanie uczuć do mnie.
Dzisiaj jak codziennie miałam iść do szkoły. Wstałam więc o 6.30, wybrałam ubrania na dzisiaj i udałam się pod prysznic. Zrobiłam makijaż po czym mój skończony outfit wyglądał tak:
Na dole, gdy zeszłam na śniadanie okazało się, że Vincent i Will wyjechali w sprawach biznesowych więc zostałam z świętą trójcą.
Postanowiłam skorzystać z braku najstarszych w domy i zaproponować coś bliźniakom.
-Co wy no to, że zrobimy zrobię mały wyścig do szkoły na motorach? - poklepałam bliźniaków w plecy. - Proszeeee
-Sory Ashluś ale muszę coś załatwić z Dylem- odpowiedział smutny Shane.
-Oł...-zrobiłam smutną minkę.
-Ej ale ja w sumie mogę...- przerwałam mu.
-Jej!!!-krzyknęłam po czym dałam mu buziaka.- Idę się przebierać!!
-A śniadanie?!- krzyknął za mną Tony.
-Za chwilę!!!- odkrzyknęłam wchodząc już na górę.
~~Skip time: wychodzą do szkoły~~
Chciałabym powiedzieć, że jechaliśmy spokojnie jednak to przecież były małe zawody więc... no.Jechaliśmy, wymijaliśmy się i wszystko było w porządku. Po jakimś czasie Tony skręcił do sklepu obok więc zjechałam razem z nim.
W sklepie kupiliśmy sobie jakieś przekąski oraz picie do szkoły. Oczywiście chcąc, nie chcąc zapłacił Monet.
Pod sklepem zrobiliśmy sobie wspólne zdjęcie, które szybko wstawiłam na insta.
Wsiedliśmy spowrotem na motory i kierowaliśmy się w stronę szkoły. Cały czas niby się ścigaliśmy jednak zachowywaliśmy ostrożność. Ustaliliśmy to już przed wyjazdem.
Gdy Jechaliśmy tak pustą ulicą Tony bardzo przyśpieszył oraz w ogóle nie zwalniał. Wiedziałam, że coś musi być nie tak bo ustaliliśmy, że tak szybko nie jedziemy.
Moje przekonania potwierdził on sam - wystawił rękę i pokazał gest, który właśnie to sygnalizował. Ustaliliśmy go kiedyś na właśnie takie wypadki.
Postanowiłam przyspieszyć i do niego podjechać. Krzyknął mi, że nie może zachamować. Nie wiedziałam co robić. Czułam, że zbliża mi się atak paniki.
Po chwili przed nami był ostry zakręt. Czułam, że Tony nie da rady, ponieważ trzeba było tutaj podwójnie uważać nie mówiąc tu już o chamowaniu.
Nie myliłam się- Tony wraz z motorem spadli z dość stromej góry. Szybko do niego podbiegłam aby udzielić mu pomocy. Nie ruszał się. Nie umiałam sobie poradzić sama że sobą przez atak paniki.
Chciałam zadzwonić do Shane'a - nie odbierał. Zadzwoniłam kilka razy jednak na marne. Nie miałam innego wyboru jak zadzwonić do Dylana.
-H-halo...-odpowiedział jakim takim smutny i przestraszonym głosem w jednym.
☆▪︎☆▪︎☆▪︎☆▪︎☆▪︎☆▪︎☆▪︎☆▪︎☆▪︎☆▪︎☆▪︎☆▪︎☆▪︎☆▪︎☆
Słowa:435
Sorka za wszystkie błędy, autokorekta+ pisane na szybko.
:)
Sory, że takie krótkie ale chciałam urwać w takim momencie 😏