V

457 11 26
                                    

Gdy tylko Dylan popuścił szybko podbiegłam do Tonego. On przyciągnął mnie do siebie I objął jedną ręką a drugą pokazywał coś do brata gdy na niego wrzeszczał. Między czasie Shane wybudził się ze swojej drzemki, a   Vincent teleportował się do salonu. Tylko Hailie i Willa tu brakowało jednak ten pojechał po siostrę do koleżanki.

Wszyscy wrzeszczeli na siebie i ledwo co rozumiałam. Okazało się, że Dylan wcześniej pił alkohol. Co prawda trochę to tłumaczyło jego zachowanie ale nie wystarczająco aby wyminąć się od rozmowy z najstarszym Monetem. Nie powiem byłam z tego zadowolona. Powinien być ukarany za to, ponieważ narobił mi traumy. Na pewno łatwo nie odzyska mojego zaufania.

Zanim udali się do biblioteki Dylan zaczął jeszcze coś gadać.

-Ale Ash przecież to nie tak! Powoedz im...- zaczął ale chyba zdał sobie sprawę z tego, że przecież to ja wołałam o pomoc.

No i wybuchłam...

-DOŚĆ!!!- uwaga wszystkich w pokoju zwróciła się na mnie - NIE MÓW TAK DO MNIE DYLAN! - Dylan był bardzo zszokowany moją reakcją- Nigdy nie lubiałam jak ktoś tak mówi...- dodałam cicho.

-Ale przecież Tonemu pozwalasz, to o co chodzi?!- zaczął awanturę.

- Bo nie wiem czemu ale jak on to mówi to... Mi to nie przeszkaca-popatrzyłam i na Tonego i na Dylana- magia Dylan, magia.

Miałam już serdecznie dość tego dnia. Oderwałam się od mojego chłopaka i pobiegłam na górę do mojego pokoju. Słyszałam jak ktoś nie woła jednak to zignorowałam. Poszłam pod prysznic, przebrałam się w piżamę i zrobiłam skin care. Gdy wyszłam z mojej łazienki na łóżku czekał Tony.

-Jak tam? Już dobrze?- zapytał z troską.

-Tak już lepiej.- powiedziałam po czym go przytuliłam.

-Ash... Czemu nie mówiłaś, że tak nie lubisz. Znaczy jak umnie ci to nie przeszkadza to się cieszę ale wiesz...

-Tak szczerze to nie mam nic do tego skrótu. Nie chciałam żeby tak mówili- zanim coś zdazyl powiedzieć dodałam- przecież widziałam po tobie,że Ci to przeszkadza. Nie powiem mi też.

-Dzięki, kocham cię Ash.

-Ja cię też Monet.

Postanowiliśmy włączyć jakiś serial. Wyjęłam jakieś przekąski z szafy i oglądaliśmy tak do pierwszej w nocy.

Zrobiliśmy się senni więc postanowiliśmy iść spać. Przytuliłam się do chłopaka i tak zasnęliśmy. Całkowicie zapomniałam o całej sytuacji z Dylanem. Aż di chwili...

Obudziłam a raczej zerwałam się około czwartej. Byłam cała zapłakana przez koszmar związany z całą wczorajszą sytuacją. Gdy tylko się obudziłam Tony siedział koło mnie i próbował mnie uspokoić. Byłam mu za to wdzięczna. Jako jedyny mnie rozumiał tak dobrze.

Gdy spowrotem próbowałam zasnąć przyłożyłam twarz do torsu Tonego. Wtedy czułam jego zapach czyli papierosy i woda kolońska. Do tego słyszałam jego bicie serca co bardzo mnie uspokajało.

Jak ja się cieszę, że go poznałam.

☆▪︎☆▪︎☆▪︎☆▪︎☆▪︎☆▪︎☆▪︎☆▪︎☆▪︎☆▪︎☆▪︎☆▪︎☆▪︎☆▪︎☆
Słowa:459
Sorka za wszystkie błędy, autokorekta+ pisane na szybko.
:)
Przepraszam, że takie krótkie jednak chciałam coś jeszcze wstawić.
:D

♡Nie pozwolę cię skrzywdzić || TONY MONET ♡ [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz