XVIII

277 8 21
                                    

Okazało się, że Tony kupił bilety do sali VIP. Owszem jest to Monet i czego ja się mogłam spodziewać ale nigdy nie byłam na takiej sali.

Całe pomieszczenie posiadało łóżka zamiast foteli. Po bokach sali stały automaty z jedzeniem i piciem. Nie mogłam uwierzyć w to co zobaczyłam.

-No to które łoże wybierasz?- powiedział i jednocześnie objął mnie ramieniem.

-To te łóżka nie są numerowane czy coś?- zapytałam zdziwiona.

-Są. Ale jak wykupuje się wszystkie miejsca dla siebie to...-uśmiechnął się do mnie-Wybieraj.

-Wooow-odpowiedziałam zszokowana- Okej... Może... To!- wybrałam.

Wskazałam palcem na wybrane łóżko po czym wybraliśmy się w tamtym kierunku. Rozsiedliśmy się i przygotowaliśmy przekąski do seansu.

Porozmawialiśmy chwilę o pierdołach a chwilę później zaczął się nasz film. Horror zaczął się nie winnie jednak po połowie godziny się zaczęło. Film zaczął robić się strasznie straszny. Zwykle nie boję się horrorów jednak ten był mocny.

Na pewnej scenie aż podskoczyłam. Krzyknęłam jakieś przekleństwo i wtuliłam się w chłopaka. Ten nie miał nic przeciwko. Objął mnie i oglądał dalej.

Obudziły mnie zapalające się światła pod koniec seansu. Pozbieraliśmy nasze rzeczy i opuściliśmy sale kinową.

Stwierdziliśmy wspólnie, że pójdziemy jeszcze na lody przed opuszczeniem galerii.

Wybraliśmy już lody i chcieliśmy udać się do stolików. Trzymałam Tonego za rękę przez co wyglądaliśmy jak urocza para z pinteresta. Udaliśmy się do stolika zaraz obok lady kasjerki lodziarni.

Rozmawialiśmy z Tonym o różnych rzeczach. Aż spojrzałam na zegarek bo przy nim traciłam poczucie czasu. Była godzina 16.47. Odruchowo rozglądnęłam się wokół i na moje nieszczęście zobaczyłam ICH. Dylana i Hailie! Teraz nie byli daleko od nasz tylko w tej samej lodziarni!

Oczywiście większego pecha odemnie mieć nie można i złapałam kontakt wzrokowy z Dylanem. Ten mrugnal do mnie, uśmiechnął się i wrócił do zamawiania lodów.

CHOLERA JASNA!

-Tony! Tony! Tony!- powiedziałam zduszonym głosem jednocześnie desperacko trzęsąc stolikiem.

-Co?-powiedział zaskoczony moją reakcją.-pali się czy co?

-Nie! Popatrz za siebie!-powiedziałam wkurzona na moje cudowne szczęście.

Ten obrócił się za siebie i zaczął przeklinać coś pod nosem. Desperacko rozgladałam się po otaczających nas ścianach galerii.

-Dobra... Popsuli nam plany ale trudno!-powiedział- Lody zjedzone więc możemy iść co nie?

-No... tak.-powiedziałam zamyślona- tylko wejdziemy do Starbucksa na dole, ok?

-Okej. To idziemy.- odpowiedział i podał mi rękę abym wstała z kanapy, na której siedziałam.

Udaliśmy się do wcześniej wymienionej kawiarni po nasze ulubione kawy i wyszliśmy z budynku. Pokierowaliśmy się na parking galerii do samochodu a po chwili odjechaliśmy z tego ocznego miejsca.

W trakcie drogi ustaliliśmy, że pojedziemy na boisko, które było blisko centrum miasta. Po mimo lokalizacji jest rzadko odwiedzane. To pewnie przez to, że żeby do niego dojść trzeba przejść przez las.

Gdy byliśmy już na malutkim parkingu przed laskiem udaliśmy się jeszcze do żabki obok po coś do picia.

Po skończonych zakupach udaliśmy się do ustalonego wcześniej miejsca. Nie byłam tam nigdy wcześniej więc z większą trudnością omijało mi się przeszkody w postaci pokrzyw, krzewów i połamanych gałęzi. W pewnym momencie źle stanęłam na gałąź i gdyby nie silna sylwetka mojego chłopaka upadłabym na ziemię.

-Ou...-stęknął- co ci?

-Chyba źle stanęłam...-poprawiłam buta- Ała!-krzyknelam z bólu.

-Ej, co cie boli?-zapytał.

-Kostka...-powiedziałam.

Chłopak kucnął przede mną za pewne aby sprawdzić co mi się stało dokładnie. Po chwili powiedział, że nic tu nie widać j musimy dojść na boisko. Następnie obrócił się do mnie tak abym mogła wejs mu na barana.

Gdy doszliśmy usiedliśmy na betonowych schodkach. Tony przeglądnął mi kostkę i stwierdził, że po prostu ją niefortunnie przekręciłam i chwilę mnie po boli.

Rozmawialiśmy tak do ok.17.30 aż Tony zauważył, że ktoś zostawił piłkę do kosza więc po nią poszedł aby sobie zagrać.

W tym czasie ja postanowiłam wstawić na instagrama zdjęcie, które zrobiłam przed galerią. (Zdjęcie niżej)

Po chwili poczułam jak Tony bierze mi telefon

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Po chwili poczułam jak Tony bierze mi telefon. Już miałam go opierdzielić za to jednak ten schował go do mojej torby i wystawił do mnie rękę. Wstałam za jego pomocą a następnie graliśmy wspólnie w kosza.

Graliśmy tak do 18.00 gdy do Tonego zadzwonił telefon. Był to Shane, który jechał akurat koło tego lasu i zauważył nasz samochód. Chłopak zaprosił go do nas aby wspólnie spędzić czas.

Gdy przyszedł okazało się, że nie wiadomo skąd miał pizzę dla naszej trójki. Zjedliśmy ją że smakiem a następnie poszliśmy grać znowu w kosza.


Gdy siedziałam u Tonego na barana i rzucałam do kosza Shane zrobił nam bardzo urocze zdjęcie, którego na szczęście nie wysłał na grupę.

Przypomniałam sobie, że Tony nie wstawiał ze mną zdjęć. Co prawda były tam jakieś ale bez mojej twarzy. Postanowiłam, że wyśle to zdjecie mojemu chłopakowi aby je wstawił.

A niech te babszyte będą zazdrosne. A co! -pomyślałam

(Takie zdjęcie wstawił Tony tylko w matching ubraniach

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

(Takie zdjęcie wstawił Tony tylko w matching ubraniach.)


Siedzieliśmy tak w spokoju gdy dostałam jedną wiadomość. Szybko otwarłam powiadomienie i to co zobaczyłam mnie zamurowało.

Hailie
-Możemy proszę porozmawiać jak wrócicie? Proszę...

☆▪︎☆▪︎☆▪︎☆▪︎☆▪︎☆▪︎☆▪︎☆▪︎☆▪︎☆▪︎☆▪︎☆▪︎☆▪︎☆▪︎☆
Słowa:831
Sorka za wszystkie błędy, autokorekta+ pisane na szybko.
:)

♡Nie pozwolę cię skrzywdzić || TONY MONET ♡ [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz