Wyjaśniłam sobie wszystko z Tonym. Oczywiście ten był po mojej stronie. Poza tym strasznie go wkurzyła sprawa z chęcią zniszczenia naszego związku. Gdy uspokoił się zaczęłam ten gorszy temat.
-Tony... O co chodzi z tą... karetką- w tamtym momencie w głowie miałam miliony najgorszych scenariuszy.
-No... Jakby to powiedzieć...- zaczął zmieszany - Hailie miała próbę s(wiecie o co chodzi a ja nie lubię pisać o takich rzeczach więc no).
-Co?!- krzyknęłam.
-Nooo... Pewnie mocno w nią to uderzyło, że nie mam już przyjaciółeczek-ułożył usta w cienką linijkę- Dlatego Vince chce cię widzieć rano żeby ustalić co się stało.
-Nie chciał teraz?-zapytałam
-Nie wiem jednak jest już po pierwszej. On pewnie jak zwykle prześpi się godzinę na blacie biurka i będzie pracował jednak tobie przyda się odpoczynek. Dzisiaj mieliśmy dużo wrażeń.
-Okej...-powiedziałam faktycznie zaspanym głosem.
-To w takim razie dobranoc.- dał mi buziaka na pożegnanie i udał się do wyjścia.
-Nie zostaniesz na noc?- chłopak obrócił się w moją stronę.
- Sorka jednak umówiłem się z kumplami na granie.- odpowiedział na moje pytanie.- Oczywiście jak coś dzwoń!- wskazał na mnie palcem.
-Jasne... Dobranoc!- powiedziałam gdy wychodził.
Włączyłam sobie moje ukochane Ledy, wyciągnęłam z szafy schowany popcorn i zabrałam się do oglądania nowego sezonu. Jak się okazało nie przetłumaczono go jeszcze na nasz język więc postanowiłam włączyć coś innego. Wybrałam Simpsonów i oglądnęłam kilka odcinków.
Po jakimś czasie oglądania wyłączyłam telewizor bo zrobiłam się senna. Spojrzałam na zegarek- było po drugiej. Wyłączyłam wszystkie światła oprócz specjalnie zawieszonych nad łóżkiem lampek i udałam się do spania.
~~Skip time: rano~~
Obudziłam się wypoczęta i gotową na nowy dzień. Rozglądnęłam się po pokoju w celu znalezienia telefonu. Nie znalazłam od razu telefonu jednak zauważyłam na łóżku długą Róże, która miała różne nietypowe kolory. W dodatku była owinięta wstążką. Koło kwiatka leżała biała karteczka.
,,Przepraszam, że zostawiłem cie samą w nocy. Tony."
Ooo... Kochany- pomyślałam.
Wzięłam telefon i sprawdziłam godzinę. Była 12.47 czyli trochę pospałam. Oczywiście napisałam do chłopaka, który był dziś w szkole.
Ja dzisiaj nie musiałam iść, ponieważ ostatnio dużo się działo oraz Vince chciał że mną to wyjaśnić. Chciałam iść do szkoły aby spotkać się z Rose jednak nie miałam nadrobionych lekcji a nie chciałam kolejnej jedynki.
Gdy ogarnęłam się do życia czyli zrobiłam makijaż oraz ubrałam się z w taki outfit (jak na zdj).
Gdy udałam się na dół akurat na obiad spotkałam tam samego Willa. Nie mam z nim najlepszych kontaktów. Głównie to przez to, że on od zawsze stoi za Hailie jednak nie mam nic do siebie. Widocznie Hailie wersja ,,Aniołek" go oczarowała.
Porozmawialiśmy chwilę o byle czym. Gdy temat zszedł na jego siostrę chciałam o nią zapytać.
-A co z Hailie?-zaciekawiłam się
-Leży na razie w szpitalu.-odpowiedział smutno- Co będzie dalej stwoerdzi Vincent po tym jak z nim pogadasz.
Właśnie przypomniała mi się rozmowa z Vincem. Szybko dojadłam zupę i udałam się do gabinetu najstarszego Moneta.
Opowiedziałam mu wszystko co stało się wieczorem oraz wszystkie inne sytuacje. Rozmawialiśmy jeszcze o jej zachowaniu, bla, bla,bla, tak nie wolno, bla, bla, bla.
Dowiedziałam się również, że od samego przyjazdu do Pensylwanii ma jakieś problemy psychiczne. Teraz już ostatecznie stwierdził, że wyśle ją do szpitala psychiatrycznego. Nie widział innego wyjścia bo czego by nie zrobiła to następna dzecz była jeszcze gorsza.
☆▪︎☆▪︎☆▪︎☆▪︎☆▪︎☆▪︎☆▪︎☆▪︎☆▪︎☆▪︎☆▪︎☆▪︎☆▪︎☆▪︎☆
Słowa:580
Sorka za wszystkie błędy, autokorekta+ pisane na szybko.
:)Krótkie ale jest ;)
Może będzie jeszcze dziś next ale nie obiecuje.Pomysły>>>>>>>>>>>>>>