Rozdział 5

4.7K 199 36
                                    

Drodzy czytelnicy zapraszam do czytania, kolejna dawka emocji gwarantowana. Chyba mnie trochę poniosło ;) A ja dopiero się rozkręcam :D Dajcie znać, czy liczyliście na taki obrót sprawy :) E.K.M

Matthias

Wróciłem do rezydencji, musiałem przedstawić plan odbicia Rose mojemu ojcu. Nie będzie to łatwa akcja, ale nie ma innego wyjścia, jeśli nie zaryzykuję Rose i dziecko zginą. A takiej myśli nie chciałem nawet do siebie dopuszczać.
Wszedłem do biura otwierając drzwi z impetem i natychmiast tego pożałowałem. Nie tego nie da się kurwa od zobaczyć. Nawet kurwa nie wiedziałem, że mój ojciec jest zdolny do takich rzeczy. Ja pierdole, będę miał koszmary do końca życia. Nagle wymuszone jęki Any ucichły, ojciec oderwał głowę i odwrócił się w moją stronę.

- Cholera! Matt, może byś łaskawie zapukał zanim wejdziesz? - Ojciec zaczął nerwowo podnosić się z kolan. Nasza pracownica natychmiast opuściła nogi i zaczęła poprawiać spódniczkę zasłaniając odkryte ciało. Całe szczęście zbyt wiele nie widziałem, ale i tak stanowczo za dużo. Widok ojca robiącego minetę ( on ją chciał pożreć ) pracownicy przyprawiał mnie o mdłości. Jeszcze w taki sposób, ojczulek ma chyba dość ubogie doświadczenia jeśli chodzi o zaspakajanie kobiet językiem. Jego techniki raczej można by zaliczyć do jakiś tortur, a nie do przyjemności. Kurwa, po chuj ja to analizuje.

- Jestem u siebie, a to mój gabinet. Tak dla przypomnienia - odpowiedziałem oschle.

- Przepraszam ja już pójdę - przejęty głos Any przerwał naszą wymianę zdań. Ojciec przepraszająco kiwnął do niej głową posyłając jej zmartwiony wzrok. Coś między nimi jest? Drzwi się zatrzasnęły i wtedy mój ojciec zaczął się tłumaczyć.

- Wiem, ale to nie tak jak myślisz Matthiasie - Wiedział co mu zaraz uświadomię.

- A jak? Ana jest niewiele starsza od Rose i Valerii. Myślałem, że zasada nie wykorzystywania swoich pracowników w tych celach obowiązuje również ciebie. Mylę się? - Czułem się jak rodzic tłumaczący dziecku obowiązujące zasady w domu.

- Nie, ale to skomplikowane. Nie wykorzystuję Any, nie uprawiamy seksu jeśli o to ci chodzi. - wyznał wyraźnie przytłoczony. 

- To w takim razie, co robiłeś z głową między jej nogami? - zapytałem z wyrzutem. Ojciec westchnął ciężko przejeżdżając dłonią po twarzy.

- Od siedemnastu lat nie jestem zdolny do tego, żeby zaspokoić jakąś kobietę - wyznał po chwili patrząc z udręką prosto mi w oczy. Stałem wpatrując się w niego, nawet nie wiedziałem co mam mu odpowiedzieć. Nigdy z ojcem nie rozmawiałem na te tematy. Raz w życiu, jak miałem trzynaście lat próbował przeprowadzić że mną rozmowę na temat seksu, ale nie specjalnie mu to wyszło.

- Siedemnaście lat temu zamordowali mamę - zauważyłem.

- Tak i wyobraź sobie synu, że twoja mama była ostatnią kobietą z którą byłem, mimo, że próbowałem. Przez pieprzone wyrzuty sumienia, nawet mi nie drgnie. Byłem u najlepszych seksuologów, zapisywali mi już różne specyfiki począwszy od farmakologicznych do ziołowych. Nic nie pomogło, przy żadnej kobiecie mój żołnierz nie wstał. Ale Ana w jakiś sposób zaczęła mnie pobudzać - zaczął tłumaczyć. Ale ja chyba nie byłem gotowy na jego zwierzenia.

- Może daruj sobie szczegóły.

- Nie Matthiasie, chcę ci tylko uświadomić coś. Po śmierci twojej mamy będąc Donem nie mogłem pokazać słabości i ciebie też zawsze tego uczyłem. Po odejściu Grace stałem się jeszcze bardziej bezwzględny i brutalny, nie miałem litości dla nikogo, jesteś taki sam jak ja synu. Tylko przy twojej matce czułem się lepszym człowiekiem, mimo tego co robiłem ona widziała we mnie kogoś zupełnie innego. Tak jest z tobą i Rose. A kiedy Grace zmarła nie miałem nikogo kto zauważy we mnie coś dobrego, czułem się pusty, bezwartościowy i w dodatku winny jej śmierci oraz twojego nienarodzonego brata. To wszystko siedzi w mojej głowie i nie może z niej wyjść. - wskazał palcem na czoło - A problem z erekcją, jest skutkiem tych wszystkich czynników. Nie wymażesz gumką w magiczny sposób tego co jest w twojej głowę. Blokady ciężko jest zrzucić kiedy tyle lat nad tobą ciążą, wiem co mówię. - mówił jakby zrzucał z siebie jakiś ciężar.

UTRACONA NIENAWIŚĆ [18+] Część II ZakończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz