Zapraszam na kolejny rozdział. Udało mi się go trochę szybciej napisać ;) Jest trochę dłuższy i nieco inny ( Boże, skąd mi takie pomysły przychodzą :O ;D ) Miłego czytania :) Dajcie znać czy wam się podobał :D
Rose
Obudziło mnie pukanie do drzwi, musiałam zasnąć po tym jak Matthias z hukiem opuścił sypialnie. Uniosłam głowę, za oknem zapadł już zmrok tylko delikatne światło lampy z zewnątrz wpadało przez okno dzięki temu subtelnie rozświetlało całe pomieszczenie.
- Proszę - odezwałam się po chwili. Do pokoju zajrzała Ana, na jej widok lekko się zdziwiłam.
- Pani mąż, to znaczy twój mąż - poprawiała się - poprosił mnie żebym obudziła cię na kolację - poinformowała lekko zdenerwowana Ana.
- Coś się stało Ano? Jesteś zdenerwowana. - zapytałam z niepokojem. Ana była niewiele starsza ode mnie i kiedy przytłaczała mnie samotność czasami dotrzymywała mi towarzystwa w rezydencji, bardzo się polubiłyśmy.
- Nie, po prostu twój mąż chyba jest nie w humorze dziś - posłała mi wymuszony uśmiech chcąc zamaskować swoje zdenerwowanie.
- Powiedział ci coś nie tak? Możesz mi powiedzieć Ano, porozmawiam z nim - rzekłam. Nie podobało mi się, że Matthias w jakiś sposób wyżywał się na innych.
- Wszystko w porządku naprawdę, nie przejmuj się, lepiej już chodź, kolacja stygnie - ponagliła mnie. Zmusiłam się do wstania, miałam ochotę zostać w łóżku i w ogóle z niego nie wychodzić. W dodatku musiałam iść jeść, a w ostatnim czasie spożywanie posiłków było dla mnie nie małym wyczynem, ponieważ za każdym razem musiałam zmuszać się do tej czynności. Wszystko jakby rosło mi w buzi. Dlatego każdy kęs musiałam szybko popić wodą żeby przełknąć to co miałam w ustach. Ale przecież musiałam jeść żeby dziecku dostarczyć niezbędnych wartości odżywczych.
Wreszcie wstałam z łóżka i powlekłam się (dosłownie) za Aną w stronę jadalni. Przy stole siedział Matthias i chyba czekał na mnie. Posłał mi lekki uśmiech po czym wstał od stołu, przeszedł na drugą jego stronę i odsunął krzesło żebym mogła na nim usiąść. Nie protestowałam, zajęłam wyznaczone miejsce naprzeciwko mojego męża.- Ana przygotowała zapiekankę brokułową z łososiem. Nie wiem czy jest tak pyszna jak twoja, ale zaraz się przekonamy - powiedział łagodnie. Nie skomentowałam nic, po prostu chciałam mieć już tę kolację za sobą i móc pójść się położyć. Kiedy Ana przyniosła zapiekankę Matthias nałożył mi sporą porcję, a do tego jeszcze pół talerza warzyw. Boże, przecież ja tego nie zjem. Na sam widok ilości jedzenia dostawałam mdłości. Ostatecznie wysiliłam się na zjedzenie połowy porcji zapiekanki i część warzyw, więcej nie dałam rady.
- Prawe nic nie zjadłaś - zauważył Matthias
- Więcej nie jestem w stanie zjeść - odpowiedziałam zgodnie z prawdą.
- W porządku Ana pokroi dla ciebie owoce, jeśli w nocy poczujesz głód, będziesz mogła sobie coś przegryźć.
- Matthias nie trzeba, nie jem w nocy.
- Rose, musisz jeść, martwię się o twój stan - dziecko potrzebuje witamin. - tłumaczył poważnym tonem. Jakoś pół roku miał gdzieś mnie i dziecko, a teraz nagle chce wszystko nadrobić. Tylko, że tak to nie działa. Ale nie miałam zamiaru znowu się z nim sprzeczać.
- Dobrze. Ana będzie teraz tu pracować? - zapytałam żeby zmienić temat.
- Tak, będzie zajmować się domem i gotowaniem. Nie chcę żebyś się przemęczała. Musisz teraz dużo odpoczywać. - odpowiedział. To była dobra wiadomość. Znałam Anę i cale szczęście nie będę musiała przyzwyczajać się do kogoś nowego.
CZYTASZ
UTRACONA NIENAWIŚĆ [18+] Część II Zakończone
RomanceDalsze losy Rose i Matthiasa. Rose została porwana i każdy dzień jej nieobecności sprawia, że Matthias traci nadzieje, na odnalezienie żywych - jej i swojego nienarodzonego dziecka. Pewnego dnia otrzymuje tajemniczą wiadomość, która sprawia, że mężc...