Rozdział 8

5.5K 253 38
                                    

Drodzy czytelnicy zapraszam na kolejny rozdział. Przed Matthiasem i Rose trudny czas. Myślicie, ze uda im się przetrwać ten kryzys? Miłego czytania kochani :D

Matthias

Spojrzałem na Rose ze zdziwieniem, myślałem, że będzie chciała poznać płeć naszego dziecka.

— Nie chcesz się dowiedzieć? — zapytałem z lekką nutą zawodu. Chociaż byłem prawie na sto procent pewny, że Rose nosi w sobie mojego syna. Chciałem tylko żeby lekarz to potwierdził. W naszej rodzinie pierwsi zawsze rodzili się chłopcy, żadnemu Andersonowi nigdy jeszcze nie urodziła się jako pierwsza córka. Dlatego było to dla mnie dość oczywiste. Nie brałem innej opcji pod uwagę.

— Nie. Chcę poznać dopiero płeć jak się urodzi. — odpowiedziała Rose. Lekarz posłał jej lekki uśmiech i podał ręcznik papierowy żeby mogła wytrzeć pozostawiony żel na skórze.

— Dobrze — nie naciskałem.  Chciałem pogładzić jej dłoń, ale ją odsunęła i zaczęła nerwowo zakrywać brzuch. Odpuściłem, chociaż serce mnie bolało kiedy mój dotyk ją odpychał.

— Zapraszam państwa, chciałbym omówić badania oraz dalsze działania jakie będziemy wykonywać — odezwał się lekarz podchodząc do swojego biurka. Rose podniosła się z fotela i pokierowała  w stronę krzesła, które stało przy biurku. Wziąłem jej bluzę po czym stanąłem tuż za nią.

— Czy dziecku coś grozi? — zapytała zaniepokojona Rose.

— Nie, jeśli będzie pani trzymała się moich zaleceń. Przede wszystkim odpowiedniej diety. — podkreślił doktorek — Musi pani jeść więcej tłuszczów omega trzy, sporo warzyw i owoców, żadnego śmieciowego jedzenia. Zapisze pani witaminy i luteinę szyjka macicy jest znacznie skrócona i musi  ją pani przyjmować żeby odbudować szyjkę. Proszę dużo wypoczywać. Zero wysiłku fizycznego, do czasu porodu współżycie jest wykluczone. — tłumaczył lekarz wypisując na kartce te wszystkie zalecenia. — Dodatkowo zatrzymamy panią na obserwacji w szpitalu,  chciałbym zrobić jeszcze KTG oraz badania moczu i krwi. Jeśli wyniki będą zadawalające, będzie mogła pani wrócić do domu. A pan. — wskazał lekarz na mnie długopisem, który trzymał w prawej dłoni — Będzie pilnował diety żony i ograniczał wszystkie stresy. Dziecko jest bardzo małe jak na swój wiek płodowy, dlatego przez te dwa miesiące trzeba dostarczyć mu pożądaną dawkę witamin i przede wszystkim spokoju — zaznaczył lekarz ostatnie słowo.

— Rozumiem, będziemy się stosować do wszystkim zaleceń. Zdrowie żony i dziecka jest dla mnie priorytetem. - odpowiedziałem pewny siebie

— Stan żony mówi co innego — lekarz  burknął pod nosem, spuszczając wzrok na kartkę, którą miał przed sobą. Myślał chyba, że go nie usłyszę.

— Jeszcze jakieś uwagi? — zapytałem zaciskając zęby.

— Nie, przejdziemy teraz na odział. — odpowiedział wręczając mi na kartce wszystkie zalecenia oraz recepty. Po czym wyszliśmy z gabinetu i udaliśmy się w stronę sali gdzie Rose miała mieć wykonane jeszcze kilka badań. Warunki jak na publiczny szpital nie były najgorsze, ale też nie ociekały luksusem. Rose zostało umieszczona w jednoosobowym pokoju, w którym nawet była kanapa. Będę miał przynajmniej gdzie się położyć. Nie zamierzałem zostawiać mojej żony samej. Będę z nią przez cały czas.
Rose usiadła na łóżku i czekała na położną, która miała zaraz przyjść podłączyć ją do KTG.

— Potrzebujesz czegoś? Może powiedzieć Aleksowi, żeby kupił ci parę rzeczy? — zapytałem z troską. Ale Rose mi nawet nie odpowiedziała tylko przecząco pokręciła głową. Nie wiedziałem jak mam z nią rozmawiać. Czułem między nami jakąś przepaść, jakbyśmy byli dla siebie obcy. Po chwili weszła pielęgniarka przyniosła dla Rose koszulę i przybory higieniczne wręczając je mnie.

UTRACONA NIENAWIŚĆ [18+] Część II ZakończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz