Epilog

3.8K 190 63
                                    

Matthias 

— Rose spóźnisz się na obronę — zacząłem wołać swoją żonę z łazienki, która strasznie się guzdrała.

— No już, jeszcze tylko wytuszuje rzęsy — wzdychała zdenerwowana

— Tatusiu? Zawieziesz  mnie dziś do przedszkola? — zapytała Aria, ktoś kończyła jeść naleśniki przygotowane przez Rose.

— Oczywiście kochanie, najpierw zawieziemy mamusie na uczelnię, ponieważ mama ma dziś bardzo ważny egzamin — wyznałem z uśmiechem mojej czteroletniej córeczce.

— I mamusia wtedy będzie mogła uczyć dzieci? — zapytała z zaciekawieniem złotowłosa kruszynka.

— Tak kochanie, mamusia będzie później uczyła dzieci w szkole — wyznałem chociaż wcale nie podobała mi się ta wizja. Rose nie musiała pracować, ale uparła się, że to od zawsze było jej marzenie no i cóż nie byłem w stanie jej odmówić.

— Możemy ruszać jestem gotowa — Rose podbiegła do mnie otulając mnie swoim zapachem i całując w policzek. Kochałem te jej drobne gesty. Jednak to mi nie wystarczyło. Zatrzymałem ją łapiąc w pasie i przyciągnąłem ją bliżej siebie wypijając się w jej usta.

— Powodzenia kochanie. Powalisz ich na łopatki, wiem to — wyznałem z dumą w głosie.

— Ciągle się całujecie ble — rzekła obrażona Aria. — A ja nadal nie mam braciszka tatusiu. Obiecałeś mi. Mama mówiła, że dzieci są stworzone z miłości. Wy cały czas się całujecie, a żadnych innych dzieci oprócz mnie ja tu nie widzę — mówiła oburzona. Próbowałem powstrzymywać śmiech. Skąd to dziecko brało takie teksty i wszystko analizowało. Spojrzałem na Rose w wielkim szoku, nie miałem pojęcia co mam odpowiedzieć córce. Ja osobiście od dawna pragnąłem kolejnego dziecka, ale nie naciskałem w żaden sposób na Rose. Zdawałem sobie sprawę ile kosztowała ją ciąża i poród z Arią. Dlatego nie wychodziłem przed szereg.

— Ario, obiecuję ci, że wrócimy do tego tematu, ale teraz musimy się już pospieszyć bo mamusia zaraz może nie zdążyć na bardzo ważny egzamin dobrze kruszynko?

— Dobrze — zeskoczyła z krzesła — Tatusiu zapakuj mi Zgredka, a ja pójdę założyć buciki — rzuciła podążając do przedpokoju. Nasza córka była naprawdę samodzielna i niezwykle mądra. Wiedziałem, że to duża zasługa Rose, ktoś poświęcała jej mnóstwo czasu i uwagi.

***
Rose

Minął tydzień od mojej obrony i byłam niezwykle podekscytowana moim sukcesem i tym, że spełniłam swoje marzenie. Matthias z tego tytułu zorganizował małe przyjęcie  zapraszając mnie na romantyczną kolację. Aria w tym czasie była pod opieką Allison i Parkera, a my mieliśmy trochę czasu tylko dla siebie. I właśnie jedliśmy kolację w najbardziej ekskluzywnej restauracji w Atlancie, która oczywiście należała do mojego męża.

— Twoje zdrowie kochane, gratulacje jestem z ciebie dumny — Matt wzniósł toast aby uczcić mój sukces czyli obronę tytułu magistra z pedagogiki. Uniosłam kieliszek, ale nie upiłam szampana. Matthiasowi nie umknęło to.

— Źle się czujesz? Nie spróbowałaś szampana. — zapytał zaniepokojony.

— Nie, wszystko w porządku tylko...

— Co jest Rose? — dopytywał

— Miałam ci powiedzieć trochę później. Ale w sumie powiem to teraz. Myślę, że to już najwyższy czas Matt.

— Nie rozumiem — stwierdził

— Czas na kolejne dziecko — wyznałam. Matt zastygł, ale nie potrafił powstrzymać uśmiechu który malował mu się na twarzy.

— Naprawdę tego chcesz? — pytał nie wierząc.

— Tak, odstawiłam antykoncepcję. Jestem gotowa na kolejne dziecko. — odpowiedziałam. Mój mąż ujął moją dłoń i ucałował delikatnie jej wewnętrzną stronę.

— Z tą świadomością nie wiem, czy dotrwam do końca tej kolacji Rose — stwierdził uśmiechając się przebiegłe.

— Deser możemy sobie darować — zaśmiałam się puszczając mi oczko.

— Na deser będę miał ciebie i... — przybliżył się do mnie szepcząc mi do ucha — twoją słodką cipkę — powiedział to w taki sposób, że moje ciało zadrżało z pożądania.

Mój mąż wcale się nie zmienił przez te wspólne pięć lat darzyliśmy się ogromną miłością i mimo wielu przeszkód jakie życie stawiało nam na drodze —  przetrwaliśmy i jesteśmy razem pałając do siebie niezwykłym uczuciem. Bo w miłości najważniejsze jest to żeby móc cały czas rozwijać się przy tej drugiej osobie, żeby móc podążać za marzeniami i realizować swoje cele. Byliśmy dla siebie zawsze wsparciem i ukojeniem kiedy przychodziły gorsze momenty trwaliśmy przy sobie. 

Będziemy przy sobie zawsze na zawsze...

UTRACONA NIENAWIŚĆ [18+] Część II ZakończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz