Rose
— Ratujcie go! Proszę ratujcie go! — krzyczałam przeraźliwie z całych sił kiedy jego wątłe ciało stawało się coraz bledsze. Matt był potężnym mężczyzną, ale teraz wydawał się taki kruchy i bezradny.
— Proszę odejść, będziemy go reanimować, nie wyczuwam pulsu! — osiłek zaczął mnie odpychać by móc zająć się Mattem. Ułożył go na boku na zakrwawionej podłodze. Jeden z ludzi uciskał rany postrzałowe na plecach, a drugi zaczął wykonywać resuscytację. I teraz dopiero zaczęła się walka. Walka o życie mojego męża, gdyby mnie nie osłonił swoim ciałem kule trafiłyby we mnie.
Upadłam na kolana prosząc Boga aby mi go nie zabierał. Tak bardzo go kochałam. Był dla mnie wszystkim. Ból, który czułam przeszywał moje ciało. Ból poczucia straty — rozrywający i niszczący od środka. Coraz więcej osób zebrało się wokół Matthiasa aby próbować go ratować i wtedy przypomniała sobie o Kate. Ona jest lekarzem.
— Kate! Kate! — wszyscy spojrzeli na mnie jak na wariatkę
— Kate jest w samochodzie, czeka przed rezydencją. Jest lekarzem! — zerwałam się na nagi chcąc biec po nią. Jednak jeden z osiłków mnie uprzedził i wyrwał w pośpiechu.
— Rose, zachowaj zimną krew. Nie możesz być słaba. Podejdź. — oznajmił mężczyzna który ściągnął ze mnie Matthiasa. Podeszłam bliżej zanosząc się płaczem. Nie mogłam znieść widoku mojego zakrwawionego, a w dodatku nieprzytomnego męża.
— Mów do niego, uświadom go, że nie pozwolisz mu odejść. Zmotywuj go to walki Rose. — mężczyzna powiedział zdeterminowany. Skinęłam głową nachylając się do mojego męża. Pocałowałam go subtelnie w policzek, kilka łez skapnęło na jego twarz. I zaczęłam mówić.
— Nie poddawaj się Matt. Nigdy tego nie robiłeś kochanie. Wałcz dla nas, dla mnie i Arii. Ona cię potrzebuje. Ja cię potrzebuję. Nie opuszczaj nas. — mówiłam drżącym głosem gładząc go ręką po włosach.
— Mamy puls! Szybko musimy go jakoś przetransportować do szpitala! — krzyknął dowodzący akcją. Nagle do pomieszczenia wbiegł osiłek z Kate, która miała ze sobą torbę lekarską.
— Karetka już jedzie. Zespół w klinice będzie czekał na Matta. — krzyknęła klękając przed ciałem mojego męża. W panice otworzyła torbę i wyjęła strzykawkę z igłą. Pstryknęła w igłę dwa razy i zamachnęła się aby wkłuć się w tętnice Matta.
Dowodzący zatrzymał ją.
— Co chcesz mu podać? - zapytał podejrzliwie.
— To adrenalina, podtrzyma puls. Inaczej może nie przeżyć transportu do szpitala. Obrażenia są zbyt silne.
— Rób ten zastrzyk Kate! — Krzyknęłam nie zwracając uwagi na innych. Ufałam jej i wiedziałam, że to może go uratować. Wbiła się w tętnice i wstrzyknęła zawartość strzykawki.
— Musimy go podnieść i zanieść do karetki jak najszybciej. — Kate instruowała.
— Chłopaki rozwalcie ten stół, musimy zrobić z niego noszę dla naszego Wikinga. — mężczyzna który przejął dowodzenie wydał rozkaz do innych. Kate przejęła opiekę na Mattem, a ja zaczęłam przysłuchiwać się rozmowie mężczyzn.
— Devieson zajął się tymi co przeżyli? — odezwał się dowodzący do jednego z uzbrojonych
— Tak szefie, wszyscy zdrajcy są już w drodze do Manchesteru. — faktycznie nie było żadnego wuja Andersona ani żywego ani martwego.
— Ojciec Matta również?
— Tak, wszyscy bez wyjątku.
— Dobra robota chłopaki, Matthias będzie zadowolony. — mężczyzna poklepał swojego człowieka z uznaniem.
CZYTASZ
UTRACONA NIENAWIŚĆ [18+] Część II Zakończone
RomanceDalsze losy Rose i Matthiasa. Rose została porwana i każdy dzień jej nieobecności sprawia, że Matthias traci nadzieje, na odnalezienie żywych - jej i swojego nienarodzonego dziecka. Pewnego dnia otrzymuje tajemniczą wiadomość, która sprawia, że mężc...