Rozdział 12

4.5K 237 34
                                    

Kochani zapraszam na kolejny rozdział, mam nadzieję, że wam się spodoba :D  Dziękuję za waszą motywację, każde wasze dobre słowo sprawia, że kocham przelewać słowa na papier i kreować w głowie bohaterów i ich historię.  Gdybym miała tylko trochę więcej czasu... Mogłabym pisać non stop :D 

Matthias

Nie wiem jak długo staliśmy w łazience przytulając się do swoich ciał, ale żadne z nas nie chciało przerwać tej chwili. Trwaliśmy w ciszy, wsłuchując się w rytm naszych serc. Moje waliło niczym młot, a Rose uderzało mocno, ale rytmicznie.  Z całych sił starałem się żeby nie popsuć tej chwili. Rose nareszcie świadomie  pozwoliła mi się wziąć w ramiona, pragnęła tego tak samo jak ja. Nic dla mnie nie miało znaczenia żadne wojny, zatargi, interesy, czy nawet starszyzna. Potrzebowałem tylko Rose do tego, aby żyć. Mogę oddać całe bogactwo, cały majątek, który posiadam nawet władze, która i tak nie ma  dla mnie żadnego znaczenia. Nic ani nikt nie jest w stanie zastąpić mi Rose.
Po chwili Rose uniosła głowę spoglądając w moje oczy.

— Muszę wziąć witaminy i leki — nagle jakby ją oświeciło (idealne wyczucie sytuacji) . Nasza sielanka właśnie się skończyła... Ale miała rację. Musiałem dopilnować żeby trzymała się zaleceń lekarza.

— Zaniosę cię do sypialni — zaproponowałem

— Podaj mi najpierw moją piżamę, muszę się ubrać — odpowiedziała zakrywając rękoma swoje piersi. Co znowu jej się stało? Przed chwilą tuliła się do mojej nagiej klatki. 

Nie skomentowałem tego w żaden sposób tylko sięgnąłem na półkę i podałem jej koszulę, którą przeciągnęła przez głowę i na siebie włożyła. Podszedłem do szafki i z apteczki wyjąłem żel nawilżający (Rose o nim zapominała ) przeszliśmy do sypialni (słodkich chwil nastał kres)  moja żona usiadła na łóżku i zaczęła łykać przygotowane witaminy po chwili wzięła do ręki opakowanie z luteiną i spojrzała na mnie nieśmiało.

— Możesz to zrobić przy mnie, nie musisz się niczego wstydzić, jestem twoim mężem — przypomniałem spokojnie wyciągając w jej stronę żel, który chciałem nałożyć na jej palce. Rose wahała się nie wiedząc w jaki sposób ma postąpić. Myślała, że będę się podniecał tym widokiem czy co? Naprawdę miała mnie aż za takiego zboczeńca? Zaczęła się kierować do łazienki. 

Kurwa, naprawdę tak myślała.

— Jeśli zrobisz to w łazience, uznam że traktujesz mnie jak jakiegoś zboka — powiedziałem oburzony. Oczywiście Rose weszła do łazienki i odkręciła wodę. Ja pierdole. Dla mnie to było niezrozumiałe, nie musiała się przede mną ukrywać, byłem jej mężem. 

Jednak po chwili wróciła do sypialni, widziałem jak na jej twarzy maluje się złość.

— Ty naprawdę niczego nie rozumiesz Matt, być może dla ciebie to nic takiego, ale ja zostałam wychowana inaczej. Dla mnie to nie jest normalne, ale jak chcesz proszę bardzo — powiedziała wyraźnie zdenerwowana po czym wyjęła tabletkę z opakowania, nerwowo nałożyła żel na palce u dłoni, uniosła prawa nogę układając ją na fotelu i ze złością wsunęła rękę pod koszulę. 

Widząc w jakim stanie była wiedziałem, że nie uda jej się tego zrobić. Nie w taki sposób, nawet żel jej nie pomoże. Nie powianiem na nią naciskać. Westchnąłem ciężko. 

Zejdę kiedyś z tego świata przez tą kobietę, wykończy mnie nerwowo. 

— Jesteś za bardzo spięta przy mnie Rose, nie uda ci się tego zrobić. Zostawię cię, pójdę wziąć prysznic. — Odpuściłem. 

Kiedy wyszedłem z łazienki Rose już leżała w łóżku poszedłem jeszcze do garderoby nałożyć chociaż spodnie od piżamy nie miałem zamiaru zakładać koszulki tym razem. Kiedy Rose postanowi się wtulić we mnie, chcę ją czuć bez żadnych barier. Wychodząc z garderoby od razu pokierowałem się w stronę łóżka. Rose leżała odwrócona plecami do mnie. Podejrzewałem, że wcale jeszcze nie spała. Położyłem się obok na drugiej połowie materacu i niespostrzeżenie przesunąłem się bliżej niej. Nie mogłem znieść tego dystansu. Nie wiedziałem co mam robić. Raz chciała się przytulać, drugi raz znów budowała mur... 

UTRACONA NIENAWIŚĆ [18+] Część II ZakończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz